Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 14:49
Reklama

Piłka nożna. O utrzymanie będzie trudno

W miniony weekend zespoły Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 doznały kolejnych porażek. Seniorzy na wyjeździe ulegli Startowi Działdowo 1:3, a juniorzy starsi na własnym boisku zostali rozgromieni przez GKS Bełchatów aż 0:6.


W miniony weekend zespoły Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 doznały kolejnych porażek. Seniorzy na wyjeździe ulegli Startowi Działdowo 1:3, a juniorzy starsi na własnym boisku zostali rozgromieni przez GKS Bełchatów aż 0:6.

 Po ubiegłotygodniowej porażce na własnym stadionie z LZS-em Narewka sytuacja ŁKS-u stała się bardzo trudna. Aby realnie myśleć o pozostaniu w III lidze zespół prowadzony przez Roberta Speichlera w każdym z ostatnich trzech meczów powinien walczyć o zwycięstwo. Jednak już w pierwszym z nich łomżanie stanęli na przeciwko jednej z najlepszych drużyn w sezonie. Dodatkowo musieli sobie radzić bez jednego z najlepszych ofensywnych zawodników, Rafała Maćkowskiego, który po czerwonej kartce w spotkaniu z LZS-em został zawieszony na trzy mecze. I widać było, że bez młodego ofensywnego pomocnika ełkaesiacy mają w pojedynku ze Startem duże problemy z grą w ataku. Niestety gra defensywna także pozostawiała wiele do życzenia i już po pierwszej połowie łomżanie przegrywali 0:3. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Marcin Ogrodowczyk i raz Oskar Osika. Po zmianie stron drużyna z Łomży próbowała odrabiać straty, ale defensywnie ustawieni gospodarze szczelnie bronili dostępu do własnej bramki. Dopiero na sześć minut przed zakończeniem spotkania honorowego gola zdobył Daniel Lemański wykorzystując dośrodkowanie Kevina Ipiny.

Po tej porażce ŁKS w dalszym ciągu zajmuje 12. lokatę mając na koncie tyle samo punktów co jedenasta Warmia Grajewo i trzynasty Tur Bielsk Podlaski. W przedostatniej kolejce nasz zespół podejmie na własnym boisku lidera rozgrywek, Sokół Ostróda, który ma już zapewnione pierwsze miejsce w tym sezonie. Pojedynek zaplanowano na sobotę, 31 maja o godz. 16.00.

 

Sędzina w roli głównej

 Bardzo trudnego rywala w przedostatniej kolejce Centralnej Ligi Juniorów mieli zawodnicy ŁKS-u. Do Łomży przyjechał bowiem zespół GKS-u Bełchatów, który dzięki znakomitej rundzie wiosennej (9 zwycięstw w 9 meczach) liczy się w walce o czołowe miejsca i awans do ćwierćfinału Mistrzostw Polski. Łomżanie podeszli do rywali bez kompleksów i już w pierwszym kwadransie stworzyli sobie dwie znakomite okazje do objęcia prowadzenia. Niestety ich nie wykorzystali. Rywale natomiast byli bardziej skuteczni i w 21. minucie Tomasz Płoszka pokonał Adriana Jędraszczaka. Kilka chwil później sytuacja gospodarzy zrobiła się bardzo zła. Mateusz Walendziewski sfaulował rywala na czterdziestym metrze przed własną bramką, za co objerzał czerwoną kartkę. Mimo osłabienia ełkaesiacy nie odstawali od wyżej notowanych przeciwników tocząc z nimi równy pojedynek. Marzenia o dobrym wyniku legły w gruzach w 36. minucie. Wtedy to drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę obejrzał Patryk Godlewski, a bełchatowianie minutę później zdobyli drugiego gola, którego autorem był Mikołaj Bociek. Grając bez dwóch podstawowych zawodników ŁKS nie był już w stanie walczyć skutecznie o dobry rezultat. Goście przed przerwą dołożyli jeszcze dwie bramki, które strzelili Bartłomiej Kondracki i Krystian Pałczyński, a dwie kolejne w drugiej odsłonie (Tomasz Płoszka i  Krzysztof Opyd).

- Pierwsze minuty tego meczu pokazały, że możemy walczyć jak równy z równym jedną z najlepszych drużyn w tej lidze. Niestety po raz kolejny w tej rundzie sędzina swoimi decyzjami pozbawia nas szans na dobry wynik. Mateusz Walendziewski sfaulował swojego rywala, ale nie było to na pewno wejście na czerwoną kartkę – denerwuje się trener ŁKS-u, Arkadiusz Obrycki – W dwóch poprzednich meczach na naszym stadionie zawody prowadziły trójki damskie i delikatnie mówiąc nie radziły sobie. Mam tylko nadzieję, że będący na meczu z GKS-em obserwator z ramienia PZPN-u widział pracę sędziny i wyciągnie wobec niej konsekwencje.

Przed ostatnim meczem, który odbędzie się 1 czerwca w Radomiu, a przeciwnikiem będzie miejscowa Broń, łomżanie plasują się tuż nad strefą spadkową. Aby myśleć o utrzymaniu muszą wygrać ostatni pojedynek bądź liczyć na porażkę MOSP-u z AP ŁKS Łódź.

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama