Jan Dziubiński zrobił sam łyżwy kiedy miał 9 lat, tak, że można powiedzieć, iż w swoim zawodzie pracuje od zawsze. Szewcem był także jego wujek, więc praca przy butach to rodzinna tradycja. Jako dorosły już mężczyzna Jan Dziubiński zaczynał od produkcji obuwia. Zainwestował w maszyny i w materiały.
- Był czas, że zakład bardzo dobrze rokował, jednak na rynek szybko weszła chińszczyzna i zniszczyła konkurencję – mówi Jan Dziubiński. - Wtedy zacząłem robić buty na indywidualne zamówienie i zajmować się ich naprawą. Moimi klientami są głównie kobiety; śmieję się że dlatego, bo mają dużo więcej butów niż mężczyźni.
Mimo, że w dzisiejszych czasach łatwiej jest kupić nowe buty niż naprawić stare, to Zbigniew Pawłowicz również nie narzeka na brak klientów. Szewcem jest od 10 lat, podobnie jak pan Jan, wcześniej pracował w zakładzie produkcji obuwia.
- To tam zaczynałem swoją szewską przygodę – uśmiecha się Zbigniew Pawłowicz. - Przez kilka lat pracy w takim zakładzie nabyłem podstawowe umiejętności. Osiemdziesiąt procent pracy, którą teraz wykonuję, to podbicie fleków, klejenie czy powiększanie butów. Jednak zdarzają się oryginalne zamówienia, np. obcięcie zbyt długich czubków w damskich pantoflach. Kiedyś modne były długie czubiaste przody, a jak moda się zmieniła to pani zachciała zmienić także kształt butów. Niestety, w tym nie mogłem jej pomóc.
- Z butami można zrobić wszystko, ale w granicach rozsądku – kontynuuje Jan Dziubiński. - Kiedy klienci przychodzą do mnie z butami, za które zapłacili np. 20 zł, a nowe fleki będą ich kosztowały 12 zł., zazwyczaj pytają mnie dlaczego tak drogo. A ja po prostu pracuję na dobrych materiałach. Kiedy buty są gorszej jakości, to uprzedzam ich ile wynosi koszt naprawy i decyzję muszą podjąc sami.
Mimo, że zawód szewca na jakiś czas stał się mało popularny, to teraz znów specjalistów naprawy obuwia przybywa i w okolicy pojawia się coraz więcej zakładów. Może dlatego, że nie tylko panie przywiązują się do swoich pantofelków? Szybko i tanio naprawicie Państwu buty u Zbigniewa Pawłowicza, który swój zakład ma przy ul. Krótkiej 12 oraz u Jana Dziubińskiego na tyłach Hali Targowej przy Starym Rynku 7 w Łomży. Oba zakłady czynne są od poniedziałku do piątku w godz. 9:00 -17:00 oraz w soboty w godz. 9:00 -14:00.
Reklama
Zawody, które wciąż są potrzebne - szewc
Jan Dziubiński zrobił sam łyżwy kiedy miał 9 lat, tak, że można powiedzieć, iż w swoim zawodzie pracuje od zawsze. Szewcem był także jego wujek, więc praca przy butach to rodzinna tradycja. Jako dorosły już mężczyzna Jan Dziubiński zaczynał od produkcji obuwia. Zainwestował w maszyny i w materiały.
- 10.09.2012 16:37 (aktualizacja 08.08.2023 17:02)
Reklama
Komentarze