Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 10:13
Reklama

Senator Anna Maria Anders krytykuje izraelską gazetę

O oburzeniu Anny Marii Anders, córki generała Władysława Andersa i senator z okręgu łomżyńsko - suwalskiego poinformowały krajowe media. Powodem stał sie artykuł w izraelskiej gazecie "The Jerusalem Post".

Jak relacjonuje redakcja "Rzeczpospolitej", w dniu, w którym rozpoczynały się  rozmowy polskiej delegacji w Izraelu ws. nowelizacji ustawy o IPN, doszło do publikacji artykułu o amerykańskim raporcie z 1946 roku. Według dokumentu przygotowanego tuż po wojnie przez US Office of Intelligence Coordination and Liaison, Polacy traktowali Żydów równie źle co Niemcy, zarówno przed wojną, jak i w jej trakcie.

Pojawia sie w publikacji m. in. stwierdzenie, że  antysemityzm "osiągnął takie rozmiary w Wojsku Polskim pod dowództwem generała Władysława Andersa, że wielu żydowskich żołnierzy było zmuszonych te siły opuścić i zaciągnąć się do innych armii alianckich" (It describes how antisemitism “reached such dimensions in the Polish Army under General Wladyslaw Anders that many Jewish soldiers felt compelled to desert those forces and seek enlistment with other Allied armies”.

"Rzeczpospolita" informuje, że emocjonalnie zareagowała na takie sformułowania Anna Maria Anders, córka generała.   

Podkreśliła, że jej ojciec, tworząc 2 Korpus Polski, wyprowadził z terenów ZSRR około 3 tys. żołnierzy pochodzenia żydowskiego, gdyż czekałaby ich tam śmierć. Ponadto dezercja tych żołnierzy z polskiej armii odbywała się "za cichą zgodą" jej ojca i bez żadnych konsekwencji.

Anders przypomina, że wśród żołnierzy armii gen,. Andersa wielu było takich, którzy później budowali Państwo Izrael, wśród nich np. Menachem Begin, późniejszy premier tego kraju.

Senator twierdzi też, że jeszcze przed wojną w domu jej rodziców bywało wielu przyjaciół pochodzenia żydowskiego i że nigdy nie spotkała się z jakimkolwiek przejawem antysemityzmu wobec nich.

Anna Maria Anders zauważa, że w dniu, w którym w wyniku napiętej sytuacji między Polską a Izraelem ma dojść do rozmów wspólnej komisji, narracja, jaką prezentuje "The Jerusalem Post", nie ma nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama