Powstanie Centrum Sportów Walki w Łomży stoi pod znakiem zapytania. Obiekt po dawnym przedszkolu i kolegium językowym przy ulicy Reymonta stanowiłby znakomitą bazę dla sportowców, tak twierdzą miłośnicy sztuk walki. Dariusz Syrnicki, prezes Łomżyńskiego Klubu Karate, walczy od kilku miesięcy o opuszczony budynek. Władze miasta twierdzą jednak, że obiekt nie spełnia warunków.
W czwartek wieczorem odbyły się długo oczekiwane oględziny będącego kością niezgody budynku. Radni Łomży i rodzice ćwiczących dzieci oraz młodzi adepci sportu obejrzeli przestronne sale i korytarze.
- Budynek jest w dobrym stanie, to idealne miejsce na Centrum Sportów Walki – ocenił radny Andrzej Grzymała.
Uczestniczący w oględzinach rodzice młodych karateków zadeklarowali pomoc w adaptacji obiektu. Dodatkowo Dariuszowi Syrnickiemu udało się pozyskać pisemne deklaracje osiemnastu poważnych przedsiębiorców, którzy chcą pomóc w remoncie budynku.
galeria zdjęć
- Obecnie młodzież ćwiczy w lokalach rozproszonych po mieście, często są to piwnice. Chcemy stworzyć miejsce, które zintegruje miejskie środowisko sportowe, umożliwi nam osiąganie sukcesów – tłumaczył Dariusz Syrnicki.
Na zdjęciu: Wiktor Kacprzyk, który jak dziesiątki młodych sportowców czeka na Cenrum Sportów Walki
Więcej w następnym wydaniu Tygodnika Narew.
Komentarze