Andropauza 2 to spektakl będący kontynuacją pierwszej części pod takim samym tytułem. Tym razem władzę w sanatorium, w którym przebywa kilku mężczyzn przejmuje uzurpator, który sam mianuje się ordynatorem. O spektaklu z autorami rozmawiała Żaklina Kamińska.
Maciej Damięcki, poza reżyserowaniem kolegów, sam także odtwarza jedną z postaci. - Gram bardzo spokojnego, nieśmiałego i łatwowiernego starszego pana, który daje się wrabiać w jakieś afery. Mimo mądrości życiowej jakiej się z wiekiem nabiera, jest nadal bardzo naiwny i wierzy w ideały.
Jacek Kawalec grywa w Andropauzie 2 dwie role: - Raz jest to człowiek, który pochodzi ze Śląska, więc się musiałem nauczyć się „kapke godać po śląsku”, a innym razem przechodzony, niedowartościowany aktor, któremu nigdy nie udało się zrobić kariery. Do spółki z kolegami w sanatorium próbuje on jeszcze uwodzić jakieś panie, więc można powiedzieć, że jestem amantem, ale takim mocno przechodzonym. Zresztą cała opowieść jest o panach nadgryzionych zębem czasu, lekko zużytych, ale takich, którzy z uśmiechem i dowcipem patrzą na te wszystkie swoje mankamenty i niedoskonałości. Paweł Królikowski, który jest w tej grupie panów najmłodszy, uważa, że obserwacje zawarte w spektaklu przedstawione są z punktu widzenia płci silniejszej i dlatego jest to spektakl męski, ale przeznaczony jest zarówno dla panów jak i dla pań.
- Kobiety bardziej się śmieją, gdy dowiadują się, że mężczyznom też coś dolega, a mężczyźni się cieszą, kiedy znajdują tu coś z własnego życia, ewentualnie że ich to ominęło, dlatego jest to przedstawienie dla każdego.- potwierdza Maciej Damięcki. Wszyscy aktorzy są zgodni, że łomżyńska publiczność doskonale potrafiła wyłowić wszystkie satyryczne niuanse, które w swoim tekście zawarł autor.
- Odbiór był świetny, na wszystkie żarty publiczność reagowała żywiołowym śmiechem – podsumował Andrzej Beya - Zaborski – Bardzo się cieszymy, że mogliśmy przyjechać do Łomży i mam nadzieję, że nie jest to nasza ostatnia tu wizyta. Samo miasto jest coraz piękniejsze i jesteśmy zaskoczeni, że tak szybko się rozwija – komplementował białostocki aktor.
- Łomżyńska publiczności jest bardzo wdzięczna. Dla mnie najbardziej zaskakujące jest to, że ludzie z mniejszego miasta chcą chodzić do teatru i chcą oglądać przedstawienia. I te śmieszne, i te poważne, bo w takich też tu u was występowałem. - dodaje Paweł Królikowski. - Dla nas to jest bardzo miłe, że bierzemy walizki, samochód i jedziemy w Polskę, a okazuje się, że np. w Łomży ktoś na nas czeka. I to jest fajne.
Zdaniem współtwórców spektaklu, obie części Andropauzy uczą przede wszystkim dystansu do siebie, mówią o tym, że nie warto przejmować się upływem czasu, bo w niczym to nie pomaga. A że na scenie wszystkie problemy są bardziej przerysowane niż w rzeczywistości, wynika głównie z tego, że życie codzienne jest mało efektowne.
- Staramy się znaleźć w takich życiowych sprawach najzabawniejsze momenty i to nam się czasami udaje – podsumowuje Maciej Damięcki, który przekazał, za naszym pośrednictwem, także specjalne życzenia.
- Pozdrawiam czytelników tygodnika NAREW, pozdrawiam tzn. życzę zdrowia. Andropauza jest schorzeniem i to się sprawdza zawsze, że najważniejsze jest zdrowie. Bo jak zdrowie będzie, to wszystko będzie.
Komentarze