Z uznaniem i sympatią o organizatorach i łomżyńskiej publiczności mówili zarówno Hazemba Chidamba z Zambii, zwycięzca biegu na 100 metrów mężczyzn, jak i Theo Sayers z Wielkiej Brytanii, najlepszy w skoku w dal, a także największa gwiazda imprezy, halowy mistrz Europy Konrad Bukowiecki.
Na niego przede wszystkim zwrócone były oczy widzów mityngu, ale także organizatorów. Dla zawodnika pchającego kulę na około 22 metry trzeba było bowiem nieco przerobić rzutnię.
- To chyba pierwszy raz cos takiego mnie spotyka - uśmiechał się olbrzym ze Szczytna. Jak przyznał, nie był w Łomży w najlepszej dyspozycji, ale ma wielki sentyment do mityngu "Prefbetu" , a ponadto "lepszy jest nawet słabszy start w zawodach niż najlepszy trening".
Konrad Bukowiecki wygrał i ustanowił rekord łomżyńskiego stadionu wynikiem 20.76 metra.
- Nie rewelacja, ale też żaden wstyd - skomentował.
Był zdecydowanie największym bohaterem dla kibiców, którym podziękował pozując niestrudzenie do zdjęć.
Radości z przebiegu imprezy nie ukrywali jej główni autorzy. Jeden z nich to Jerzy Michalak, prezes firmy "Prefbet" Śniadowo, która obchodzi w tym, roku 25-lecie i zorganizowała lekkoatletyczną ucztę w dobrej międzynarodowej obsadzie.
- Klub kierowany przez Andrzeja Korytkowskiego jest z nami już 18 lat. Nie rezygnowaliśmy z niego nawet w naszych najtrudniejszych czasach - podkreślił Jerzy Michalak.
Z satysfakcją udział w kibicowaniu i dekorowaniu zwycięzców brał prezydent Mariusz Chrzanowski.
- Chcemy w przyszłym roku, roku 600-lecia praw miejskich Łomży, aby było to wydarzenie z jeszcze większym rozmachem - zapowiedział.
I wreszcie Andrzej Korytkowski, jeszcze niedawno czynny sportowiec, teraz wychowawca i trener, prezes klubu "Prefbet Śniadowo" Łomża i dyrektor mityngu. Dwoił się i troił wspomagany przez żonę Justynę, która mimo widocznego już ciążowego brzuszka, dzielnie opiekowała się uczestnikami zawodów i wspomagała dziennikarzy.
- Przyjechało naprawdę wielu zawodników, którzy byliby ozdobą dużych mityngów. Nie wiem czy ocalał jakikolwiek rekord stadionu w Łomży. Nawet pogoda dopisała, choć gdyby wiatr był z drugiej strony, mielibyśmy rewelacyjne wyniki w sprincie - mówił na podsumowanie imprezy.
Jak przystało na dyrektora - dawnego długodystansowca (Justyna Korytkowska jest także znakomitą specjalistką od długiego biegania, rekordzistką Polski w biegu godzinnym) głównymi wydarzeniami mityngu były biegi kobiet i mężczyzn na 5000 metrów w doborowej obsadzie. Wśród pań wygrała Paulina Kaczyńska, wśród panów Daniel Mateo Angulo z Hiszpanii dopiero w końcówce wyprzedził Szymona Kulkę, nadzieję polskich biegów długich.
Było ciepło, ale nie za gorąco. Orzeźwiał wiatr, który łopotał flagami kilkunastu krajów (w rejonie, gdzie odbywał się rzut kulą na masztach zawisły flagi Polski, Łomży i - nie wiedzieć czemu - Kenii). Nad zdrowiem sportowców czuwali specjaliści z Grupy Ratowniczej Nadzieja i kilka razy ich doświadczenie było potrzebne. Nic nie zawiodło organizatorów.
Jak powiedział Hazemba Chidamba z Zambii, łomżyński stadion nadaje się do bicia rekordów. A zatem w przyszłym roku...
Komentarze