Na VII Ogólnopolskim Zjeździe Grupy „Świat Akordeonu” recital zaprezentował uznany muzyk Paweł Janas. Po raz drugi w Łomży pojawili się miłośnicy akordeonu, zarówno amatorzy, jak i profesjonaliści.
Grupa „Świat Akordeonu” założona została na Facebooku przez łomżyniaka Arkadiusza Korytkowskiego.
- Wynikało to z potrzeby zintegrowania środowiska akordeonistów – twierdzi inicjator przedsięwzięcia. - Organizujemy zjazdy w całym kraju, a w moim rodzinnym mieście gościmy już po raz drugi, głównie dzięki uprzejmości restauratorki Jadwigi Serafin.
Accordion
A wszystko zaczęło się w 1829 roku. Wiedeński budowniczy organów Cyrill Demian oraz jego synowie Carl i Guido skonstruowali instrument, który nazwali accordion, ze względu na możliwość gry akordami. Bardzo szybko, bo już w 1934 roku wygasł patent Demiana i zaczęła lawinowo wzrastać liczba firm wytwarzających instrument oraz formalnych założeń dotyczących jego konstrukcji. Na ziemiach polskich firmy wytwarzające akordeony działały od końcówki XIX wieku. Robotnicy i chłopi po harmonię ręczną chętnie sięgali, brali ją z importu, bo taka była najtańsza. M. Krasowski pisał: „na Wołyniu Podolu i Ukrainie wkrada się także zaraza, niezmiernie szkodliwy wpływ mogąca wywierać na tamtejszą muzykę ludową. Oto wędrowni kramarze, tak zwani filiponi, roznoszą ręczne mieszkowe harmonijki wyrabiane krociami w wielkorosyjskich fabrykach (mianowicie w Moskwie), a które z powodu niskiej ceny lud chciwie rozkupuje. Harmonijki te gorsze są jeszcze od katarynek (sprowadzanych do Warszawy i Królestwa z Zachodu), bo je każden kupić może, więc do każdej chaty się wciskają.”. Adam Chętnik, wybitny badacz folkloru kurpiowskiego wspominał w jednej z publikacji o akordeonach trzyrzędowych, których dźwięk pocieszał strapionych i ubogich.
Przy ławeczce Hani Bielickiej
„Jeśli zdolny uczony, to z Łomży” – zaśpiewali w sobotę w takt akordeonowej melodii przybyli na Stary Rynek wykonawcy. Piosenka Hanki Bielickiej „My z Łomży” zabrzmiała na nieomal pustej Starówce, porzuconej przez mieszkańców… na rzecz nowo powstałych galerii handlowych. Akordeoniści przeszli się po Rynku, zatrzymali przy choince świątecznej i kolędowali. Wśród uczestników „przemarszu” byli amatorzy gry, twórca profesjonalny Paweł Janas (zbieżność imienia i nazwiska z byłym trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski - przypadkowa) oraz ŁKS, czyli Łomżyński Klub Seniora, który inicjatywie udzielił wokalnego wsparcia.
FOTOGALERIA
- Organizuję w Restauracji „Na Farnej” spotkania ze sztuką i tradycją, często w odsłonie muzycznej – twierdzi restauratorka Jadwiga Serafin – Mam nadzieję, że moja inicjatywa obudzi łomżyńską Starówkę, pokaże innym drobnym przedsiębiorcom, że ściągnięcie na Stary Rynek mieszkańców wymaga pracy, zaangażowania i pomysłu.
I właśnie w Restauracji „Na Farnej”, w prywatnym lokalu gastronomicznym, a nie w miejskiej instytucji kultury, pojawili się akordeoniści na ogólnopolskim spotkaniu.
- Nie tylko instytucje kultury, ale także my, lokalni przedsiębiorcy, powinniśmy być aktywni w sferze kultury, inicjatyw społecznych – dodaje restauratorka.
Koncert w Restauracji „Na Farnej”
- Dwa lata temu założyłem na Facebooku grupę „Świat Akordeonu” – mówi Arkadiusz Korytkowski. – Przez pół roku udało mi się zebrać stu miłośników instrumentu. A potem poszło z górki. Obecnie w grupie działa tysiąc osób, które pokazują, że to przebogaty instrument, który można wykorzystywać w rozmaity sposób, również w nowoczesnej aranżacji.
Guru polskiego akordeonu był urodzony w 1918 roku Tadeusz Wesołowski. Muzyk występował z zespołem na estradzie oraz w radiu. Grywał melodie popularne, ale także te, które sam pisał, bardziej ambitne i zorganizowane. Przez znawców muzyki, zmarły w 1972 roku kompozytor nazywany był wirtuozem akordeonu. Był pierwszym Polakiem, który wydobył instrument z biesiady weselnej i wprowadził na krajową scenę muzyki profesjonalnej.
Akordeon był kiedyś instrumentem powszechnie wykorzystywanym w tradycji ludowej, klezmerskiej. Dziś ponownie wraca do łask, garną się do niego młodzi ludzie, którzy są w stanie wydobyć z instrumentu nowoczesne brzmienie. Akordeon ze wzmacniaczem wykorzystuje Paweł Janas. W 2010 roku muzyk wygrał ogólnoświatowy konkurs Coupe Mondiale w kategorii akordeonów elektronicznych. Sukcesy muzyczne Pawła Janasa są spektakularne: uczestnik wielu festiwali krajowych i międzynarodowych, zwycięzca konkursów światowych, stypendysta m.in. koreańskiej fundacji, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, miasta Warszawy oraz prestiżowego grantu Młoda Polska. Uznany akordeonista zagrał w Restauracji „Na Farnej” i przez kwadrans występu publiczność trwała w zdziwieniu, że akordeon może wprowadzać w świat zróżnicowanego brzmienia i gatunków muzycznych.
- Janas, to geniusz – szepnął stojący w tłumie Mirosław Dziewa, Dyrektor Artystyczny Novum Jazz Festival, imprezy muzycznej odbywającej się w Łomży.
Łomża mogłaby stanowić Mekkę dla akordeonistów, o czym już informowaliśmy na łamach naszej gazety. Z miasta pochodzi nie tylko pomysłodawca grupy „Świat Akordeonu” – Arkadiusz Korytkowski, ale także zdobywający coraz szerszą popularność Adam Strug, czyli akordeonista, poeta, śpiewak i etnomuzykolog, który wykonuje m. in. zaśpiewy pochodzące z regionu łomżyńskiego, nostalgiczne, często wręcz żałobne.
Akordeonistom sprzyja także profesor Andrzej Bieńkowski. Uznany etnograf od lat siedemdziesiątych tworzy archiwum zapomnianych tradycji „od basu do akordeonu”.
- „Świat Akordeonu”, to ważna inicjatywa społeczna, która animuje ruch amatorski, ale także konfrontuje go z wykonawcami profesjonalnymi – twierdzi profesor Andrzej Bieńkowski. – Jesteśmy narodem dość głuchym, słuchającym muzyki biernie, każda inicjatywa wspólnego grania jest cenna. W maju będę gościł w Czernej Białostockiej, gdzie będę chciał grupie muzycznej pokazać w jaki sposób dawniej grano na polskich wsiach na harmonii i akordeonie.
Łomża – Mekka akordeonistów?
Od Arkadiusza Korytkowskiego dowiedzieliśmy się, że trwają rozmowy dotyczące zorganizowania w Łomży dużej imprezy plenerowej z okazji Światowego Dnia Akordeonu. Możliwe zatem, że szósty maja 2014 roku stanie się w mieście zaczynem nowej tradycji muzycznej.
Jolanta Święszkowska
Komentarze