1. stycznia 2012 roku weszła w życie ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Od tego dnia gmina miała osiemnaście miesięcy na wprowadzenie nowego systemu gospodarki odpadami komunalnymi. Ta ustawa zobowiązuje gminy do przejęcia od mieszkańców obowiązku usuwania i zagospodarowania odpadów komunalnych.
Prezydent Miasta Łomży na początku 2012 roku powołał Zespół ds. dostosowania systemu gospodarki odpadami komunalnymi w Łomży do wymagań znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Na jego czele stanął Zastępca Prezydenta Łomży Beniamin Dobosz, w skład Zespołu wchodzą przedstawiciele Referatu Ochrony Środowiska, Wydziału Gospodarki Komunalnej, Wydziału Rozwoju i Funduszy Zewnętrznych, Oddziału Podatków, MPGKiM (w tym Zakładu Przetwarzania i Unieszkodliwiania Odpadów w MPGKiM w Łomży). Jak poinformowała Anna Sobocińska, do zadań Zespołu należy m.in. opracowanie zasad funkcjonowania nowego systemu odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych w mieście czy też wybór sposobu poboru opłat od mieszkańców za odbiór i zagospodarowanie tych odpadów. Uwzględniając wagę problemu oraz jego zakres, dotyczący ogółu mieszkańców naszego miasta, Prezydent Łomży zaprosił do udziału w pracach Zespołu radnych Rady Miejskiej Łomży. Ta wydelegowała czteroosobową reprezentację. W ten sposób o wynikach prac Zespołu na bieżąco informowana będzie Rada Miejska Łomży.
Zmiana ustawy spowodowała, że o swoją przyszłość obawiają się przedsiębiorcy i zwykli mieszkańcy. Co nowości zmienią w ich życiu?
– Obawiam się o swoją firmę, która zajmuje się wywozem śmieci od szesnastu lat – mówi Andrzej Marczyk, prezes firmy "Błysk". – Zmiany, które nastąpią po wcieleniu w życie nowej ustawy spowodują to, że mieszkańcy nie będą sami decydować o tym jaka firma będzie odbierać od nich odpady. To Urząd Miejski w drodze przetargu wyłoni firmę, która będzie się tym zajmować przez trzy lata. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie może przypominać monopol, a przetarg wygra niesprawdzona i nieznana firma z innego miasta, albo z obcego kraju. Może stać się też tak, że wybrana zostanie duża firma, która na naszym terenie będzie zatrudniła podwykonawców. Ale na jakich zasadach, na jakich warunkach? Na tym stracą ludzie, zarówno pracownicy jak i korzystający z usług takiej firmy. Teraz przeciętny Kowalski zapłaci za śmieci trzy razy drożej, a jeżeli odczuje jakąś różnicę to raczej nie na lepsze. Dlaczego odbiera się ludziom prawo wyboru? Intencja tej ustawy nie jest zła, nakłada obowiązki na samorządy i mieszkańców, ale ogranicza konkurencyjność przedsiębiorstw i zabiera mieszkańcom prawo wyboru ugługodawcy. Z uwagi na tyle niewiadomych w związku z ustawą i krótki czas do jej wprowadzenia, uważam, że została napisana na kolanie, konkretnie pod grupy wybranych przedsiębiorstw, niekoniecznie związanych z usługami komunalnymi. A może jest po to aby powstało tysiące nowych miejsc pracy w urzędach? Jedna gmina będzie musiała zatrudnić dwie – trzy nowe osoby. Oni zarobią, a pracownicy komunalni stracą. Najśmieszniejsze może okazać się to, że za parę lat Polacy sami nie będą mogli wywozić swoich śmieci – dodaje Andrzej Marczyk.
- Firmę, która odbierze odpady od mieszkańców wyłoni Urząd Miejski - w drodze przetargu, na jasnych i czytelnych zasadach określonych w ustawie Prawo zamówień publicznych – informuje wiceprezydent Beniamin Dobosz. - Warunki, jakie muszą spełnić firmy przystępujące do przetargu, określi stosowne rozporządzenie Ministra Środowiska. Od decyzji Rady Miejskiej będzie natomiast zależało, czy Miasto pozostanie jednym sektorem obsługiwanym przez jeden podmiot, czy zostanie podzielone na mniejsze sektory, obsługiwane przez inne, wyłonione w przetargu firmy odpowiedzialne za odbiór odpadów. Wygrać w przetargu więc ma szansę każdy przedsiębiorca, który spełni określone warunki. Rada Miejska zatwierdzi też ostatecznie nowy system gospodarki odpadami w mieście, w tym stawki opłat za wywóz nieczystości.
Czy to uspokoi przedsiębiorców? Warunki jakie muszą spełnić firmy, które chcą przystąpić do przetargu nadal nie są ustalone, a wątpliwości przybywa. Nawet Urząd Ochrony Konkurencji jest przeciwko niektórym zapisom w ustawie. Kiedy zostaną wybrane dwie lub trzy firmy, które będą zajmowały się odbieraniem odpadów, mieszkańcy nie będą mieli prawa wyboru. Można porównać to np. do sklepów spożywczych. To tak jakby władze kazały nam robić zakupy przez trzy lata tylko w dwóch sklepach, bez możliwości wyboru, bez własnego zdania. Tak samo będzie z firmami komunalnymi, zostaną nam narzucone i czy nam się to podoba czy nie, będziemi musieli korzystać z ich usług.
Podobnie sprawa wygląda z zakładami przetwórstwa, to Minister Ochrony Środowiska decyduje o ich powstawaniu. Żaden prywatny przedsiębiorca nie może pobudować takiego zakładu.
- Rozumiem, że przedsiębiorcy martwią się o swoje firmy, bo ja o swoją również się martwię – mówi Arkadiusz Kułaga, dyrektor MPGKiM. - Ale nie możemy od razu zakładać, że wszystko zmieni się na gorsze. Jeżeli miasto zostanie podzielone na dwa sektory, to śmieciami zajmą się dwie firmy, lub ich podwykonawcy. Także może być tak, że nikt nie straci pracy i wszystko będzie dobrze funkcjonowało. Zmiany w ustawie to przede wszystkim zmiany na lepsze dla naszego środowiska. Dzięki temu konieczna będzie większa selekcja odpadów i ich recykling. Gmina będzie miała pełną kontrolę nad odpadami. Wydaje mi się, że właściciele nieruchomości również na tym zyskają. Przede wszystkim wszystkie śmieci będą odbierane za jedną stawkę, a osoby, które segregują nieczystości będą miały niższe rachunki. Takie są założenia. Poza tym nie będą musieli już zawierać osobnych umów z innymi firmami wywozowymi. Zmiany mają także zahamować powstawanie dzikich wysypisk, także ja osobiście uważam, że należy podejść do nowej ustawy spokojnie i z nadzieją, że będzie dobrze. Nie powinniśmy z góry zakładać, że wszystko co nowe będzie gorsze, tym bardziej, że już i tak nie mamy na to wpływu, bo ustawa została uchwalona – tłumaczy Arkadiusz Kułaga.
Nowa ustawa nakłada także na gminę obowiązek udostępniania mieszkańcom większej ilości pojemników na selektywną segregację śmieci oraz wskazanie miejsc w których skutecznie będzie można pozbyć się śmieci. Zatem może to oznaczać koniec problemów z niechcianymi rzeczami, pralką, kanapą, szafą czy zużytymi bateriami. Pytanie tylko kto zapłaci za pojemniki, które mają otrzymać właściciele nieruchomości? Prawdopodobnie każdy sam będzie musiał zaopatrzyć się w odpowiednie pojemniki.
