Miłość, która ich połączyła dalej trwa i doczekała się ,,Złotych Godów’’. Pół wieku wspólnego życia to dowód głębokiego uczucia, którymi darzą się małżonkowie oraz potwierdzają trwałość swojego związku. Świętowanie jubileuszu nie byłoby możliwe, gdyby nie panie i panowie z Koła Gospodyń Wiejskich z Niksowizny. Przygotowania trwały ponad dwa tygodnie, a postępy można było śledzić na fanpejdżu KGW. Zaangażowanie tej małej społeczności zaowocowało wydarzeniem, które 27 lipca przerosło najśmielsze oczekiwania wszystkich zebranych gości weselnych.
-Pomysł pojawił się całkiem niedawno, gdy w rodzinie miałam 50-lecie małżeństwa moich rodziców. Pomyślałam, że to dobry pomysł i złożyliśmy wniosek do Urzędu Marszałkowskiego, dzięki czemu nasz projekt mógł być współfinansowany – tłumaczy Agnieszka Samul, przewodnicząca KGW w Niksowiźnie. - Nazwaliśmy go ,,Złote Gody”, czyli tradycje kulinarne na tradycyjnym weselu w Niksowiźnie’’- dodaje przewodnicząca.
Na weselu, oprócz pary młodej muszą pojawić się goście, bez których nie ma udanego świętowania. Dzięki nim przestrzeń nabiera radosnego charakteru. Przy stole, na specjalne zaproszenie pojawił się m.in. radny województwa podlaskiego Adam Wojciech Sekściński oraz starosta Tadeusz Klama.
-Jestem od kilku lat mieszkańcem Niksowizny, to wyjątkowa społeczność, która pomyślała i zorganizowała dzisiejsze wesele. Bardzo się cieszę, że możemy być tutaj jako goście i cieszyć się radością par, które 50 lat temu zawarły związek małżeński - mówił Tadeusz Klama, starosta kolneński.
,,Rejbak’’ czyli babka ziemniaczana
Kluczem udanego wesela jest jedzenie, którego nie mogło zabraknąć na weselnych stołach. Motywem przewodnim projektu były potrawy regionalne na tradycyjnym weselu w Niksowiźnie. Koło Gospodyń Wiejskich przygotowało ich wiele, w tym bigos, klops pieczony, deskę swojskich wędlin i kiełbas czy pyzy drożdżowe tzw. pampuchy. Na suto zastawionym stole nie zabrakło babki ziemniaczanej i ogórków kiszonych, kotletów mielonych i piwa jałowcowego. Na słodkim stole znalazło się ciasto drożdżowe, makowiec i sernik.
Obfitość jedzenia na weselu jest symbolem dobrobytu i pomyślności. W wielu tradycjach wierzy się, że bogato zastawiony stół przynosi szczęście nowożeńcom i ich rodzinom. Wesele, na którym nie brakuje jedzenia, jest postrzegane jako zapowiedź dostatniego i szczęśliwego życia, którego z pewnością mogą się spodziewać pary, które obchodziły swój jubileusz.
Recepta na udane małżeństwo
Nie każda z par pochodzi z tej małej miejscowości w gminie Kolno, lecz wszystkie drogi, w tym te życiowe prowadzą do Niksowizny. Tutaj mieli okazję raz jeszcze pocałować ,,pannę młodą’’, otrzymać błogosławieństwo księdza i świętować swoje drugie wesela. Te pięć dekad razem to nie tylko historia miłości, a także trudów i wyzwań dnia codziennego. Jaka jest recepta na udane małżeństwo? Sposobów jest wiele, tak jak ludzi, tak i przepisów. Jednak w Niksowiźnie wszystkie pary były zgodne: szczęście zależy od szczypty wiary i modlitwy z odrobiną przeczekania, przez cierpliwości z wybaczeniem. Odpuszczenie jest dobrym połączeniem z zapomnieniem. Słodkim akcentem może być odrobina czułości i zrozumienia, lecz podstawowym składnikiem przepisu na szczęście jest rozmowa.
-Komunikacja, czyli nie uciekanie od rozmowy i przegadanie tego, co stanowi problem. Nie może zabraknąć przyjaźni i miłości, bo sama miłość nie wystarcza, żeby być 50 lat razem – zdradzają Irena i Janusz Zychowie, para obchodząca ,,Złote Gody’’ w Niksowiźnie. - Szacunek do drugiej połówki i przede wszystkim zaufanie jest bardzo ważne – dodaje i Janusz Zych.
Komentarze