Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 23:11
Reklama dotacje rpo

Patriotyczne pieśni w koncercie pt. „Szumią jodły”

Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego jak co roku przygotowała specjalny koncert, aby uczcić Narodowe Święto Niepodległości.
 Patriotyczne pieśni w koncercie pt. „Szumią jodły”

Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego jak co roku przygotowała specjalny koncert, aby uczcić Narodowe Święto Niepodległości. Orkiestra towarzyszyła solistom: występującej w Łomży po raz pierwszy sopranistce Bożenie Harasimowicz oraz znanemu już łomżyńskiej publiczności tenorowi Robertowi Cieśli. Na owacyjnie przyjęty przez nadkomplet publiczności koncert złożyły się utwory wyłącznie polskich twórców, między innymi: Stanisława Moniuszki, Fryderyka Chopina i Wojciecha Kilara.

221. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja łomżyńska Filharmonia zaakcentowała jazzowymi opracowaniami utworów Fryderyka Chopina. Kolejną, równie ważną dla Polaków datę, przypadające 11XI Święto Odzyskania Niepodległości oraz 94. rocznicę wyzwolenia spod panowania zaborców, uczczono w Łomży równie udanym koncertem. Nie mogło na nim zabraknąć twórczości Fryderyka Chopina, jednak tym razem palmę pierwszeństwa oddano polskim pieśniom patriotycznym oraz utworom wokalnym, głównie autorstwa Stanisława Moniuszki.
Kompozytor ten jeszcze za życia zdobył status narodowego twórcy, głównie dzięki zbiorom pieśni wydawanych w cyklu „Śpiewników domowych” oraz oper z „Halką” na czele.
”Wdzięk i szlachetność intonacji, prześliczne i umiejętne opracowanie, zdecydowana swoboda i umiar – oto szczególnie wyraziste walory pieśni p. Moniuszki – pisał w XIX wieku rosyjski krytyk Aleksandr N. Sierow. Subtelna i delikatna faktura harmoniczna, gdzie pod pozorem prostoty i naiwności puszczono w ruch bardzo wymyślne zwroty kontrapunktyczne, świadczy o wielkim mistrzostwie i wielkim doświadczeniu”.

Jako pierwsza zabrzmiała jednak uwertura z polskiej narodowej opery „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale” Bogusławskiego i Stefaniego. Dopiero po tym instrumentalnym wprowadzeniu sceną zawładnęli soliści. Bożena Harasimowicz zaśpiewała fragmenty oper „Hrabina” i „Paria”, zaś Robert Cieśla wykonał znacznie bardziej popularne arie Stefana ze „Strasznego dworu” oraz Jontka z „Halki”.
Jednak najbardziej przejmującym utworem pierwszej części koncertu był temat pochodzący z filmu „Pianista”. Charakterystyczny, czerpiący z tradycji muzyki żydowskiej motyw, grany na klarnecie przez Wiesława Wasika, przypomniał zebranym nie bez przyczyny czasy Holocaustu: utwór był dedykowany pamięci łomżyńskich Żydów, rozstrzelanych oraz wywiezionych do obozu zagłady w Treblince w 1942 roku, po likwidacji łomżyńskiego getta.
Szkoda tylko, że niektórym słuchaczom zabrakło wyobraźni i zakłócili hałasem swych telefonów komórkowych ten jakże szczególny fragment koncertu …
Tak jak pierwsza część koncertu była przeglądem operowej twórczości Moniuszki, uzupełnionym muzyką instrumentalną powstałą w XVIII i XXI wieku, to w części drugiej przeważały zdecydowanie

pieśni patriotyczne i wojskowe. Swoistą spinającą ją klamrą był ognisty „Mazur” z opery „Halka”
oraz finałowa uwertura koncertowa „Bajka”. Pomiędzy tymi dziełami Stanisława Moniuszki zabrzmiały utwory tak różne jak napisany przez Fryderyka Chopina tuż przez wybuchem powstania listopadowego do słów Witwickiego „Wojak” (Robert Cieśla) czy oparta na ludowej melodii z początków XIX wieku, spopularyzowana w czasie pierwszej wojny światowej „O mój rozmarynie” (Bożena Harasimowicz).
Do czasów pierwszego ogólnoświatowego konfliktu, którego rezultatem było, między innymi, odzyskanie przez Polskę niepodległości, odwoływały się też kolejne utwory. W „Pieśni o wodzu miłym” Robert Cieśla przypomniał postać marszałka Józefa Piłsudskiego oraz jego Kasztanki.

Popularny tenor zaśpiewał tę pieśń w wojskowej rogatywce, udostępnionej mu przez znajdujących się na sali członków Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Narew”.  
Jeszcze bardziej żywiołowo publiczność przyjęła duety. Nic w tym jednak dziwnego, bo Bożena Harasimowicz i Robert Cieśla zaśpiewali wspólnie pieśni znane oraz pamiętane do dziś. Pierwszą z nich były „Maki” autorstwa Stanisława Niewiadomskiego i popularnego do dziś pisarza, Kornela Makuszyńskiego. Kolejną „Przybyli ułani” – ludowa melodia opatrzona tekstem przez legionistę
Feliksa Gwiżdża. I pomimo tego, że koncert miała zakończyć wspomniana już uwertura „Bajka” owacja na stojąco sprawiła, że artyści wykonali raz jeszcze zarówno „Maki” jak i „Przybyli ułani”.
A wszystkich zgromadzonych w foyer w jeszcze lepszy humor wprawił dyrektor Jan Miłosz Zarzycki, zapowiadając rychły remont siedziby łomżyńskiej Filharmonii i powstanie sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama