- Nie była z Łomży, ale wraz z jeszcze innymi osobami z Polski, które przyjechały, gdy kształtowało się województwo łomżyńskie, potrafiła szybko wchłonąć nasz lokalny koloryt i bardzo go wzbogacić - mówi Artur Filipkowski, szef Grupy Medialnej Narew.
Stefania Henczelowa trafiła na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku do młodziutkiego jeszcze wtedy miasta wojewódzkiego, aby tworzyć wraz ze Stanisławem Zagórskim tygodnik "Kontakty", pierwsze własne pismo nowego regionu. Była zastępczynią redaktora naczelnego, ale główną postacią w tworzeniu zespołu redakcyjnego.
- Jak było trzeba, to nas uczyła, jak było trzeba to nam matkowała - wspomina Maria Tocka.
Stefania Henczelowa była współautorką i realizatorką pomysłów, które budowały renomę tygodnika w latach 80., przede wszystkim jako miejsca dla znakomitych reportaży. Ogromnym sukcesem okazały się także konkursy np. na pamiętniki nastolatków czy "Boryna '81", czyli reporterskie obrazy przemian na wsi. Stefania potem podejmowała już inne wyzwania zawodowe, ale zawsze miała sentyment do swojego pierwszego łomżyńskiego przedsięwzięcia.
Z zasług redakcyjnych i dziennikarskich wynika jednak tylko część znaczenia, jakie miała Stefania Henczelowa dla Łomży. Znacząca część, po której pozostały ważne ślady, ale jednak tylko część.
- Cieszyła się ogromnym szacunkiem, każdy liczył się z jej głosem - mówi Maria Tocka.
Do Łomży, która stawała się ośrodkiem wojewódzkim, Stefania Henczelowa wniosła przekonanie, że do spełnienia są zadania nie tylko w sferze administracji, inwestycji, czy rolnictwa. ale także formowania intelektualnego, tworzenia głodu kultury. Przez wiele lat żadne przejawy lokalnej aktywności naukowej, kulturalnej, a nawet towarzyskiej nie mogły się bez niej obejść. Zainicjowała np. karnawałowe bale prawniczo - dziennikarskie. Nie do podrobienia był także jej styl bycia, prowadzenia rozmowy, poczucie humoru, życzliwość.
- Była pierwszą osobą, wokół której skupiało się środowisko dziennikarskie Łomży. Chcę podkreślić słowo "środowisko", bo to za sprawą Stefanii przestaliśmy być po prostu jedną z grup zawodowych. Bardzo chciałbym, żeby była z nami nadal, gdy znów chyba zaczynamy mieć do czynienia z "pracownikami mediów" - mówi Artur Filipkowski.
Decyzją najbliższych Stefanii Henczelowej uroczystości pogrzebowe, które odbyły się poza Łomżą miały wyłącznie rodzinny charakter.
Komentarze