Podczas pokazów „koszykarskiego freestyle'u” przekonywał młodzież II LO, że jedyne ograniczenia nosimy w sobie. Jeśli uda się je przezwyciężyć - tak jak jemu się udało - to można osiągnąć wiele. Już jako chłopiec w małej wielkopolskiej miejscowości zafascynował się koszykówką. W promieniu 100 kilometrów nie było klubu koszykarskiego, w którym mógłby zacząć szkolenie. Zdecydował się zatem na trenowanie trików z piłką.
- Robię to już od 13 lat, a od 5 profesjonalnie – mówił Mieszko Włodarczyk. - Najważniejsze, że to, co kocham, to jednocześnie moja praca.
Jedna piłka na rozgrzewkę. Z dwiema już trochę bardziej skomplikowanych trików. Potem trzy piłki. Dokładanie kolejnych. Ale najpierw na scenę wkroczyła Ada. Ada z II D. Była jedyną odważną, która odpowiedziała na zaproszenie Mieszka. Kilka chwil nauki, kilka chwil więcej obawy o paznokcie i koszykarska piłka zawirowała na palcu Ady. Brawa, owacje, drobny upominek od mistrza.
- Czasami takie pokazy i spotkania mam 2 – 3 razy dziennie. Jest spore zainteresowanie. Staram się przekazywać dobrą energię, bo ona potem do mnie wraca – powiedział Mieszko Włodarczyk.
W II LO w Łomży wystąpił dwukrotnie (- Wolicie iść na lekcję, czy być tutaj – przekonywał).
- Tam, gdzie bywamy z pokazem, przeważnie wzrasta zainteresowanie sportem, ale także angażowaniem się we własny rozwój, realizacją swoich pasji – podkreślił Andrzej Rutkowski, organizator wydarzenia.
Komentarze