Dzień odpoczynku
Idea dnia bez komórki narodziła się właściwie od razu, gdy przenośne telefony wielkości i wagi cegieł pojawiły się w rękach tych nielicznych, których było na nie stać. Obecnie doczekaliśmy już zjawiska „fonoholizmu”, czyli uzależnienia od łączności bez kabla oraz „nomofobii” (z angielskiego: no-mobile-phone-phobia), czyli strachu przed pozbawieniem takiej łączności.
Czy zatem zrezygnowanie z telefonu komórkowego (przynajmniej na jakiś czas) jest możliwe? Jest. Potwierdził to amerykański student Jake Reilly i po 90 dniach powiedział: „Wszystko staje się prostsze”.
90 dni, czyli 2160 godzin to dużo. Ale 24 godziny może da się przeżyć.
Można to wyrzeczenie uzasadnić zupełnie poważnie: Bo telefon może wywoływać problemy zdrowotne, bo odbiera umiejętność rozmawiania twarzą w twarz, bo jest w nim pot i krew pracujących niewolniczo w kopalniach rzadkich metali, bo wyrzucone na śmietnisko aparaty mogą zatruwać środowisko.
A można sobie wytłumaczyć odczepienie "bezprzewodowej smyczy" i trochę bardziej na luzie - odpocząć, zwolnić, poużywać własnych oczu, uszu, rąk.
Warunek do spełnienia jest jeden - bez komórki nie może być nudno.
Proponujemy kilka sposobów na nudę i na spędzenie Światowego Dnia Bez Telefonu Komórkowego w Łomży i okolicach zaspokajając smak na życie.
Komentarze