– Nasze spotkania zostały zainicjowane podczas prac sekcji bibliotekarskiej działającej przy Związku Nauczycielstwa Polskiego. Inicjatywa wyszła od ówczesnego sekretarza sekcji Andrzeja Kubraka, który niestety nie mógł dzisiaj być z nami – mówiła Aleutyna Kołos, prezes oddziału ZNP w Łomży.
Od dziesięciu lat forum zrzesza bibliotekarzy, nauczycieli, pasjonatów książki i czytania. Jak informuje Jolanta Święszkowska, rzecznik PWSIiP, podczas tegorocznego spotkania, jego uczestnicy odbyli spacer przez historię Łomży, odkrywali ślady obecności niepodległej Polski w literaturze oraz dowiedzieli się jak w prosty i szybki sposób korzystać z olbrzymich zasobów wiedzy naukowej poprzez cyfrową wypożyczalnię Academica.
Academica to projekt Biblioteki Narodowej w Warszawie, a w dużym skrócie
– terminal, za pomocą którego nawet najmniejsza gminna biblioteka może oferować swoim czytelnikom dostęp do ponad dwóch i pół miliona publikacji naukowych: książek i czasopism - z czego blisko połowa jest chroniona prawem autorskim.
– W XIX wieku narodził się system wypożyczalni międzybibliotecznych, a w XXI wieku mamy w Polsce już 600 instytucji, które korzystają z naszego terminalu – mówił Iwo Hryniewicz z Biblioteki Narodowej, w zabawny sposób pokazując ile trwałoby dotarcie do archiwalnego artykułu z wileńskiej prasy w świecie realnym, a ile w wirtualnym. – Możemy to robić dwadzieścia lat, ale możemy także w trzydzieści sekund – przekonywał i dodawał, że korzystanie instytucji bibliotecznych z Academica jest zgodne z ustawą o ochronie praw autorskich, a konkretnie z art. 28. – Biblioteka Narodowa musi być jak żona Cezara, nie może wzbudzać najmniejszych podejrzeń – dodawał i jednocześnie pokazywał, jak korzystać z terminalu mogą instytucje i odwiedzający je użytkownicy. Szkoleniowiec tłumaczył, że należy pozwalać wypożyczającym robić zdjęcia publikacji, gdyż kopie i ksera można zgodnie z polskim prawem wykorzystywać na własny użytek. – Powinniśmy zakładać, że wypożyczający mają dobre intencje, i nie będą rozpowszechniać tych materiałów. Jeżeli i ktoś chce zrobić zdjęcie książki to oczywiście nie ma problemu, ale my bibliotekarze nie powinniśmy w tym pośredniczyć, nie możemy na przykład wykonywać kserokopii na prośbę czytelnika – wyjaśniał pracownik Biblioteki Narodowej w Warszawie.
Jak działa Academica wiedzą studenci Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży. – Terminal od czterech lat jest dostępny w bibliotece naszej uczelni – informuje Aneta Świderska, kierownik biblioteki PWSIiP i osoba współodpowiedzialna za organizację jubileuszowego forum.
Książka, bez względu czy zdigitalizowana, czy w tradycyjnej formie, ta współcześnie napisana oraz ta będąca śladem zamierzchłej historii, zawsze czeka na wiernego czytelnika. A z tym jest coraz gorzej w kraju. Z tej zapewne przyczyny niektórzy uczestnicy forum, nawoływali, aby traktować książkę jak sacrum. Zwłaszcza, że to książka była i jest najwierniejszym przetrwalnikiem polskiej kultury i tożsamości narodowej, zapisem naszych traum i sukcesów. Przekonywała o tym Urszula Trochimowicz, doktorantka z Uniwersytetu w Białymstoku w referacie „Polska niepodległa w literaturze”. Nakreśliła obraz zróżnicowanych prądów literackich, pozytywistyczną i romantyczną koncepcję narodu. Wspomniała o ważnym postulacie, że literatura ma być literaturą, a nie polityką. Opowiedziała o międzywojennym lęku, o niepokoju i katastrofizmie Józefa Czechowicza oraz wileńskiej grupy Żagary z Czesławem Miłoszem na czele. Najwięcej uwagi poświęciła hrabiowskiemu rodzeństwu Marii i Józefowi Czapskim, których historia pozbawiła domu, pamiątek rodzinnych, ale nie odebrała dumy i wykształcenia, czego dowodem są słowa Marii, że to nie materialistycznie ujmowany byt określił jej świadomość, ale przeczytane książki, w tym te z kanonu lektur polskiego narodu.
Człowiek książki, profesor Krzysztof Sychowicz, redaktor monografii o Łomży, historyk, pracownik PWSIiP w Łomży oraz białostockiego oddziału IPN, zaprosił słuchaczy na spacer przez historię Łomży, która 15. czerwca obchodzi sześćsetlecie nadania praw miejskich. Opowiedział o pierwszych śladach osadnictwa w przy ulicy Rybaki i Żydowskiej, o wcieleniu Mazowsza do Korony Polskiej i latach świetności Łomży, upadku miasta w XVII wieku. Wreszcie o tragicznych bohaterach podziemia antykomunistycznego: Janie Tabortowskim ps. „Bruzda”, Stanisławie Cieślewskim ps. „Lipiec”. – Mamy rok 1947, na Placu Zambrowskim, obecnie jest to Plac Niepodległości, Jan Tabortowski pojawia się ze swoim oddziałem, żołnierze ujawniają się, aby w zamian uzyskać obiecaną prze komunistów amnestię. „Bruzda” dziękuje żołnierzom za wierną służbę, podejmuje studia w Warszawie, a Cieślewski otwiera fabrykę sklejki w Piszu. Ale to ich nowe życie nie powiedzie się, za chwilę komuniści rozpoczną inwigilację, zaczną łamać składane obietnice, a bohaterowie będą musieli wrócić do lasu i do broni – mówił profesor Krzysztof Sychowicz .
Komentarze