– Pielgrzymuję od około 18 lat, już przestałam liczyć. Udało mi się namówić męża, kiedy „zasmakował” pielgrzymowania, więc planuje wyruszyć w trasę co roku i tak pielgrzymujemy razem dekadę – mówi Marta Kozikowska.
W tym roku, pod koniec czerwca, Marta doznała kontuzji i w związku z tym pielgrzymka stała pod znakiem zapytania.
– Mam swoje miejsce w grupie medialnej, dzięki której znalazłam ratunek gdybym nie mogła iść. Na szczęście z Bożą pomocą, udało się i jestem tu i mogę kontynuować wyprawę – relacjonuje Marta.
– Wspólnie z Martą pielgrzymujemy 10 lat, a małżeństwem jesteśmy od 4 lat. Kolokwialnie mówiąc ,,zaraziłem’’ się tym i co roku z całą grupą naszych znajomych wyruszamy w drogę na Jasną Górę. Jest tu wiele młodych ludzi i starszych, którzy doskonale radzą sobie z wędrówką. Co roku spora część z ludzi pielgrzymujących idzie po raz pierwszy i ,,łapie bakcyla pielgrzymkowego’’– dodaje Mateusz Kozikowski.
Wędrówka, która czeka pielgrzymów do Najświętszej Maryi Panny to długa, wyboista droga w sensie fizycznym, ale też duchowym. Pątnicy niosący intencje, prośby i podziękowania mierzą się ze zmęczeniem, słabościami i swoimi wątpliwościami. Jest to test wiary i nadziei, o którym dowie się ten, który sam taką drogę przejdzie. W takich sytuacjach pociechę niesie muzyka, bo ,,Piosenka jest dobra na wszystko’’, jak śpiewał Kabaret Starszych Panów. Małżeństwo Kozikowskich śpiewa: ,,Idzie Łomżyńska poprzez świat. Nie straszny nam pielgrzymki trud, łączy nas wieczernika cud’’. Ich muzyka i śpiew dodają otuchy i przydają nadziei.
– Co roku tworzymy pielgrzymkowe covery, przeróbki piosenek. Zaczęło się zupełnie przypadkowo 10 lat temu, kiedy powstała pierwsza piosenka ,,Przez te nogi zmęczone’’. Powstała podczas postoju, kiedy byliśmy zupełnie padnięci. Napisaliśmy razem z Martą zwrotkę i refren, i stwierdziliśmy, że trzeba dokończyć tę wesołą piosenkę, która będzie dodawała sił i otuchy. Później pielgrzymi dopytywali się ,,Co w tym roku?’’. I choć to była moja pierwsza pielgrzymka, nie była ostatnią, jak się okazało – wspomina z uśmiechem Mateusz Kozikowski.
Tekst to proces twórczy, który jak każdy wymaga czasu, cierpliwości i dokładności. Ażeby okazał się sukcesem, nie może zabraknąć w nim talentu. Przerobienie hitu na kolejny hit, nie wydaje się być zatem prostym zadaniem.
– Od tamtej pory co roku piszemy coś nowego i przygotowujemy się wcześniej. Wiemy, że pielgrzymi na to czekają. Gdy nam coś przyjdzie do głowy, siadamy i to spisujemy. Właśnie tak było z piosenką z poprzedniego roku ,,Solo’’ Blanki. Pomysł pojawił się podczas wspólnego oglądania Eurowizji z kierownikiem łomżyńskiej pielgrzymki księdzem Wiesławem Ołowskim. Stwierdziliśmy, że to świetny pomysł na przebój pielgrzymkowy. Choć usiadłem następnego dnia do pisania, tekst powstawał kilka miesięcy. Skrupulatnie dopisywałem coś nowego za każdym razem, gdy wpadł pomysł i akurat na czas pielgrzymki było gotowe. – wspomina Mateusz Kozikowski.
