W piątkowe popołudnie naszą redakcję odwiedził Bolesław Osipik rowerowy ambasador Jeleniej Góry. Przejechał już ponad 313 tysięcy kilometrów, zwiedził na rowerze Polskę, Czechy, Niemcy, Belgię, Holandię, Austrię, Słowację i Grecję. Dziś przyjechał z Ostrołęki do Łomży.
Pan Bolesław ma 64 lata, od dziecka kochał rowery, ma brata Mieczysława - bliźniaka, który również jest zapalonym cyklistą, a na swym koncie ponad 188 tys. km po Europie i Polsce. Nie straszny mu mróz czy palące słońce, jedzie, by zwiedzać, fotografować i promować swoją ukochaną Jelenią Górę - jak z często podkreśla.
1 sierpnia wyruszył w ostatnią podróż, by szukać polskiej Grecji w okolicach Garwolina. Ateny już znalazł pod Augustowem, był tam kilka lat temu, teraz postanowił odnaleźć Grecję. Skąd taki pomysł? Otóż jak opowiada podróżnik – mój syn znalazł mapę najśmieszniejszych nazw miejscowości i postanowiłem kilka z nich odwiedzić. Gdy dojechał do Garwolina miejscowi wyjaśnili, że nie ma miejscowości o nazwie Grecja, choć mapy internetowej ją wskazywały. Okazało się, że tak nazywają okoliczną kolonię jej mieszkańcy.
Odwiedziłby wszystkie miejscowości o śmiesznych nazwach, ale to dość kosztowne, a i rower odmawia już współpracy. By wyruszyć w ostatnią podróż swego życia zbierał puszki, makulaturę i złom. Jest na zasiłku przedemerytalnym, ma niewiele ponad 800 zł, ale pasja, chęć poznawania nowych miejsc i ludzi jest silniejsza, niż możliwości finansowe. Sypia – jak mówi „na dziko”, posila się skromnie i ma odłożone pieniądze tylko na powrót do domu.
Chcę zobaczyć jak najwięcej, to co przeżyłem jest moje, by pokazać wszystkie zdjęcia, podziękowania, nagrody i artykuły w prasie potrzeba wynająć stadion – opowiadał podróżnik.
W naszej redakcji spotkał się także z Jerzym Lipińskim naczelnikiem Centrum Obsługi Inwestora, który przekazał pamiątkowego Dukata, pocztówki i kalendarz wydany przez Urząd Miasta w Łomży. Pan Bolesław zachwycony przyjęciem w redakcji Grupy Medialnej Narew, po kawie i chwili odpoczynku wyruszył, by zobaczyć Łomżę, posiedzieć przy Hance i dalej w drogę. Tym razem do Ełku. Ma nadzieję dojechać na Półwysep Helski, a stamtąd już pociągiem wróci do rodzinnej Jeleniej Góry.
Wpisaliśmy się Panu Bolesławowi do dziennika podróży, który skrupulatnie powstaje od jej początku.
Życzymy Panu Bolesławowi szerokiej drogi i życzliwych ludzi w każdym miejscu jego postoju.
Fot. Karol Babiel
Komentarze