Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 06:45
Reklama

Inżynier, czterdziestolatek, najlepszy w Polsce? Nie Karwowski - Łomżyński [FOTO]

W Łomży zaczęło się w roku 1978, kiedy przedstawiciele okoł 1500 inżynierów i techników zrzeszonych w 12 stowarzyszeniach branżowych postanowili utworzyć struktury Naczelnej Organizacji Technicznej w województwie łomżyńskim. Pierwszym prezesem został ówczesny wicewojewoda Stanisław Ciupa.

- Nasze tradycje sięgają jednak znacznie dalej w przeszłość – powiedział Bogdan Laskowski, obecny prezes Rady Federacji Stowarzyszeń Naukowo – Technicznych NOT w Łomży. - Wywodzimy je od Towarzystwa Politechnicznego Polskiego założonego w 1835 roku w Paryżu w kręgach Wielkiej Emigracji, która opuściła Polskę po Powstaniu Listopadowym. Kierownictwo nowej organizacji objął generał Józef Bem, późniejszy bohater Wiosny Ludów w Europie.

Bogdan Laskowski przypomniał w skrócie dzieje łomżyńskiego NOT, wraz z nazwiskami głównych organizatorów ruchu przewodniczących Radzie. Byli to przed nim kolejno: Marian Koćwin, Janusz Zych, Janusz Nowakowski i Mirosław Sajczyk.

Pomost między historią, a współczesnością zbudował Piotr Grabani, dyrektor NOT podkreślając jak po trasformacji ustrojowej i ekonomicznej organizacja inżynierów i techników nusiała odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zrobiła to stając się jednym z najważniejszych podmiotów pomagających w odnajdywaniu się młodszym i starszym na zupełnie innym niż dotąd rynku pracy. Komputery, języki, prawa jazdy specjalistycznych kategorii, ekonomia – NOT prowadzi kursy i szkolenia z tak wielu dziedzin i tak skuteczne, że...

- … rzadko kto po naszych zajęciach wraca „na półki” urzędów pracy - mówił Piotr Grabani.

Wicedyrektor łomżyńskiego PUP Elżbieta Olejniczak-Bazydło twierdząco pokiwała głową na widowni. Piotr Grabani przypomniał, że obecnie NOT bierze udział w realizacji projektu za ponad 45 milionów złotych wydobywającego z bezrobocia tysiące osób. Podziękował też biskupowi Tadeuszowi Bronakowskiemu za pomoc w wejściu w środowiska wiejskie.

- Byłem niedawno w Grabowie na rozpoczęciu szkolenia komputerowego. Strasznie zaniżyłem średnią wieku – mówił siwowłosy ojciec dorosłych synów. - Dzięki mnie wyniosła 80 lat. Byłem zachwycony.

I jego, i Bogdana Laskowskiego, i byłych oraz obecnych twórców pozycji NOT w Łomży musiały trochę piec uszy i policzki, gdy wychwalała ich Ewa Mańkiewicz-Cudny, „szefowa” wszystkich polskich inżynierów i techników.

- Jeden z najlepszych w Polsce – mówiła o łomżyńskim oddziale NOT.

Przedstawiciele środowisk technicznego zostali uhonorowani srebrnymi, złotymi i diamentowymi odznakami honorowymi. Otrzymali też mnóstwo gratulacji od kolegów z Białegostoku, Ostrołęki i Wilna, reprezentantów różnych instytucji i organizacji.

Łomżyński NOT swój jubileusz połączył z przedsięwzięciem niezwykłym. Postanowił wesprzeć siostrę Michaelę Rak w jej dziele zbudowania na Litwie pierwszego hospicjum dla dzieci. Służyła temu zbiórka do puszek, internetowa aukcja ciekawych przedmiotów (w ostatniej chwili przed zamknięciem „poszła” koszulka z podpisem Roberta Lewandowskiego) oraz licytacja na żywo w trakcie gali. Poprowadzili ją dziennikarz Mariusz Rytel i Sebastian Jaworowski z firmy Linguo wspomagający siostrę Michaelę, ojciec Olka, który zwalczył chorobę nowotworową.

Do wylicytowania było: specjalne pióro, które ofiarowała Agata Kornhauser-Duda, żona prezydenta Andrzeja Dudy. Zegarek z limitowanej serii od litewsko – polskiej pary rajdowców Benediktas Vanagas i Sebastian Rozwadowski, piłka nożna z mistrzostw świata w Rosji oraz koszulka z podpisem Adama Kownackiego, łomżyńsko – nowojorskiego boksera wagi ciężkiej z szansami na walkę o mistrzostwo świata.

-Muszę być w Gorzowie, ale jestem także z wami w Łomży na gali łączacej Wilno i Łomżę. Kochani Państwo, serdecznie pozdrawiam. Proszę weźcie udział w tym, co może pomóc. Przyrzekam, że zrobię wszystko, żeby nie zawieść dziecka i jego najbliższej rodziny – wysłuchali uczestnicy słów siostry Michaeli.

A potem emocje sięgnęły zenitu. Piłka: Cena wywoławcza – 250 złotych. Dokładamy po 50 przez podniesienie ręki. 300. 550. Uprzedzam, tu nie ma autografów. 700. 750. 800! Panie Darku, gratuluję, pewnie syn Panu nie pozwolił odpuścić.

Pióro. Cena wywoławcza – 300. 500. 1050 (Dziękuję, mamo! - to Sebastian Jaworowski), 1550. 1800. Sylwester Zawadzki, starszy cechu rzemieślników i innych przedsiębiorców: Będę używał. Mam dużo dokumentów do podpisywania!

Zegarek. Cena wywoławcza – 1700. Poważna licytacja unikalnego cacka rajdowców doprowadziła szefa jednego z banków do 2600 złotych.

Koszulka „Babyface”. Cena wywoławcza – 300. 550 – Sebastian Jaworowski. 600 – Mariusz Rytel. 650 – Jaworowski. 700 – Rytel. 750 – Jaworowski.

Jeszcze klimatyczne zdjęcia Łomży i Wilna Bożeny Mozyro. Pieniądze trafią do siostry Michaeli – dla dzieci, które cierpią.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama