- Gdy robię fotografię otworkową mam do dyspozycji zwykłe pudełko, bez wizjera i bez jakichkolwiek udoskonaleń technicznych – mówi fotografik Leszek Wiśniewski. – Kompozycja wymaga myślenia, robiąc zdjęcie muszę zachować kąt widzenia mój oraz aparatu, na zasadzie fotograficznej paralaksy.
Wernisaż prac artysty odbył się w sobotę w katolickim stowarzyszeniu „Civitas Christiana” w Łomży. Na wystawie „Cmentarz łomżyński” zaprezentowane zostały przede wszystkim fotografie otworkowe, na których znalazły się obiekty z najstarszej miejskiej nekropolii.
- Tą techniką zajmuję się od 2002 roku – wspomina fotografik. – Pierwsze kroki stawiałem w Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie.
Fotografia otworkowa, to najstarsza technika utrwalania obrazu przy pomocy aparatu typu camera obscura. Idea urządzenia sięga prawdopodobnie czasów starożytnych. Matematyk grecki Euklides opisywał rozchodzenie się światła w linii prostej i możliwość powstania obrazu dzięki przepuszczeniu promieni przez otwór o niewielkiej średnicy. Otworkowe pudełko wykorzystywali w pracy zarówno dawni astronomowie jak i artyści, służyło im do wykonywania rysunków czy określania perspektywy.
- Osób, które eksperymentalnie zakładają na aparat cyfrowy "otworek" i robią zdjęcia jest sporo, ale twórców profesjonalnych jest w Polsce może z dwustu lub trzystu – mówi Leszek Wiśniewski. – Ja używam aparatu analogowego, a nie cyfrowego. Kiedyś co prawda próbowałem „otworkować” z cyfrówką, ale z mizernym skutkiem i dla obrazu, i dla przekazu.
Leszek Wiśniewski trzy razy prowadził w Łomży warsztaty z „otworkowania” oraz trzy razy w Lublinie (m.in. na KUL, UMCS)
- Do robienia fotografii używam filmów starego typu, klisz rentgenowskich i papieru polaroidowego – opisuje realia pracy fotografik. – Dzisiejsze prace są wykonane na polaroidzie, to ciekawe tworzywo, które funkcjonuje we „własnym świecie” wibracji i niewywołań.
Atutem fotografii otworkowej jest głębia ostrości, w pracach dostrzegamy zagęszczenie przestrzeni, wręcz widzimy jak jonizuje powietrze.
- Robienie zdjęć otworkowych wymaga wyobraźni czasowej i przestrzennej – twierdzi artysta. – Fotografię cyfrową wykonuje się natychmiastowo, łatwo sfotografować sunący ulicą pochód. W przypadku „otworkowania” nie jest to takie proste, bo wydłuża się czas ekspozycji, trzeba uruchomić myślenie.
Leszek Wiśniewski wykonał w swoim życiu prawie cztery tysiące „otworkowych” portretów, studium postaci.
- Myślę by kompletnie zrezygnować z fotografii cyfrowej, poświęcić się tylko ”otworkowaniu”, to może wydawać się szalone w dzisiejszych czasach – mówi fotografik.
Komentarze