Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 09:38
Reklama

Zakłócili porządek dla swobody wypowiedzi?

Uniewinnienie. Takie orzeczenie wydał suwalski sąd w sprawie pięciorga działaczy KOD, którzy blisko rok temu przeprowadzili protest podczas otwarcia wystawy poświęconej generałowi Władysławowi Andersowi w Suwałkach.

Autor: sadarbitrazowy.com.pl

Policja uważała, że proces dotyczył po prostu „zakłócenia porządku”. Obrońcy obwinionych – że „zakresu wolności obywatelskiej”. Sąd uznał, że mieli oni prawo do publicznego wyrażania swoich opinii, choć po części przyznał rację obu stronom. Decydujące jednak znaczenie przyznał swobodzie wypowiedzi gwarantowanej w prawie polskim i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Przypomnijmy, że wydarzenia, które były przedmiotem sądowej rozprawy, rozegrały się w marcu ubiegłego roku. Tuż przed uzupełniającymi wyborami do Senatu w okręgu łomżyńsko – suwalskim. Wśród kandydatów była Anna Maria Anders, córka generała Władysława Andersa. To jej ojcu i jego żołnierzom poświęcona była wystawa „Armia Skazańców” zorganizowana w Archiwum Państwowym w Suwałkach. W otwarciu brali udział, m.in. Anna Maria Anders, minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak i jego zastępca Jarosław Zieliński.

Ale przyjechała także grupa osób, przeważnie w dojrzalszym wieku, niektórzy ze znaczkami KOD. Głośno protestowali przeciwko prowadzeniu „kampanii wyborczej” w instytucji publicznej. Doszło do utarczek słownych.

Efektem stało się po kilku miesiącach skierowanie przez policję spraw przeciwko pięciorgu działaczy. Po prostu za zakłócenie porządku w miejscu publicznym i za nic więcej – podkreślali przedstawiciele policji. Wnioskowali dla wszystkich obwinionych o ograniczenie wolności na miesiąc i 20 – 40 godzin prac społecznych w tym czasie.

Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, który był jednym ze świadków w tej sprawie, stwierdził przed sądem, że wystawa miała „intencje” historyczne, edukacyjne i poznawcze, a nie polityczne czy wyborcze.

Sędzia Dominik Czeszkiewicz w uzasadnieniu stwierdził, że do zakłócenia porządku doszło za sprawą obwinionych, ale mieli oni prawo do wyrażenia swoich opinii publicznie, w obecności czynnych polityków, w trakcie kampanii wyborczej na uroczystości, która miała charakter otwarty.

Działacze KOD przed sądem korzystali z pomocy prawnika. Przyjechali także wspierający ich przedstawiciele ruchu z Mateuszem Kijowskim. Skandowali: „Dziękujemy”, ”Wolność, równość, demokracja”, odśpiewali hymn. Lider KOD-u wyraził radość z istnienia w Polsce niezawisłych sądów.

Przedstawiciele policji nie komentowali orzeczenia, które nie jest jeszcze prawomocne. Zapowiedzieli od razu apelację.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama