Muzeum Diecezjalne opracowując 362-stronnicowy katalog swoich zbiorów dokonało niezwykle trudnej i wnikliwej pracy naukowej oraz redaktorskiej. Do współpracy zaprosiło m.in. konserwatorów zabytków, a także specjalistów z wielu dziedzin sztuki sakralnej.
- Pierwszy raz w historii diecezji, która została ustanowiona w 1925 roku, powstało tego typu wydawnictwo. Albumowe wydawnictwo jest unikatowe. Zawiera prawie 900 fotografii, które dokumentują zbiory naszego muzeum. To opracowanie naukowe, które kompleksowo ujmuje wszystko, co zwie się dziedzictwem kulturowym – mówi ksiądz Tomasz Grabowski, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Łomży.
Katalog został wydany dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To edycja limitowana, licząca 500 egzemplarzy.
Zamiłowanie do sztuki i dóbr kultury, do Łomży przywiodło niecodziennego i wyjątkowego gościa - historyk Magdalenę Ogórek, tropiącą ślady zrabowanych dzieł sztuki z okupowanych ziem Rzeczpospolitej. Efektem jej trzyletniego śledztwa jest książka „Lista Wächtera”, opowiadająca o generale SS, koneserze sztuki, który rabował w Polsce cenne dzieła sztuki. Magdalena Ogórek w swoich badaniach stara się wyłonić z mroku tajemnice II wojny światowej.
- To nie tylko Otton Von Wächter, ale także jego małżonka, która rabowała dzieła sztuki w sposób szalony z oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie. Praca nad tą książką polegała na odsłanianiu postaci, o której nikt nigdy nie napisał. Musiałam udokumentować wszystkie czyny, których dopuścił się na ziemiach okupowanej Polski ten człwiek. Morze świadectw wojennych zostawił dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie doktor Feliks Kopera. On opisywał rodzinę Wächterów, gdyż bezpośrednio widział jak postępowała ta grabież, jak oficerowie wraz z małżonkami wchodzili do muzealnych sal i zabierali cenne dzieła sztuki. Te najbardziej wartościowe wyjechały już w grudniu 1939 roku. Dopiero później przetoczyła się cała wojna, która służyła temu, by zacierać każdy ślad. Obecnie są to nasze domniemania. Wszystko jednak wskazuje na to, że bardzo cenne dzieła sztuki takie jak np. „Walka karnawału z postem” wyjechały w kierunku Wiednia. Prawdopodobnie jeszcze w czasie wojny zostały upłynnione na rynku antykwarycznym. Na ten moment jest to właściwie szukanie wiatru w polu. W „Liście Wächtera” z badaniami posunęłam się najdalej jak to możliwe. Sprawa tej rodziny nie jest zakończona. W przyszłości mam nadzieję na kolejne odkrycia, które pozwoli rzucić nowe światło naprawdę o II Wojnę Światową – wyjaśnia doktor Magdalena Ogórek.
Komentarze