Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 10:57
Reklama

Zakrętkowe Bractwo Pomocy

Telewizja Narew od wielu lat angażuje się w pomoc dzieciom, których nie oszczędził los. Pośredniczymy w przekazywaniu darów, informujemy o wszelkich działaniach na rzecz potrzebujących i pomagamy w organizacji koncertów imprez charytatywnych. Naszą główną formą pomocy jest zbieranie plastikowych zakrętek, z których dochód przekazujemy potrzebującym.

Nie mielibyśmy szansy na skuteczną pomoc, gdyby nie nasi Czytelnicy, którzy mają wielkie serca. W tym roku podopiecznym naszej "zakrętkowej" akcji jest  czteroletni Pawełek Stelmaszyński. Chłopiec powinien już biegać po podwórku z rówieśnikami i cieszyć się każdym dniem. Niestety, nie mówi, nie siedzi i nie chodzi. Ma mózgowe porażenie dziecięce pod postacią spastycznego niedowładu 4-kończynowego, padaczkę, wyrzuty i prężenia kończyn dolnych i górnych, częste infekcje dróg oddechowych, refluks żołądkowo-przełykowy, trudności w karmieniu przejawiające się brakiem odruchu ssania i przełykania oraz krztuszeniem się. Przed Pawełkiem długotrwałe i kosztowne leczenie, które może dać mu szansę na samodzielność. Rodzina Stelmaszyńskich potrzebuje ogromnego wsparcia.

Dzięki Wam, drodzy Czytelnicy, jesteśmy w stanie wspierać finansowo rodzinę Stelmaszyńskich.

Wszystko zaczęło się na sali porodowej w szpitalu w Grajewie. Anna Stelmaszyńska, mama Pawełka, dwójkę pierwszych dzieci urodziła przez cesarskie cięcie. Lekarze prowadzący ciążę stwierdzili wtedy, że porody naturalne nie są w przypadku kobiety wskazane.

Dlaczego w przypadku Pawełka zdecydowali inaczej? Nie wiadomo. Kazano kobiecie urodzić naturalnie. To właśnie w okolicznościach porodu naturalnego i na skutek decyzji lekarza, nastąpiło niedotlenienie mózgu dziecka. Na cierpienie pani Anny patrzył jej mąż, Wiesław. Do dzisiaj nie może pogodzić się z postępowaniem lekarza. Po porodzie przebadano chłopca i otrzymał tylko 1 punkt w skali Apgara.

Od momentu, kiedy nasi Czytelnicy poznali historię Pawełka, otrzymaliśmy ponad 3 tony plastikowych nakrętek, z których fundusze zostały przekazane rodzinie chłopca. Małe torebeczki i wielkie wory z korkami przyjeżdżają do nas z Łomży i okolic. Przynoszą je seniorzy, nastolatkowie, przedszkolaki, uczniowie podstawówek, pracownicy różnych instytucji. Jednym z najbardziej "zawziętych" zbieraczy jest młoda dziewczynka Julita Rafałowska, która zaangażowała w akcję całą swoją rodzinę i rzetelnie pilnuje, aby żadna zakrętka nie trafiła do kosza na śmieci. Był u nas pan Jarosław Sulkowski z uroczą córeczką Ewą. Całe worki zakrętek przywieźli ostatnio przedstawiciele szkoły w Przytułach i łomżyńskiego Przedszkola nr 10. Regularnie odwiedzają nas przedstawiciele OSM Piątnica.

Wspaniałych zbieraczy jest bardzo wielu. Nie sposób ich wszystkich wymienić. Wszystkim bardzo dziękujemy w imieniu Pawełka i jego rodziny.

Na tym jeszcze nie kończymy. Będziemy nadal zbierać plastikowe zakrętki i pomagać Pawełkowi oraz jego rodzinie. Możemy także pośredniczyć w przekazywaniu państwu Stelmaszyńskim różnego rodzaju pomocy od instytucji, firm i osób prywatnych. Zachęcamy do przynoszenia zakrętek (Telewizja Narew, Stary Rynek 13 w Łomży).

Tak drobny gest, a tak wiele znaczy.

        

List, który nie może zostać bez odpowiedzi

 

Do wszystkich ludzi o wielkich sercach,

 

nie wiem jak mam wyrazić wdzięczność, dlatego postanowiłam skorzystać z pośrednictwa redakcji Telewizji Narew i poprosić o przekazanie listu. Chciałabym Państwu ogromnie podziękować za wszystkie zakrętki, które zbieracie z myślą o moim synku.

Pawełek ma szansę na lepsze życie. Od urodzenia ogromnie cierpi. Marzę o tym, aby zobaczyć go szczęśliwego, uśmiechniętego, zdrowego. Nic bardziej nie uraduje mojego serca. Oboje z mężem, zawsze, jeśli tylko byliśmy w stanie, pomagaliśmy potrzebującym. Teraz my potrzebujemy Państwa pomocy i bardzo dziękujemy za okazane dotychczas wsparcie.

Cierpienie Pawełka zaczęło się już po porodzie. Od tamtej pory codziennie patrzymy na jego ból. Nie chcemy być bierni. Cały czas walczymy o zdrowie naszego chłopca. Chcemy mu pomóc, jednak nie zawsze mamy taką szansę. Uniemożliwia nam to sytuacja finansowa naszej pięcioosobowej rodziny. Pawełek potrzebuje ciągłych rehabilitacji i bardzo kosztownego leczenia. Leki i rehabilitacja Pawełka również są bardzo drogie, a utrzymujemy się wyłącznie z zasiłku. Z ogromną wdzięcznością przyjmujemy od Państwa wszystkie dary. Wyprzedaliśmy wszystkie zwierzęta hodowlane, które stanowiły główne źródło naszego utrzymania. Mamy bardzo niewiele, ale najważniejsze, że mamy siebie i wszyscy bardzo się kochamy.

Dziękujemy Wam za okazaną pomoc. Dzięki ludziom o dobrych sercach, takim jak Wy, możemy opłacić rehabilitacje Pawełka i bardzo drogie leki. Jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni. Nic nie cieszy nas bardziej niż fakt, że mamy wokół siebie tylu wspaniałych ludzi, którzy nie są obojętni na los naszego synka. Bez Was nie bylibyśmy w stanie pomóc naszemu dziecku.

                                                       

                                                        Anna Stelmaszyńska, mama Pawełka



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama