Wykład poświęcony tzw. złotej godzinie w Wyższej Szkole Ochrony Zdrowia Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Łomży poprowadził prof. Uniwersytetu w Białymstoku Jerzy Robert Ładny. Wiele czasu i uwagi poświęcił on najnowszym standardom w dziedzinie ratowania życia. Wywiad z profesorem przeprowadził Wiesław Kołowski.
Wiesław Kołowski: Jakie są podstawowe zasady ratownictwa medycznego?
Prof. Jerzy Robert Ładny: – Co pięć lat Europejska Rada Resuscytacji opracowuje nowe wytyczne. W tej chwili obowiązują te z 2010 roku, które zakładają istnienie pięciu ogniw łańcucha przeżycia. Pierwsze ogniwo to pomoc świadków zdarzenia, drugie – wezwanie pomocy i dopiero trzecim ogniwem jest przyjazd zespołu ratownictwa medycznego. Przyjęło się umownie, że czas od rozpoczęcia czynności ratujących życie, poprzez działania na miejscu zdarzenia i w transporcie, do momentu kiedy pacjent w stanie zagrożenia życia trafia np. do szpitalnego oddziału ratunkowego nosi miano „złotej godziny”. Nie jest to dokładnie 60 minut, ale to tzw. okno terapeutyczne czyli czas, w którym my mamy możliwość podjęcia działań przekładających się na skuteczność czynności ratujących życie.
W. K.: Co możemy, co powinniśmy zrobić, kiedy znajdziemy się w sytuacji kiedy zagrożone jest czyjeś życie?
Prof. Jerzy Robert Ładny: – Przede wszystkim wszyscy powinniśmy być wyszkoleni, bo bardzo istotna, wręcz kluczowa jest pomoc świadków zdarzenia. Nie można stać bezczynnie, więc powinniśmy mieć pewną wiedzę i umiejętności. Nie powinniśmy się bać bycia aktywnym w udzielaniu pomocy. Czasami zwykłe zmierzenie ciśnienia; czasami oznaczenie stężenia cukru, czy ułożenie w odpowiedniej pozycji daje efekt w postaci 60-procentowego zmniejszenia śmiertelności w stanach zagrożenia życia. Bardzo liczymy na to, że uda nam się wyedukować społeczeństwo. Wtedy nikt nie pozostanie obojętny tylko każdy będzie podejmował czynności, stanowiące o skuteczności ratowania życia.
W. K.: Jak najskuteczniej ratować życie?
Prof. Jerzy Robert Ładny: – Powszechnie się przyjęło, że reanimacja jest skuteczna w czasie do 5 minut, są to tzw. platynowe minuty (składowe złotej godziny). Przypominam jednak, że nasz mózg nie ma zapasów tlenu, wystarcza go na 10 sekund. Dlatego najbardziej istotną sprawą, według najnowszych wytycznych jest dostarczenie utlenionej krwi do mózgu. Najważniejszy jest tu dobry jakościowo uciski klatki piersiowej. Ważne jest by rozpocząć uciski w środkowej jej części, na głębokość mniej więcej jednej trzeciej jej wymiaru poprzecznego czyli jakieś 6 - 7 cm. Dopiero około ósme uciśnięcie jest skuteczne w doprowadzeniu utlenionej krwi do mózgu i naczyń wieńcowych. Sprawą oddechu zajmujemy się w drugiej kolejności. Nawet, jeśli ktoś ma jakieś opory czy są jakieś przeciwwskazania do przeprowadzenia sztucznego oddychania, zaleca się poprzestać na dobrych jakościowo uciśnięciach klatki piersiowej i wezwać pomoc.
W. K.: Czy instytucje użyteczności publicznej mają obowiązki jeśli chodzi o wyposażenie w sprzęt ratowniczy budynków i miejsc?
Prof. Jerzy Robert Ładny: – W trakcie realizacji jest program powszechnej dostępności do defibrylatora. Staramy się, żeby na dworcach kolejowych, w centrach handlowych, na lotniskach przynajmniej jedno takie urządzenie było dostępne do użytku publicznego. Są to proste defibrylatory automatyczne, które są tak skonstruowane, że instruują prowadzącego akcję co ma w jakiej kolejności robić. Są one bardzo proste w obsłudze, a jednocześnie bardzo skuteczne w ratowaniu nagłego zatrzymania krążenia.
Komentarze