Na zaproszenie prezydenta Mieczysława Czerniawskiego do Łomży przyjechał honorowy obywatel miasta, wspaniały malarz Jan Dobkowski.
- Wyglądam tak dobrze dzięki malarstwu – odpowiedział na pochwały swojego wyglądu Jan Dobkowski. - Dzięki temu, że maluję, tak dobrze się trzymam. Ale nie świętuję urodzin, to malowanie jest dla mnie świętem i dopóki będę żył, będę się tego trzymał.
- Mój mąż zapomniał powiedzieć o najważniejszej rzeczy, którą zawsze podkreśla. Kiedy ktoś się go pyta kiedy i gdzie to wszystko się to zaczęło, odpowiada: w Łomży, kiedy obejrzałem pierwsze figurki i wycinanki kurpiowskie – dodaje ze wzruszeniem Maria Dobkowska, żona artysty.
Po oficjalnym złożeniu życzeń z okazji 70. urodzin i 50-lecia pracy artystycznej na sesji Rady Miejskiej, Jan Dobkowski z rodziną przeszli do gabinetu Prezydenta Miasta.
Jak Dobkowski urodził się 8. czerwca 1942 roku w Łomży. Malarz, rysownik, autor akcji i instalacji przestrzennych we wnętrzach i w pejzażu.
Ukończył Liceum Plastyczne w Warszawie i w roku 1962 rozpoczął studia na Wydziale Malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Uczeń prof. Juliusza Studnickiego i prof. Jana Cybisa, w którego pracowni przygotował dyplom (w roku 1968).
Laureat nagrody Ministra Kultury i Sztuki za upowszechnianie twórczości plastycznej (1970), stypendysta Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku (1972). W roku 1970 otrzymał złoty medal i nagrodę na sympozjum Złotego Grona w Zielonej Górze, a w roku 1978 nagrodę krytyki artystycznej im. Cypriana Norwida za najlepsza wystawę roku. W roku 1994 został uhonorowany nagrodą im. Jana Cybisa za całokształt twórczości.
Prace Dobkowskiego znajdują się w zbiorach m.in.: Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Narodowego w Poznaniu, R. Guggenheim Museum w Nowym Jorku oraz kolekcjach prywatnych w Polsce, Szwecji, Danii, USA, Szwajcarii, Francji.
Jan Dobkowski, uczeń wybitnego postimpresjonisty Jana Cybisa, już na studiach wyraźnie przeciwstawiał się dominującemu wówczas na polskich uczelniach artystycznych sposobowi malowania, który kładł nacisk na zniuansowaną kolorystykę i grube warstw faktury. Już od roku 1965 Dobkowski malował obrazy o gładkich, lśniących powierzchniach, przedstawiające płasko kładzione i sylwetowo traktowane plamy barwne, o kształtach ludzi i przedmiotów. To syntetyczne podejście do tworzywa wpłynęło także na ograniczenie palety do kilku zaledwie, czystych kolorów nakładanych jednolicie, bez różnicowania tonacji. Jak sam mówił, nie zamierzał "zgipsieć" i przedstawił własną propozycję malarskiego języka. Jego płaszczyznowe obrazy nawiązywały do estetyki popartu. Duża role odgrywała u Dobowskiego kreska, niezwykle precyzyjna i czysta, która zdominuje także jego rysunek pojawiający się od początku jako dopełnienie malarstwa. W roku 1963 wykonał, poza programem uczelni, cykl 65 rysunków erotycznych tuszem oraz cykl linorytów ilustrujących Zwierzyniec Apollinaire'a. W roku 1966 zaproponował na coroczną wystawę studentów ASP na Politechnice Warszawskiej serię obrazów wielokątnych, które jednak zostały odrzucone przez komisje profesorów z Akademii.
Na czwartym roku studiów Dobkowski zaprzyjaźnił się z Jerzym Zielińskim (Jurrym), który także buntował się przeciwko malowaniu w pseudoimpresjonistycznym stylu. W roku 1967, w czasie przygotowań do wystawy obu artystów w warszawskim Klubie Medyków, oficjalnie ogłosili oni powstanie grupy Neo-Neo-Neo, chociaż ich malarstwo NEO-NEO-NEO zaczęło powstawać już dwa lata wcześniej. Sama nazwa grupy sugerowała, że nic w sztuce nie jest naprawdę nowe. Dobkowski zaprezentował na wystawie obrazy o kontrastowo zestawionych barwach (zielenie, czerwienie, żółcienie, błękity) z sylwetowymi kompozycjami postaci modelki, często zmultiplikowanej (np. Modelka podwojona, 1966). Dobkowski i Zieliński wystawiają razem do roku 1970 (m.in. w Lublinie i Katowicach), kiedy to na skutek różnic między artystami grupa NEO-NEO-NEO przestała istnieć.
W roku 1968 Dobkowski wziął udział w wystawie "Secesja-Secesja?" w Galerii Współczesnej w Warszawie, która wywołała wielkie zainteresowanie w mediach i wśród krytyków. Po sukcesie na tej wystawie jego obrazy znalazły się na prestiżowej prezentacji Polskie malarstwo współczesne. Źródła i poszukiwania w Paryżu. Wkrótce też Guggenheim Museum w Nowym Jorku zakupiło do swoich zbiorów jego płótno Podwójna dziewczyna (1968), pierwszy czerwono-zielony obraz Dobkowskiego. Cały cykl obrazów w takiej kolorystyce powstał rok później, namalowany w ujednoliconym formacie 200 x 150 cm. Na zielonych tłach pojawiały się w różnych sytuacjach czerwone sylwety męskich i kobiecych postaci, te ostatnie najczęściej o bujnych kształtach, karykaturalnie rozrośniętych. Kobiety o wielu piersiach, kobiety o formach jabłek czy gruszek miały w sobie potężny ładunek erotyzmu i zmysłowości. Niektóre formy na obrazach Dobkowskiego przemieniały się płynnie w inne, pierś kobieca stawała się dorodnym jabłkiem, serce plemnikiem, a kręgosłup i żebra organiczną, wiotką strukturą. Zieleń sugerowała naturę, żywiołową witalność, życie. Obrazy te stały się punktem wyjścia do wielu działań przestrzennych i następnych serii obrazów.
Rok później miała miejsce akcja Przedłużenie lata, w której artysta wykorzystał czerwono-zielone figury wycięte z płyty paździerzowej i umieszczone w zaśnieżonym pejzażu. Także w roku 1969 podobna akcja odbyła się w hali fabrycznej "Polfy", gdzie tłem dla zawieszonych w przestrzeni, płaskich postaci Dobkowskiego były maszyny.
Podczas pobytu w USA w roku 1972 związanego ze stypendium Fundacji Kościuszkowskiej Dobkowski wystawił w Bodley Gallery figury wycięte z kolorowych płyt pleksiglasu. Był to jego kolejny eksperyment budowania form w przestrzeni, tym razem z innego tworzywa i z wykorzystaniem innej kolorystyki, bardziej syntetycznej. Artysta nie powrócił już do kompozycji czerwono-zielonych, rozpoczął nowe rozważania nad kolorem i sposobami wydobycia głębi.
Około połowy lat 70. styl Dobkowskiego zmienia się. Artysta narysował wówczas tuszem serię pejzażowych, romantycznych rysunków, bez tak charakterystycznych dla siebie postaci ludzkich i erotyki. Rysunek Dobkowskiego przypomina sieć misternie splątanych linii, cienkich jak włos, które spływają gęstymi strugami i wypełniają sobą całą płaszczyznę. Jego płynna kreska rozwija się niemal organicznie, tworząc na planszy jednorodną całość, z której emanuje zbudowany przez artystę klimat. W tym czasie powstają też czarno-białe obrazy biorące swój początek z rysunku. Pierwszym obrazem namalowanym w bielach i czerniach było płótno Narodziny smutku z roku 1974. Później powstaną obrazy chromatyczne, sprowadzone zazwyczaj tylko do czerwieni i błękitów. "Czerwień jest żywa, a błękit wydaje mi się najdalszą dalą i wiecznością".
Rozważania nad linią zaowocowały setkami niemal abstrakcyjnych rysunków oraz akcjami w plenerze, np. Rysunek wiatru (1974), Płonący kwadrat (Osieki 1979) czy Brzeg rzeki (Łomża 1980). Powstały też obrazy zredukowane do samych swobodnych linii, m.in. cykl dziewięciu dużych zielono-niebieskich płócien Albo - albo z roku 1981. Można je czytać jako abstrakcyjne lub symboliczne. Dwie dynamiczne formy pulsujące na polu wypełnionym liniami mogą być postaciami lub czystą energią życiową, a relacje między nimi stanowią zapis jakiegoś związku czy historię nieokreślonego bytu. Cykl powstał po narodzinach syna i poświęcony jest poczętemu dziecku - przedstawia zalążek zmieniający stopniowo swoją wielkość. (www.culture.pl)
Komentarze