Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 05:08
Reklama

MONOCHROMY: Zaproszenie na wystawę zbiorową

Wystawa odbędzie się 4 października (piątek) o godzinie 18:00 w Galerii pod Arkadami. W wystawie biorą udział członkowie Fotoklubu Rzeczypospolitej: Zbigniew Ciborowski, Marek Tomaszuk, Krystyna Tomaszuk, Zbigniew Walczuk, Stanisław Zeszut.

„Fotografia powstała, kiedy człowiek poczuł potrzebę pokazania obrazu rzeczywistego świata z całą jego drobiazgową strukturą. Próbowali tego malarze piktorialiści na początku lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, którzy mieli niepohamowane dążenie do połączenia sztuki fotograficznej z malarstwem. Dopiero po I wojnie moderniści wpisali sztukę fotograficzną w obszar sytuujący ją na granicy dokumentu. W 1928 roku Albert Renger-Patzach pokazał swój album fot. „Świat jest piękny”, który był realizacją jego idei, że „fotografia posiada swoją własną technikę i swoje własne narzędzia”, które pozwalają jej nie tyle „uzyskać efekty podobne do malarskich”, ile przeciwnie zrealizować „zdjęcia, które będą mogły istnieć dzięki czysto fotograficznym cechom” bez jakichkolwiek zapożyczeń z innych dziedzin sztuki. Pojawia się wtedy wymóg obiektywizmu i realizmu obrazu fotograficznego. Z czasem jednak wyłącznie dokumentalna właściwość fotografii zaczyna się wyczerpywać i pojawia się poszukiwanie „niezwykłości w rzeczywistości” co prowadzi do wzmocnienia indywidualnych wizji autorów fotografii. W końcu okazuje się, że fotografia, przybliżając rzeczywistość, jednocześnie tworzy fabułę i świadectwo. To dwa elementy, które łączą „materializm” fotografii z jej „przekazem artystycznym ”. Trzeba przyznać, że fotografia przez większość czasu swego istnienia dysponowała obrazem jednobarwnym (czarnobiałym, sepiowym itp.) Kolor pojawił się dopiero w latach trzydziestych, ale obecnie świat jest aż „zachłyśnięty” barwą fotografii, wszystko ma być kolorowe, aż do kakofonii psującej często wymowę samego obrazu fotograficznego. Okazuje się, że obraz jednobarwny stał się domeną nielicznych twórców, którzy potrafią w nim przekazać swoją wizję świata. Należą do nich fotograficy prezentujący swoje dzieła w „MONOCHROMACH”.
Autorzy zdjęć pokazują jak artysta - fotografik tworzy świat lub go komentuje wyłącznie w jednobarwnej formie. Już Malraux kiedyś twierdził, że „artysta nie kopiuje świata, ale z nim rywalizuje”. Powstaje więc pytanie: czy świat może istnieć taki, jakim go widzą fotografowie?
Pejzaże Krystyny Tomaszuk ukazują specyficzną wrażliwość autorki na chwilowe, akurat zastane, przebłyski wibrującej światłem rzeczywistości przyrody tej zamglonej, tej chwilami błyskającej dziwną jasnością prześwietlającą liście drzew... To wizja człowieka uporczywie szukającego piękna świata jakby dla zrównoważenia jego ciemniejszych stron. Autorka ujawnia swój bardzo intymny, osobisty stosunek do otaczającej rzeczywistości przyrody.
Marek Tomaszuk z kolei snuje opowieść - wspomnienie, jakby chciał zatrzymać w pamięci przemijający świat ciepłego dzieciństwa, z jego zwykłymi , a zarazem niezwykłymi ludźmi, którzy tworzą ten przytulny, swojski, prawie rodzinny klimat rowerów, krów, starych kapliczek i opuszczonego boiska piłkarskiego dla dzieci, na którym kiedyś miały miejsce zaciekłe boje o zwycięstwo...
Cykl Zbigniewa Ciborowskiego pt. „Saltare Vitae” (Taniec życia) to obrazy-opowieści o przemijaniu i odradzeniu się życia. To etapy ukazane fotografiami kolejno: Przemijanie dzieciństwa - Trudna starość - Odejście - Moc kobiety dającej nowy początek i Nowe dzieciństwo.
Zbigniew Walczuk natomiast ujawnia zafascynowanie kobiecym ciałem w cyklu aktów malowanych ładnie skomponowanym światłocieniem, albo przebijających przez strukturę mokrej szyby. Jest tu też seria portretów kobiecych, sugerujący świat intymnych emocji, przeżyć i zapewne marzeń każdej młodej dziewczyny. To bardzo ładna, artystyczna fotografia studyjna.
Stanisław Zeszut wybrał inną tematykę swoich prac prezentując cykl „ TV - Fux”, w którym zawarł mocną krytykę „gadających głów” w telewizji. One coś mówią i pokazują, ale wszystko jest miałkie, pomieszane, bezwartościowe do tego stopnia, że oni sami stają się nic nieznaczącą, mglistą i rozmytą formą „niewiadomoczego”.

- Zbigniew Ciborowski


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama