Koledzy, widzowie kilkudziesięciu spektakli, w których tworzyła przez 30 lat pracy kreacje, uczestnicy festynów i konkursów im. Hanki Bielickiej w parafii Krzyża Świętego, znajomi ze wzruszeniem brali udział w wydarzeniu, którego bohaterką była artystka dotknięta ciężką chorobą.
List od Bogumiły Wierzchowskiej-Gosk przedstawiła jej córka, Magdalena:
- Brak słów na to, aby wyrazić wzruszenie i radość. Radość i wzruszenie przede wszystkim z tego, że mogę tu dzisiaj spotkać z wami wszystkimi, dzielić wspólnie czas i być razem z wami. Z serca dziękuję za przyznane wyróżnienie. To dla mnie wielki honor i zaszczyt. Traktuję ten medal również jako wyróżnienie dla tych wszystkich, dla których przez niemal 30 lat miałam zaszczyt i przyjemność stać na scenicznych deskach oraz współpracować we wszelkich innych działaniach. To nasze wspólne odznaczenie. Zawsze w takich sytuacjach jest wielki kłopot, komu dziękować na początku . Proszę zatem pozwolić abym w pierwszej kolejności mogła podziękować najbliższym. Dziękuję mojemu mężowi Andrzejowi, że jest ze mną każdego dnia, dziękuję za to, że jest niezawodnym mężem i przyjacielem. Dziękuję za Twoje oddanie i miłość Andrzeju. Dziękuję moim córkom Urszuli i Magdalenie za ich codzienne serce i troskę oraz uśmiech. Dziękuję całej mojej rodzinie bliższej i dalszej.
Słowa wdzięczności aktorka skierowała także do innych obecnych na uroczystości osób: wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego, księdza biskupa Tadeusza Bronakowskiego, zastępcy prezydenta Łomży Agnieszki Muzyk, proboszcza parafii Krzyża Świętego księdza Andrzeja Godlewskiego.
- Chcę bardzo podziękować panu ministrowie za lata naszej współpracy. Dziękuję księdzu biskupowi za wszystkie mądre słowa oraz wyrazy wsparcia jakie zawsze otrzymywałam i nadal otrzymuję. Pani wiceprezydent dziękuję bardzo z głębi serca. Dziękuję księże proboszczu za wieloletnią, bezinteresowną przyjaźń i że w domu imienia Jana Pawła II mogę przeżywać tę niezwykłą uroczystość . Dziękuję wam wszystkim koleżanki i koledzy, przyjaciele za wasza obecność wraz ze mną i moimi bliskimi . Tak wiele spektakli, przedstawień robiliśmy przecież wspólnie razem. Dziękuję na te wszystko tym z was, którzy w tym trudnym dla mnie czasie są ze mną i blisko mnie. Nie potrafię wyrazić jak bardzo jest to dla mnie ważne - czytała córka Bogumiły Wierzchowskiej-Gosk.
Obdarowani podziękowaniami także nie kryli emocji.
- Dziękuję za te wszystkie wzruszenia, radości za ten entuzjazm, którym nas Pani zarażała. Dziękuję za ten uśmiech, który cały czas Pani towarzyszy za Pani dobro które zostało w waszych sercach, za Pani zaangażowanie, które jest w naszych głowach , za pani przykład cudownego, szlachetnego funkcjonowania zarówno w wymiarze artystycznym ale też społecznym - mówiła Agnieszka Muzyk.
- Razem wyjeżdżaliśmy na warsztaty teatralne z dziećmi do Augustowa, choć nie wszystkie dzieci zostały wielkimi artystami czy nie ciągnie ich do wielkiego artyzmu. Pani Bogusia przełamywała w tych dzieciach tremę w występach czy w mówieniu. Także dla nas to jest wielka radość, że została tak pięknie odznaczona - opowiadał ksiądz Andrzej Godlewski. - Tak się złożyło, że to właśnie do mnie się zwrócił ksiądz proboszcz Andrzej Godlewski z prośbą żeby wystąpić do Kapituły Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o medal Gloria Artis. Zrobiłem to niezwłocznie - dodawał Jarosław Zieliński.
Drogą elektroniczną przekazali serdeczności Bogumile Wierzchowskiej-Gosk przyjaciele aktorzy: Andrzej Zaborski i Piotra Pręgowski.
Komentarze