Na Starym Rynku rozłożył swoje namioty po raz pierwszy Piknik Rowerowy. Na zaproszenie władz Łomży zjechała do miasta Fundacja KULT., która realizuje swój projekt w całym kraju.
- To w sezonie około 50 podobnych imprez, na których głosimy dobrą rowerową nowinę – mówi Łukasz Wojciechowski, jeden z głównych organizatorów.
Na placu w sercu miasta rozstawił wraz ze współpracownikami kilka namiotów, scenę, tor pumptrack. Na nawierzchni z kostki powstało rysunkowe miasteczko ruchu drogowego. Właśnie jeździ po nim dziewczynka w okularach. Z przejęciem i bardzo, bardzo staranie wykonuje każde kółko, omija kolorowe słupki i bramki.
Sebastian woli mocniejsze wrażenia. Ze swoim własnym rowerem wchodzi na tor pumptruck. To zapętlona trasa z fragmentami o sporym nachyleniu, zjazdami i podjazdami, górkami, na których można się wzbić.
Rower jest spory i Sebastianowi początkowo trudno go rozpędzić. Trochę przeszkadzają podjazdy. Na wszelki wypadek instruktor trzyma się bardzo blisko. Kiedy już jednak, chłopiec lepiej poznaje tor, przyspiesza i zostawia opiekuna.
Chwilę odpoczynku Sebastian powstanawia spędzić w namiocie, w którym znajduje się warsztat. Kilku organizatorów Pikniku na siedząco czy nawet leżąco bada kolejne rowery łomżyńskiej dzieciaków. Sebastian uzyskuje doraźną pomoc, bo okazuje się, że odsłonięty mechanizm mógłby zrobić mu krzywdę, ale wizyty u zawodowego rowerowego mechanika nie uniknie.
W warsztacie wre praca, na scenie emocjonują konkursy, na torze i w „miasteczku” narasta ruch. Młoda Łomża lubi rowery.
Komentarze