14 lutego 2014 roku w Centrum Kultury w Zambrowie odbył się specjalny, walentynkowy koncert zespołu ENEJ. Pełen energii olsztyński skład przyciągnął do Centrum Kultury ponad 200 osób z całego regionu. Z Piotrkiem „Lolkiem” Spłoduchą i Mirosławem „Mynio” Ortyńskim rozmawialiśmy na chwilę przed koncertem. Pomimo wielkiego zamieszania, przygotowań i skupienia opowiedzieli nam o zespole i muzyce, którą grają. Przekazali także gorące jak ich muzyka pozdrowienia czytelnikom Tygodnika Narew.
Aneta Liniewska: Wasza muzyka jest bardzo energetyczna. Jak moglibyście opisać to co gracie?
Lolek: Zespół ENEJ gra połączenie muzyki polskiej i ukraińskiej. Główny styl naszej muzyki to folk, ale w połączeniu z muzyką rockową, bałkańską i etniczną. Trudno jest nam opowiadać o muzyce, którą gramy. Najlepiej jest nas posłuchać i samemu ocenić.
Mynio: Niektórzy z nas mają pochodzenie ukraińskie, w tym my oczywiście. Ja urodziłem się we Lwowie. Byliśmy i ciągle jesteśmy zafascynowani kulturą ukraińską, którą przekazali nam rodzice. Na początku graliśmy piosenki typowo ludowe. Później to ewoluowało w sposób, który możemy teraz usłyszeć. Nasza muzyka jest stuprocentowo słowiańska. Żyjemy w słowiańskim kraju. Korzenie też wszyscy mamy wschodnie. Nawet jeżeli ktoś jest zafascynowany muzyką zachodnią to zawsze jak słyszy ten rodzimy folk to noga sama zaczyna wybijać rytm.
A.L.: Jak wygląda historia tworzenia się i ewoluowania zespołu?
Lolek: Zespół istnieje od ponad 10 lat to oznaczy ze proces tworzenia się naszej muzyki już trochę trwa. Gdy zakładałem zespół byłem bardzo młodym człowiekiem. Mało było w tym pierwszym graniu świadomości i dbania o przyszłość. Wtedy ciekawiła nas tylko chęć grania i kultywowanie tradycji. Te ideały zostały z nami do dzisiaj. Obecnie zmieniło się tylko to, że przeszliśmy na etap pracy zawodowej. Wszyscy, którzy są w zespole zawsze chcieli muzykować. Nie tworzyliśmy jakiś niestworzonych historii na temat tworzenia się zespołu. Po prostu chęć grania przewyższa wszystko.
Mynio: Taki pierwszy, wielki kopniak, który dostaliśmy od losu, od szczęścia to była wygrana eliminacji na przystanek Woodstock. Byliśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się zagrać na tej wielkiej scenie. To był taki pierwszy krok. To właśnie od koncertu na Woodstocku wzięliśmy wielki oddech w płuca. Program „Must be the music” postawił nas wysoko medialnie jeżeli chodzi o rozpoznawalność w kraju.
A.L. Właśnie, wspomnieliście o „Must be the music”. Jaki wpływ na Wasz rozwój miał występ w tym programie?
Lolek: Program telewizyjny faktycznie postawił nas wysoko medialnie. Wydaje mi się rozpoznawalność wśród przedziału wiekowego 13 – 17 lat bardzo nam wzrosła. Są to jednak widzowie, którzy rozpoznają nasze twarze z telewizji, muzyka w tym wypadku schodzi na drugi plan. Fani, którzy lubią naszą muzyką byli z nami już wcześniej i do dzisiaj z nami są. Jednych i drugich szanujemy. Dla jednych i dla drugich chętnie gramy. Czasami wydaje nam się że budujemy muzycznie tą młodzież, która dorasta wraz z zespołem ENEJ.
A.L.: Jakie są plany na przyszłość zespołu ENEJ?
Mynio: Od wydania naszej trzeciej płyty „Folkhorod” podróżujemy po kraju i mamy koncerty promujące ten krążek. Także do końca kwietnia praktycznie mamy imprezy klubowe, a od początku maja zaczynamy trasę koncertową w plenerach.
A.L. Byliście już kiedyś w Zambrowie?
Lolek: Kiedy przygotowywaliśmy się do koncertu, zastanawialiśmy się kiedy ostatnio tu byliśmy. Na pewno w Zambrowie już graliśmy. Wystąpiliśmy wtedy przed zespołem T – Love. Była to impreza plenerowa. Pamiętam, że była wtedy bardzo słoneczna pogoda. Niestety zawsze mamy mało czasu żeby dłużej zatrzymać się w jakiejś miejscowości i pozwiedzać. Dajemy koncert, odpoczywamy i jedziemy do kolejnego miasta.
A.L.: Dzisiaj gracie koncert walentynkowy. Czy jakoś specjalnie będziecie obchodzić Walentynki?
Lolek: Jest to dzień wyjątkowy, a my spędzimy go na scenie. Gramy ze sobą tak często, że nawet Walentynki spędzimy razem. Taki los. Zobaczymy jak się skończy ten dzień.
Mynio: Na pewno ze sceny będziemy życzyć zakochanym wszystkiego najlepszego.
Zespół ENEJ dał w Zambrowie bardzo energetyczny koncert. Mało kto pozostał na swoim miejscu. Publiczność szalała pod sceną przez ponad godzinę, ale niezapomniane wrażenia pozostaną w pamięci uczestników koncertu na długo.
–Super się bawiłam, było super! Ich muzyka porywa. Nogi same się ruszają. Najbardziej podobał mi się „Skrzydlate ręce” i „Tak smakuje życie” – powiedziała Karolina Łatka, wielka fanka zespołu ENEJ, która na koncert przyszła ubrana w koszulkę z nazwą zespołu.
Relację z koncertu możecie obejrzeć w Telewizji Narew i na portaluwww.narew.info.
Fot.: Karol Babiel
Komentarze