Stowarzyszenie Komitet Obrony Demokracji urządziło na Starym Rynku w Łomży swój punkt informacyjny. "Poznajmy się" - zachęcali działacze. Jak wyszło zapoznawanie się?
- Podchodzą do nas ludzie, ale widać obawę. Mówią: popieram was, ale nie chcę stracić pracy, nie chcę, aby firma mojego dziecka miała na głowie "skarbówkę". To smutne, że w ogóle wrócił ten sposób myślenia - opowiada Bożena Zabielska.
Większość osób zgromadzonych wokół małego namiotu to łomżyniacy. Mają flagi Polski i Unii Europejskiej, tabliczki, megafony, baloniki powtykane w połówkę arbuza. Wsparcia organizacyjnego i sprzętowego udzielili miejscowym działacze z Białegostoku. Jest trochę hałasu i kolorów, ale większość ludzi po prostu przechodzi obojętnie. Niektórzy rzucają ostrzejsze słowa pod adresem KOD-owców.
- Starszy pan zmieszał nas z błotem. Mówił, że tu jest "patriotyczna Łomża", a nas nie powinno tu być. Całkowicie się z nim zgadzam, że Łomża jest patriotyczna. Tyle, że my nie chcemy, aby patriotyzm oznaczał nacjonalizm czy fanatyzm. Przy okazji dowiedziałam się, że pewnie jestem lesbijką - mówi Bożena Zabielska. - Jak pan będzie coś pisał, proszę nie zapomnieć, że dziękujemy policji - dodaje.
Komentarze