Żadnych szans swoim rywalom nie dały obie drużyny ŁKS-u 1926 podczas rozgrywanych w miniony weekend w Łomży meczów III ligi okręgówki. Pierwszy zespół pokonał Huragana Morąg 2:0, a rezerwy rozgromiły Wigry II Suwałki 7:1.
Po trzech wygranych z rzędu podopieczni trenera Sławomira Kopczewskiego ogromnie chcieli podtrzymać dobrą passę i wyszli na mecz z Huraganem bardzo zmoblizowani. Podobnie jak w poprzednich spotkaniach próbowali szybko zdobyć bramkę, ale mimo wielu dogodnych okazji ta sztuka udała im się dopiero w 21. minucie. Wtedy to swojego szóstego gola w tym sezonie strzelił Marcin Truszkowski. Po wyjściu na prowadzenie łomżanie spokojnie kontrolowali grę nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Dość powiedzieć, że zawodnicy z Morąga największe zagrożenie stworzyli po strzale z... 40 metrów.
Gospodarze podkręcili tempo dopiero w ostatnich 30 minutach spotkania. Wtedy ponownie kilkukrotnie "zagotowało się" pod bramką strzeżoną przez Przemysława Matłokę. Ten jednak bronił dobrze i pewnie. Ale-w 73. minucie nie miał nic do powiedzienia przy uderzeniu Truszkowskiego, który, jak się później okazało, ustalił wynik spotkania na 2:0.
- Cieszy mnie, że wygrywany czwarty z rzędu mecz i trzeci raz nie tracimy bramki. Nie popadamy jednak w euforię i będziemy robić wszystko, aby tę passę utrzymać. Nie zamierzamy się też oglądać na kogokolwiek i przasadnie analizować tabeli, a skupiamy się tylko na swojej grze i kolejnym rywalu – powiedział po meczu trener Kopczwski.
Po tej wygranej, a także porażce Granicy Kętrzyn, łomżanie zostali samodzielnym wiceliderem III ligi, mając zaledwie trzy punkty straty do prowadzącej Mrągowii Mrągowo. Kolejny mecz ŁKS rozegra w najbliższą niedzielę w Kętrzynie o godz. 16:00.
ŁKS lepszy w meczu rezerw
Liderująca w lidze okręgowej drużyna drugiego ŁKS-u zmierzyła się w meczu na szczycie z zajmującymi czwarte miejsce rezerwami II-ligowych Wigier Suwałki. Spotkanie zapowiadało się interesująco i wszyscy ci, którzy w niedzielne popołudnie wybrali się na łomżyński stadion nie zawiedli się. Od początku do końca gra toczyła się w bardzo szybkim tempie, a obie ekipy grały otwarty futbol. Mimo stworzenia sobie kilku dobrych okazji do zdobycia gola, ełkasieakom tylko raz udało się pokonać golkipera Wigier, Błażeja Barwickiego. A dokonał tego Adrian Mleczek w 12. minucie. Goście tuż przed przerwą odpowiedzieli trafieniem Damiana Sobolewskiego i pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
Po zmianie stron prawdziwy koncert dali łomżanie. Grali szybko, składnie, z pomysłem i co najważniejsze skutecznie, a sześć bramek to był najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać graczy z Suwałk. Po dwa razy na listę strzelców wpisali się Jakub Ambrożewicz i Marcin Sawko, a po golu zdobyli Marcin Gałązka i Rafał Maćkowski. Szczególnej urody była bramka na 4:1. Wtedy to pięknym uderzeniem z rzutu wolnego z 20 metrów w samo okienko bramki Barwickiego popisał się Sawko.
-Przygotowałem sobie dzisiaj przed meczem kartkę na zanotowanie sytuacji brakowych, a po meczu zabrakło mi miejsca na same bramki – śmieje się trener Sławomir Stanisławski- I ja i nikt inny się nie spodziewał, że w takim meczu potrafimy strzelić aż 7 bramek. Cieszy mnie to, że przychodzą na mecz chłopaki z pierwszego zespołu i nie lekceważą tylko grają z pełnym zaangażowaniem, że podchodzą profesjonalnie do swoich obowiązków i że potrafią stworzyć takie widowisko.
Zwycięstwo z Wigrami pozwoliło ŁKS-owi utrzymać prowadzenie w okręgówce. Kolejnym rywalem będzie zespół Sudowii, a mecz zostanie rozegrany w niedzielę, 30 września, o godz. 16:00 w Szudziałowie.
Komentarze