O Zuzeli, niewielkiej miejscowości na pograniczu Podlasia i Mazowsza, kardynał Stefan Wyszyński mawiał, że to miejsce jego podwójnych narodzin: ku życiu i poprzez sakrament Chrztu Świętego – ku Bogu.
- W Zuzeli malutki Stefek stawiał pierwsze kroki, to tutaj zawierzył Maryi. Kiedy w wieku lat dziesięciu osierociła go ziemska matka Julianna, zawiązała się jego silna więź z matką Jezusa Chrystusa – powiedział ksiądz Jerzy Krysztopa, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Zuzeli podczas jubileuszu święceń kapłańskich Prymasa Tysiąclecia.
Jubileusz przyjęcia święceń kapłańskich
Uroczystość 90-lecia święceń kapłańskich Stefana Wyszyńskiego zgromadziła w Zuzeli wielu znamienitych gości. Mszę świętą w miejscowym kościele sprawował kardynał Gerhard Müller prefekt Kongregacji Nauki i Wiary, czyli jeden z najbliższych współpracowników papieża Franciszka oraz jego poprzednika Benedykta XVI, a homilię wygłosił kardynał Kazimierz Nycz. W uroczystości uczestniczyli także ordynariusz Diecezji Łomżyńskiej biskup Janusz Stepnowski i biskupi seniorzy – Tadeusz Zawistowski i Stanisław Stefanek, biskup białostocki Stanisław Ozorowski, biskup Diecezji Warszawsko-Praskiej Henryk Hoser, rodziny Wyszyńskich i Karpiów, przedstawiciele Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Civitas Christiana, Rycerze Kolumba, rektor oraz pracownicy naukowi Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, parafianie i pielgrzymi.
Zaczęło się w Zuzeli
Stefan Wyszyński powitał świat 3 sierpnia 1901 roku, w dniu urodzin przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Wojciecha Owczarka. Dwa miesiące później niż jego koledzy z seminarium, bo zgodnie z ówczesnym prawem kościelnym przyszły duszpasterz musiał mieć ukończone 23 lata.
- Wcześniej zdana matura i szybkie postępy w nauce sprawiły, że Stefan do seminarium trafił szybciej niż jego rówieśnicy – przypomniał podczas homilii kardynał Kazimierz Nycz. - Dziś obchodzimy podwójną rocznicę, 113. ziemskich narodzin Stefana Wyszyńskiego i jego 90-letniej duszpasterskiej drogi w Kościele Powszechnym.
Przyszły Prymas Tysiąclecia urodził się w rodzinie miejscowego organisty, podróżował za ojcem po różnych parafiach: Zuzela, Andrzejewo, Ruciszewo. Najważniejsza była parafia w Zuzeli, o której mawiał: „Tutaj w tej rodzinie parafialnej podwójnie się narodziłem: Z ciała i krwi mojej Matki i z Chrystusowej Krwi w sakramencie Chrztu… Jestem związany z Zuzelą sercem. Każdy człowiek jest przecież związany sercem i uczuciem z miejscem swojego urodzenia. Są to więzy potężne. Czuję się wielkim dłużnikiem wobec ziemi, której chleb jadłem od dzieciństwa i wobec wszystkich wśród których żyłem.”
Droga życia
Podczas uroczystej mszy świętej poświęcone zostały witraże przedstawiające drogę życia Stefana Wyszyńskiego – malutki Stefan z rodzeństwem i rodzicami: Stanisławem i Julianną z domu Karp, w szatach pontyfikalnych już jako kardynał i prymas Polski, lata 1953 -1956 czyli uwięzienie przez komunistów, 1962-65 – aktywne uczestnictwo w obradach Soboru Watykańskiego II, 1956 rok i Śluby Jasnogórskie w trzystulecie Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza, kardynał Stefan Wyszyński z papieżem Janem Pawłem II podczas pierwszej pielgrzymki Wojtyły do ojczyzny.
- Niewiele osób dziś o tym pamięta, ale przed rokiem 1978 jedynym rozpoznawalnym polskim duchownym w Europie i na świecie był Stefan Wyszyński, wniósł wiele w rozwój Kościoła Powszechnego poprzez uczestnictwo w ostatnim soborze – powiedział kardynał Kazimierz Nycz. – Niektórzy wytykają Wyszyńskiemu zbyt spolegliwą postawę wobec komunistów, zarzucają, że podpisał z nimi porozumienie, ale w ten sposób obronił Kościół w Polsce przed ateizacja, dał duchownym i wiernym czas na uruchomienie wewnętrznych procesów obronnych. Dziś oceniając podpisanie porozumienie, które później i tak zostało złamane przez komunistów, widzimy, jaka mądrość i rozsądek kierowały Prymasem Tysiąclecia. Przeprowadził Kościół Polski przez trudne lata komunizmu, więziony złożył ofiarę z własnego życia i zdrowia, a zawierzywszy Marii – powierzył jej los Kościoła i narodu polskiego.
Z Zuzeli do Warszawy ku Świętości
Archidiecezja Warszawska sporządziła oraz przesłała do Watykanu dokumentację dotyczącą cudu, jaki dokonał się za wstawiennictwem kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jeśli zostanie uznany przez Kongregację ds. Beatyfikacji i Kanonizacji, będzie to kluczowy moment do uznania Prymasa Tysiąclecia błogosławionym.
- Rzecz rozegrała się w marcu 1989 roku, osiem lat po śmierci kardynała Wyszyńskiego – powiedział ojciec Gabriel Bartoszewski z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego Stefana Wyszyńskiego. – Cud dotyczy młodziutkiej dziewczyny, kandydatki do zgromadzenia zakonnego, która zachorowała na raka tarczycy z przerzutami. Miała dwie operacja, po trzeciej, nawet jeśliby przeżyła, zostałaby na całe życie kaleką. Jej siostry intensywnie się modliły i nastąpił przełom, guz zniknął. Dziewczyna wyzdrowiała i przez kilkanaście lat była pod opiekę instytutu medycznego w Gliwicach, została sporządzona medyczna dokumentacja jej przypadku. Dziś jest siostrą zakonną, cieszy się życiem.
Podczas jubileuszu 90-lecia święceń kapłańskich Stefana Wyszyńskiego, wierni zgromadzeni w kościele w Zuzeli modlili się o jego szybką beatyfikację.
JŚ
Pełny zapis mszy świętej w Zuzeli.
Komentarze