Dekada wspólnego pielgrzymowania to obfite w piosenki lata. W tym czasie ponad 10 utworów nie tylko podtrzymywało pątników na duchu, ale i wzbogacało duchowe doświadczenie, stając się nieodłącznym elementem każdego dnia pielgrzymki.
– Wcześniej powstały piosenki ,,Ale jazz’’ Sanah, czy bardzo popularna swego czasu ,,Mama ostrzegała’’ Daj To Głośniej. Piosenek było na tyle dużo, że już sam niektórych nie pamiętam – kontynuuje Mateusz Kozikowski.
Można powiedzieć, że ich piosenki stały się ,,must-havem’’, czyli czymś, czego nie może zabraknąć. Po ilości śpiewających ludzi, których możemy zobaczyć na nagraniach, śmiało stwierdzamy, że udana pielgrzymka równa się nowy przebój.
– W tym roku króluje piosenka ,,Och i ach’’ Sylwii Grzeszczak, która powstała dzień przed pielgrzymką! Kilka dni przed wyruszeniem w drogę zadzwonił do mnie ksiądz przewodnik Łukasz Brzostowski i zapytał: ,,Jaka piosenka w tym roku?’’. Stwierdziłem, że w tym roku raczej piosenki nie będzie, bo obowiązki zawodowe niestety nie pozwalały mi na spokojne pisanie. Potem zadzwonił do księdza Łukasza jeden z łomżyńskich dziennikarzy dokładnie z tym samym pytaniem i w odpowiedzi usłyszał, że piosenki nie będzie. Ksiądz Łukasz skontaktował nas ze sobą. Podczas rozmowy dziennikarz tak bardzo nas zmotywował, że w jeden dzień napisaliśmy tekst. Tak właśnie 31 lipca tego roku powstało ,,Och i ach’’. Z rozpoczęciem pielgrzymki mieliśmy czas, aby piosenkę przećwiczyć i 6 sierpnia wrzuciliśmy ją do internetu – zaznacza Mateusz Kozikowski.
Pielgrzymki to tradycja w ich małżeństwie. Na co dzień jednak czas wypełniają zajęciami, które prowadzą w swojej Pracowni Muzyki Estradowej Voice&Music w Łomży. Jak sami mówią, ,,Jesteśmy miejscem, gdzie dźwięk i muzyka ożywają; to miejsce w którym zaszczepiamy swoją miłość do muzyki w innych ludziach’’. Mają około 95 uczniów, w tym również pielgrzymów.
– Pracujemy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi podczas zajęć wokalnych, instrumentalnych i umuzykalniających dla młodszych dzieci. Przekazujemy pasję i miłość do muzyki. Chcemy szlifować talenty i wykorzystywać dary otrzymane przez Boga, nad którymi trzeba pracować i puszczać je w świat – opowiada Marta Kozikowska.
– Mamy około dziesięcioletnią Natalkę, która co roku z nami pielgrzymuje, choć w tym roku nie ma jej z nami. Zaczęła pielgrzymowanie w wózku jako małe dziecko. Dotychczas uczestniczyła w dziesięciu. Oprócz tego śpiewa z nami w grupie muzycznej. Początkowo na szlaku, a później dołączyła do pracowni, którą prowadzimy. Jest uczennicą Marty w klasie wokalu. Bierze udział w naszych koncertach, dzięki którym może nie tylko występować na pielgrzymce, ale także rozwijać swoje umiejętności pod naszym okiem – dodaje Mateusz Kozikowski.
Komentarze pod postami, lajki, udostępnienia i co najważniejsze, znajomość ich utworów wśród słuchaczy oraz sukcesy muzyczne ich podopiecznych, wyraźnie pokazują, jak istotny wpływ mają na społeczność. To znak, że ich twórczość znajduje odbiorców, a także motywuje innych początkujących artystów do dalszego rozwoju. Są inspiracją i przykładem nie tylko pielgrzyma, ale przede wszystkim człowieka, który dba o talenty i się nimi dzieli.
Komentarze