Ciąg dalszy wywiadu z trenerem drużyny juniorów starszych ŁKS-u Łomża, Sławomirem Stanisławskim.
Postawiłem na wychowanków, bo na to zasługiwali – cz. II
Tygodnik Narew: Rozmawialiśmy już o zawodnikach. A jak ocenia Pan ogólnie poziom tej ligi po jej rozszerzeniu i dojściu nowych zespołów?
Sławomir Stanisławski: Widać było, że po pół roku grania w tej lidze wszyscy trenerzy wyciągnęli wnioski. Przekonali się, że poziom rozgrywek jest wysoki i nikt nie lekceważył żadnego rywala. Najlepsze kluby sięgnęły bardzo głęboko do innych drużyn czy to rezerw swoich seniorów czy z okolicy, żeby tylko wzmocnić kadrę juniora starszego. My takich możliwości nie mieliśmy, a po odejściu kilku chłopaków do seniorów wręcz byliśmy słabsi.
Całą tę ligę można podzielić na dwie ligi - pierwsza to zespoły Legii, Polonii, SMS-u Łódź, GKS-u Bełchatów i Stomilu Olsztyn. To kluby z zapleczem, z mocną kadrą zespołu i dużymi możliwościami ale i ambicjami. I druga półka - takie kluby jak my, Sokół Ostróda, MOSP Jagiellonia, Broń Radom. Na pewno na występach w tej lidze bardziej skorzystają drużyny z tej drugiej grupy, bo na co dzień nie mamy możliwości mierzyć się z silnymi rywalami. Nie wierzę w to, że np. Legia chciałaby rozegrać z nami dwa mecze, nawet towarzyskie. Dla nich to walka o najwyższe cele, ale oni przygotowują się do tego grając z jeszcze lepszymi ekipami, często z zagranicy.
Jak będzie wyglądała przerwa między rozgrywkami? Znowu będzie Pan szukał zawodników, którzy mogliby wzmocnić kadrę na wiosnę?
Już mamy nakreślony plan pracy na okres zimowy w grupach juniorów młodszych i starszych. Nie wchodzimy w okres roztrenowania tylko dalej pracujemy. Zawodnicy będą trenować w małych grupach i jak najwięcej ma być treningów indywidualnych. Do stycznia piłkarze mają nam pokazać na kogo będziemy mogli liczyć i z kim możemy wiązać jakieś plany na przyszłość. Do tych treningów włączeni zostali wszyscy zawodnicy juniora młodszego i ci, którzy u mnie trenowali. Takie działania będą trwały 2 miesiące. Potem określimy wspólnie z trenerami jak gracze wypadli. Treningi w małych grupach to swego rodzaju nowość w naszym klubie, uzgodniliśmy to z trenerami i te zmiany, też trochę w inny sposób, wprowadzimy w młodszych grupach. Na pewno będę też szukał zawodników w regionie. Ale chodzi o to, żebyśmy nie ściągali zawodnika, który pogra u nas pół roku i na tym się skończą się jego występy w ŁKS-ie. Chodzić nam będzie to takich piłkarzy, którzy po skończeniu wieku juniora zasilą pierwszy zespół. Raczej będziemy szukać graczy z roczników 96-97, którzy mogliby pograć w tej lidze przynajmniej 1,5 – 2 sezony.
Jaki cel stawiacie sobie przed rundą rewanżową?
Nie wiem do końca jak będzie wyglądała ta liga w przyszłym sezonie. Planowana jest reorganizacja rozgrywek tylko nie wiadomo jeszcze czy po tym sezonie. Mają powstać dwie grupy 16-zespołowe. Z racji tego, że teraz w Centralnej Lidze Juniorów gra 48 drużyn, to spadek będzie groził aż 12 zespołom, po cztery z każdej grupy. Na dzień dzisiejszy będzie bardzo ciężko się utrzymać w pierwszej ósemce. Trudno mi sobie wyobrazić, że będziemy grali 30 meczów w sezonie. Przy podziale na pół Polski w jednym tygodniu mamy jechać np. do Krakowa na mecz z Wisłą, a następnego do Gdańska na spotkanie z Lechią. Dla juniorów to ogromny wysiłek, a patrząc na tak skromną kadrę to niemal niemożliwe.
Od dłuższego czasu skupił się Pan tylko na pracy z juniorami. Nie ciągnie Pana na ławkę pierwszego zespołu?
Co jakiś czas stawiam sobie takie wyzwanie w seniorach.. Jest presja wyniku, która jest większa niż w grupach młodzieżowych, a mecze mistrzowskie wytwarzają dużo adrenaliny. W tej chwili praca z juniorami wymaga ode mnie więcej czasu i więcej treningów. Czy nie ciągnie - to już może się okazać niedługo. Mam pewne propozycje, ale na razie nie chcę zdradzać żadnych szczegółów.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze