Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 stycznia 2025 15:06
Reklama

List, który nie może zostać bez odpowiedzi

Do wszystkich ludzi o wielkich sercach, mój niepełnosprawny syn Pawełek ma 3 lata. Od urodzenia ogromnie cierpi. Ma mózgowe porażenie dziecięce pod postacią spastycznego niedowładu 4-kończynowego, padaczkę, wyrzuty i prężenia kończyn dolnych i górnych i wiele innych schorzeń.

Do wszystkich ludzi o wielkich sercach,

mój niepełnosprawny syn Pawełek ma 3 lata. Od urodzenia ogromnie cierpi. Ma mózgowe porażenie dziecięce pod postacią spastycznego niedowładu 4-kończynowego, padaczkę, wyrzuty i prężenia kończyn dolnych i górnych i wiele innych schorzeń. Oboje z mężem, zawsze, jeśli tylko byliśmy w stanie, pomagaliśmy potrzebującym. Teraz my potrzebujemy Państwa pomocy.

Cierpienie Pawełka zaczęło się już po porodzie. Lekarz ze szpitala w Grajewie kazał mi rodzić siłami natury, mimo że miałam za sobą już dwie cesarki. Mój trzeci poród miał się odbyć tak, jak poprzednie. Niestety, w ostatniej chwili lekarz zdecydował inaczej. Podczas porodu nastąpiło niedotlenienie mózgu mojego synka. Od tamtej pory codziennie patrzymy na jego cierpienie. Chcemy mu pomóc, jednak nie zawsze mamy taką szansę. Uniemożliwia nam to sytuacja finansowa naszej pięcioosobowej rodziny. Pawełek potrzebuje ciągłych rehabilitacji i bardzo kosztownego leczenia. Staramy się o przyłączenie do fundacji, jednak to wszystko bardzo długo trwa. Potrzebujemy pionizatora i wózka inwalidzkiego dla naszego synka. Są to bardzo kosztowne rzeczy, na które po prostu nas nie stać. Bylibyśmy ogromnie wdzięczni, gdyby ktoś nam je podarował. Każda pomoc jest dla nas ważna. Leki i rehabilitacja Pawełka również są bardzo drogie, a utrzymujemy się wyłącznie z zasiłku. Z ogromną wdzięcznością przyjmiemy od Państwa wszystkie dary. Wyprzedaliśmy wszystkie zwierzęta hodowlane, które stanowiły główne źródło naszego utrzymania. Mamy bardzo niewiele, ale najważniejsze, że mamy siebie i wszyscy bardzo się kochamy.

Całą rodziną zwracamy się do wszystkich ludzi o wielkich sercach z prośbą o wsparcie. Bez Was nie będziemy w stanie pomóc własnemu dziecku.

 

                                                                                        Anna Stelmaszyńska, mama Pawełka

 

Od redakcji Tygodnika Narew:

Publikacja w poprzednim wydaniu Tygodnika Narew artykułu dotyczącego rodziny Stelmaszyńskich, poruszyła naszych Czytelników. Od momentu ukazania się historii Pawełka, otrzymujemy deklaracje od osób, które mogą pomóc rodzinie z Surał.

Każdy, kto będzie chciał przekazać Pawełkowi odrobinę serca, może skontaktować się z redakcją Telewizji Narew (tel. 86 216 74 44, ul. Stary Rynek 13). Umożliwimy bezpośredni kontakt z rodziną Stelmaszyńskich.

Razem możemy więcej. 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama