Do zarzutów pozbawienia wolności i dopuszczenia się "czynności seksualnej" prokuratura dołożyła jeszcze usiłowanie zabójstwa i podżeganie do zabójstwa. Dla jednego z nich może to oznaczać nawet dożywotni pobyt w więzieniu.
Sceny jak z filmu kryminalnego rozegrały się w biały dzień w sporej miejscowości gminy Wysokie Mazowieckie. Policja nie ujawnia jeszcze swoich ustaleń, ale wstępna "rekonstrukcja" wydarzeń pojawia się w przekazywanych mediom relacjach świadków. Do idącej po szkole w stronę domu dziewczynki podjechał samochód. Dwaj mężczyźni wciągnęli ją do środka i odjechali w stronę lasu. Osoba, która to widziała, zawiadomiła rodzinę uczennicy, policję i mieszkańców wsi. Podobno w pościg ruszyło nawet 9 samochodów. Wśród ratowników znalazł się myśliwy z bronią, który później odegrał istotną rolę w zdarzeniu.
Mimo naprawdę szybkiej akcji, porywacze zdążyli (co wynika z treści zarzutu) doprowadzić do seksualnego wykorzystania piętnastolatki. Prawdopodobnie zaraz potem ścigający trafili na znajdujący się w lesie samochód. Myśliwy z bronią chciał go zatrzymać stojąc na drodze, a Piotr K. za kierownicą próbował go przejechać za namową Jakuba G. Myśliwy zdążył odskoczyć i wypalił celując w opony auta. Samochód uderzył w drzewo. Jeszcze kilka kilometrów mężczyźni uciekali na piechotę zanim zatrzymali ich policjanci z Wysokiego Mazowieckiego. Poszkodowana nastolatka trafiła pod opiekę lekarzy.
Pierwsze informacje prokuratury wskazują, że sprawcy byli trzeźwi. Raczej nie znali wcześniej swojej ofiary, choć pochodzili z tych okolic.
Komentarze