Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 01:28
Reklama

Pożegnanie Lecha Kozioła

Wskazywał nam drogę w nowej rzeczywistości - mówił Tadeusz Kołodko, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Białymstoku. Liczne grono prawników, ale także przedstawicieli innych zawodów, poczty sztandarowe adwokatury oraz oddziału NSZZ "Solidarność " w Łomży, mieszkańcy Łomży pożegnali w sobotę na zabytkowym cmentarzu przy ul. Kopernika Lecha Józefa Kozioła.
Pożegnanie Lecha Kozioła

- Nazywaliśmy go Leszkiem. Był dla nas wzorem do naśladowania - powiedział Tadeusz Kołodko. - Chciałbym przypomnieć słowa z literatury: Tym otwarta droga do nieba, co służyli Ojczyźnie. Leszek już po tamtej stronie ma na pewno otwartą drogę. Pochodził z Zamojszczyzny, ale wybrał Łomżę i Ziemię Łomżyńską na miejsce życia i pracy. Pozostanie w naszej pamięci

Przedstawiciel środowisk adwokackiego przypomniał niektóre wydarzenia z życia adwokata Lecha Kozioła, który odważnie włączył się w zmienianie Polski, gdy powstała "Solidarność" i gdy potem wszedł w 1989 roku do odrodzonego po raz pierwszy po wojnie Senatu.

Wzruszenia nie kryli Alicja Drożyner, Henryk Piekarski i Janusz Żebrowski reprezentujący łomżyńską "Solidarność".  

W imieniu rodziny przemawiał nad mogiłą brat Lech Kozioła, Stanisław.

- Zawsze pozostanie z nami pamięć o tym, jak zawsze był rodzinnym opiekuńczy, serdeczny. Zawodowo też, kiedy trzeba - dzielny, kiedy trzeba - spokojny i kompetentny. W ostatnich latach, po stracie żony i syna czuł się samotny, chorował... - mówił Stanisław Kozioł.

Młodszy syn, Jacek, także adwokat, przez łzy wzruszenia zdołał powiedzieć jedynie: - Dla mnie był ojcem, to najważniejsze.

Wcześniej powiedział naszej redakcji: -Dla mnie był gigantem, człowiekiem wielkiego serca i umysłu. Wielcy jednak też odchodzą.Miałem to szczęście, że tuż przed jego śmiercią zdążyłem mu jeszcze powiedzieć: Cześć, tato! Myślę, że czekał na te słowa.




Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama