Drugiej porażki w tym sezonie doznali piłkarze III-ligowego ŁKS-u 1926 Łomża. Tym razem za mocna okazała się ekipa Mrągowii Mrągowo, która zwyciężyła na swoim boisku 3:1.
Podopieczni trenera Sławomira Kopczewskiego do starcia z Mrągowią przystępowali osłabieni brakiem dwóch podstawowych zawodników, Marcina Truszkowskiego i Adriana Mleczka, którzy w ostatnim meczu z Turem Bielsk Podlaski otrzymali czerwone kartki – Złożyliśmy odwołanie, bo uważamy, że sędzia niesłusznie ich ukarał. Niestety mimo przedstawionego przez nas materiału wideo, Komisja Dyscypliny zdecydowała, że obaj gracze nie mogą wystąpić w meczach z Mrągowią i Dębem Dąbrowa Białostocka. Dodatkowo otrzymaliśmy 300 złotych kary za rzekome rzucenie przez kogoś z publiczności kamieniem w kierunku sędziego - mówi szkoleniowiec ŁKS-u.
Niestety w końcowym rozrachunku osłabienia okazały się znaczące. Łomżanie dobrze rozpoczęli mecz, bo już w 25. minucie wyszli na prowadzenie. Gola z rzutu karnego podyktowanego za faul na Tomaszu Bernatowiczu zdobył Łukasz Grzybowski. Kilka minut później mogło być 2:0, ale Mateusz Laskowski nie wykorzystał dogodnej okazji pod bramką rywali. Gdy wydawało się, że to nasi zawodnicy na przerwę zejdą w dobrych nastrojach, w ostatnich sekundach pierwszej połowy, zajmujący po 4. kolejkach pierwsze miejsce zawodnicy z Mrągowa, wyrównali za sprawą Tomasza Aziewicza – Zabrakło nam koncentracji i rywale zdobyli gola – mówi ze smutkiem Kopczewski – Podobna sytaucja miała miejsce w 60. minucie. Wtedy to jeden z naszych obrońców popełnił błąd w kryciu przy rzucie rożnym i zrobiło się 1:2.
Łomżanie po stracie bramki rzucili wszystko na jedną kartę i próbowali odrobić straty. Najbliżej celu byli w 83. minucie. Wtedy to świetną okazję miał Bartosz Stachelski. Niestety nie dostrzegł on lepiej ustawionych kolegów i zdecydował się na strzał, który okazał się za słaby. Zaraz potem mrągowianie wyprowadzili szybką kontrę, po której Mariusz Machniak ustalił wynik spotkania na 3:1 dla gospodarzy – Na ten mecz przyjęliśmy nieco inną taktykę niż w poprzednich meczach, bo wiedzieliśmy, że zespół Mrągowii dobrze gra w ofensywie. Zdobyliśmy bramkę i wszystko szło po naszej myśli. Niestety znowu tracimy bramkę po naszej niefrasobliwości, potem drugą. Trzeci gol to już wynik tego, że się odkryliśmy i o niego nie mam do swoich zawodników pretensji – podsumował mecz trener ŁKS-u – Niestety przegrywamy drugi mecz w tym sezonie i punktów musimy szukać w kolejnych spotkaniach - dodaje. A o nie będzie niezwykle ciężko, bowiem szkoleniowiec ŁKS-u oprócz zawieszonych za kartki Truszkowskiego i Mleczka w najbliższym meczu z Dębem Dąbrowa Białostocka (środa, godz. 17:00) prawdopodobnie nie będzie mógł skorzystać z podpory defensywy, Artura Urbana – Ten zawodnik dostał się na studia do Gdańska i obecnie przebywa na obozie przygotowawczym z nowej uczelni. Mam nadzieję jednak, że przynajmniej do końca rundy Artur będzie nam pomagał i grał w Łomży – mówi Kopczewski.
Kolejne spotaknie na własnym stadionie nasi zawodnicy zagrają w sobotę, 8 września, a ich przeciwnikiem będzie zespół MKS-u Korsze – zakończył trener ŁKS-u.
(db)
Komentarze