Łomża zakończyła już realizację najpoważniejszego z zadań, które stoją aktualnie przed gminami tj. budowę regionalnych instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych. W gminie Miastkowo, wspólnie z gminami sąsiednimi zbudowano nowoczesny zakład przetwarzania i unieszkodliwiania odpadów z sortownią, kompostownią, składowiskiem oraz oddzielną kwaterą na odpady zawierające azbest. Na dłuższy okres zapewni to Łomży możliwość skutecznego działania w zakresie zagospodarowania odpadami wytwarzanymi na terenie miasta.
- Najpóźniej 1. lipca 2013 roku Łomża, stanie się posiadaczem wytwarzanych w mieście odpadów komunalnych. Do tego czasu ma opracować projekty kilkunastu uchwał, zebrać i zweryfikować deklaracje od kilkunastu tysięcy nieruchomości zamieszkałych przez osoby fizyczne w mieście, ustalić opłaty, przeprowadzić przetargi na odbiór odpadów komunalnych, ma również sprawować bieżący nadzór i kontrolę funkcjonowania systemu w mieście. Miasto realizuje obowiązki nałożone przez ustawę i nie ma możliwości odstąpienia od rozwiązań o charakterze proekologicznym – dodaje wiceprezydent Beniamin Dobosz.
Podobnie jest w Ostrołęce. Jak poinformowała Kinga Sawicka, dziennikarka Telewizji Ostrołęka, samorządy lokalne przygotowują projekty uchwał regulujące zmienione prawem zasady. Projekty te powinny zostać ukończone w tym roku - na przełomie października i listopada. Decyzje o wyborze wariantu obsługi administracyjnej systemu zostaną podjęte przez tamtejszą Radę Miasta dopiero w ostatnim kwartale. Wtedy też mieszkańcy Ostrołęki dowiedzą się ile będzie wynosił tzw. podatek śmieciowy (podatkiem tym zostaną objęte wszystkie gospodarstwa domowe). Projekt wstępny zakłada podział miasta na sektory i obsługę ich przez firmy, które zajmują się odbiorem odpadów od mieszkańców. Takich firm działających na terenie Ostrołęki i tamtejszego powiatu jest trzy, w tym dwie dysponują własnymi sortowniami. Za chwilę powstanie trzecia sortownia (ma ona mieć charakter regionalny) - Stacja Segregacji Odpadów Komunalnych. Jest to inwestycja miejska, a budowa stacji znalazła się w projektach kluczowych województwa mazowieckiego. Inwestycja jest realizowana w większości ze środków unijnych. Wartość projektu to ponad 44 mln zł., z tego pomoc unijna wyniesie około 25 mln 700 tys. zł. W ciągu kilku tygodni podpisana zostanie ostateczna umowa o dofinansowaniu projektu. Inwestycja ma zostać oddana do użytku w 2014 roku. Na razie firmy odbierające odpady nie wiedzą, czy uchwała rady narzuci im wybór sortowni.
Jaka będzie rzeczywistość po wejściu w życie zmian? Czas pokaże. Zdaniem władz będzie bardziej ekologicznie. Efekty powinniśmy zauważyć w perspektywie 5-7 lat. Zanim to jednak nastąpi, gmina zobowiązana jest do przeprowadzenia kampanii informującej mieszkańców o nadchodzących zmianach. Ułatwić to mają plakaty i ulotki przygotowane przez Ministerstwo Środowiska.
Miejmy nadzieję, że na zmianach nie stracą mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy, a konieczność organizowania przetargów (które jak wiemy potrafią się ciągnąc miesiącami) nie spowoduje, że Łomża zostanie zasypana śmieciami. Jedną z zasad rozwoju miast jest wspieranie rodzimych firm.
System korporacyjny (anglo-saski) przejmowany przez ostatnie 20-cia lat nie zawsze wychodził polakom na zdrowie. Lepiej zorganizowane państwa (Niemcy) wracają do usług mniejszych firm i demonopolizują usługi ponieważ wprowadzenie konkurencji między firmami powoduje obniżenie cen.
Komentarze