Jak powszechnie dzisiaj wiadomo, władze komunistyczne w PRL za głównego przeciwnika uważały Kościół rzymskokatolicki, podejmując działania mające na celu jego osłabienie. Kolejną okazją do rozbicia jedności wśród księży stała się akcja przeciwko „Caritasowi”. W styczniu 1950 r. władze państwowe ogłosiły ustanowienie nad tą instytucją komisarycznego zarządu. Powodem tego były rzekome nadużycia we wrocławskim oddziale organizacji. Ostatecznie instytucja ta została odebrana Kościołowi po pełnej insynuacji i oszczerstw kampanii prasowej. Jednak zanim do tego doszło 23 I 1950 r. milicja wdarła się do palcówek „Caritasu” na terenie całego kraju. W związku z akcją „C” na terenie woj. białostockiego trzy ekipy w składzie po 6 osób, przystąpiły w tym dniu do opieczętowania magazynów diecezjalnych „Caritas” byłej Kurii Wileńskiej w Białymstoku, Łomżyńskiej i byłej Kurii Pińskiej w Brańsku.
Podczas przeprowadzanych w związku z tym w dniach 10-11 II 1950 r. rozmów ostrzegawczych, osoby w nich uczestniczące starały się skłonić księży do przeciwstawienia się swoim zwierzchnikom po przez nie odczytanie listu Episkopatu mówiącego o rozwiązaniu „Caritasu”. Nachodzeni księża zajmowali różne stanowisko. I tak w Diecezji Łomżyńskiej, w powiecie kolneńskim ks. parafii Borkowo Józef Łaczyński stwierdził, że bez względu na konsekwencje list odczyta, godząc się na poniesienie za to konsekwencji. Podobnie postąpił ks. z parafii Zbójna Rajmund Bargielski, który oświadczył, że jest księdzem z powołania i wykona polecenie swoich władz. Dodał też, iż „jeżeli władze [kościelne] uważają, że będzie pożyteczny w to jest zdecydowany tam pójść”. Stanowisko Episkopatu poparł również ks. Dziekan Jan Krzewski podkreślając, że zmiany w zarządzie „Caritasu” należą do kompetencji władz kościelnych. W winę starego Zarządu nie wierzył ks. proboszcz parafii Turośl Stanisław Zaremba, mówiąc „papier jest cierpliwy i wszystko wytrzyma”. Prasie nie wierzył też ks. proboszcz parafii Grabowo Władysław Szepietowski.
W pow. łomżyńskim proboszcz w Chlebiotkach ks. Julian Wodecki powiedział, że podporządkuje się nakazowi wydanemu przez biskupa, którego uważał za jedyną osobę uprawniona do podejmowania decyzji w tej sprawie, do niego też odsyłał starostę. Odmówił on również podpisania pisma zdając sobie sprawę, o czym też wspomniał, że działania te dążą do rozbicia Kościoła. Ks. Józef Peski z parafii Mały Płock domyślił się, że ma do czynienia z pracownikami UB, w związku z tym oświadczył im, że nie odczyta listu jeżeli zostanie on oficjalnie skonfiskowany przez władze. Zdaniem funkcjonariuszy „wymigał się” też od podpisania oświadczenia. Na ustępstwa nie chciał pójść również ks. Siedorowicz z parafii Poryte, który jednak do całej sprawy podszedł w sposób bardziej opanowany. Natomiast ks. dziekan infułat Henryk Betto oświadczył, że wykona polecenia władz duchownych, polegające na przeczytaniu listu i przekazaniu go podległym jemu parafiom. Nie podpisał też ostrzeżenia, chociaż jak stwierdzono w raporcie, „dało się zauważyć pewne zaniepokojenie z powodu grożących mu konsekwencji”.
Zdecydowanie niechętną postawę wobec odwiedzających (funkcjonariusz UB + przedstawiciel władz lokalnych) zajął ks. Franciszek Guziewicz, proboszcz parafii Burzyn, który chwalił dawny „Caritas” i niedowierzał informacjom podawanym w prasie. Podobne stanowisko zajęli ks. wikariusz parafii Zambrów Dominik Kępisty, prefekt szkolny Kazimierz Łupiński i ks. Stanisław Dąbkowski proboszcz parafii Romany. Odmówili oni podpisania oświadczenia oraz zdeklarowali się wykonywać polecenia swoich zwierzchników pomimo wszelkich konsekwencji. Ks. Łapiński parafia Zambrów stwierdził, że wykona polecenie władz kościelnych pomimo grożących mu konsekwencji, dodając: „wrona z wróblem się biją a bocianów wieszają”. Jak zaznaczono nie wyjaśnił znaczenia tych słów. Rozmowę przeprowadzili Stanisław Wysztygiel i Wiktor Łukaszewicz. Ks. dziekan z parafii Jedwabne Roszkowski i ks. prefekt Franciszek Pogorzelski również odmówili złożenia podpisu. Pierwszy z nich bronił ponadto decyzji o rozwiązaniu „Caritasu” oraz mówił o podporządkowaniu się władzy duchownej. Ks. Stanisław Chudzik proboszcz parafii Bronowo mimo nachalnej presji aby zajął jasne stanowisko unikał tego oraz krytykował wprowadzenie odpowiedzialności zbiorowej wobec Kościoła w związku z tą sprawą.
Reklama
Likwidacja Caritas
Felieton dr Krzysztofa Sychowicza
- 31.01.2012 09:41 (aktualizacja 11.08.2023 19:10)
Komentarze