Marzenie staje się czymś realnym. Jarek Kaja pojedzie do Barcelony na operację, która może przywrócić mu sprawność.
6 kwietnia rano Jarek Kaja otrzymał informację od Fundacji "SięPomaga" o tym, że udało się zebrać całą kwotę, czyli 16.800 euro na operację w klinice "Chiari" w Barcelonie. Zbieranie funduszy na ten cel, w którym brała bardzo aktywny udział również Grupa Medialna Narew, trwało około 4 miesiące.
- Chociaż pracuję i zarabiam, nie zdołałbym sam zgromadzić takiej kwoty - powiedział nam Jarek Kaja. - Dlatego jestem tak ogromnie wdzięczny wszystkim, którzy pomagali mi na tyle sposobów, byli cały czas ze mną i przekazywali pieniądze na konto fundacji. Bez nich to marzenie o odzyskaniu sprawności nadal byłoby wyłącznie marzeniem.
Ponad 20 lat temu okazało się, że jest chory. Wiele lat lekarzom nie udawało się rozpoznać choroby i jej przyczyny. W końcu stwierdzili - Zespół Zakotwiczonego Rdzenia. Rdzeń kręgowy Jarka jest cienki jak nitka. Może w każdej chwili ulec przerwaniu. Klinika w Barcelonie zajmuje się takimi chorobami jak ta. Operacja, na którą udało się zebrać fundusze, jest dla niego jedyną szansą, żeby uwolnić się od bólu, od przyszłości na wózku inwalidzkim, od bycia ciężarem dla bliskich.
- Mam nadzieję, że druga operacja nie będzie już potrzebna - mówił Jarek. - Mocno wierzę w to, że po mojej wizycie w Barcelonie i po rehabilitacjach, odzyskam pełną sprawność i będę mógł grać w piłkę z moimi dziećmi.
Po operacji czeka Jarka długa rehabilitacja, która jest bardzo kosztowna (3 tys. zł. za 4 tygodnie zabiegów). W Polsce są dwie kliniki, które posiadają specjalistyczny sprzęt do nauki chodzenia, zwany lokomatem.
Byliśmy z Jarkiem przez cały okres trwania zbiórki funduszy. Cieszymy się bardzo, że się udało i życzymy mu, żeby na każdym kolejnym etapie powracania do zdrowia wszystko się udawało. Powoli zaczynamy planować mecz piłkarski z udziałem Jarka, jego najbliższych i wszystkich, którzy trzymali za niego kciuki. Czekamy na dobre wieści z Barcelony :)
Komentarze