Wilija lub Zilija. Tak na Kurpiach nazywana była Wigilia. W tym dniu obowiązywał ścisły post. Nie można było prząść, szyć czy tkać. Wierzono, że jaki 24 grudnia, taki cały rok. Choinki nie było. Za to w każdym kącie stał ustrojony kwiatami z bibuły snopek siana. Pożyczanie czegokolwiek było zakazane, zaś puste miejsce przeznaczone było nie dla zbłąkanego wędrowca, a czekało na zmarłych. Może kiedyś Święta Bożego Narodzenia na Kurpiach nie były bogate, ale z pewnością nie mniej ciekawe. Doskonale wiedzą o tym uczestnicy Kurpiowskiej Wigilii w Serafinie, czyli Koła Gospodyń Wiejskich z Kadziła, Lelisa, Rzekunia, gminy Sypniewo, Wąsewa, gminy Łyse oraz powiatu wołomińskiego będące w strukturach Regionalnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Ostrołęce.