Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 23:50
Reklama dotacje rpo

NIe ma słów, jest modlitwa. 83. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem

10 lipca 1941 r., w Jedwabnem doszło do mordu na co najmniej 340 Żydach. Według ustaleń śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) – z inspiracji Niemców dokonała grupa mieszkańców miasteczka.
NIe ma słów, jest modlitwa. 83. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem

W 83. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem w miejscu, gdzie stoi pomnik upamiętniający wydarzenia z lipca 1941 roku o godz. 11:00 rozpoczęły się oficjalne uroczystości.  Wzięli w nich udział m.in. ambasador Izraela w Polsce Jaakow Liwne (Yacov Livne), sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski, posłanka Alicja Łepkowska-Gołaś, wicewojewoda podlaski Paweł Krutul, członek zarządu województwa podlaskiego Jacek Piorunek, delegacje instytucji i wiele osób indywidualnych.

- Mimo tego, że nasza historia bywa trudna i ciężko o niej rozmawiać, to należy o niej pamiętać, aby podobne tragedie nigdy więcej się nie powtórzyły - powiedziała Alicja Łepkowska-Gołaś.

- Jesteśmy w miejscu niewymownie smutnym, zwłaszcza w perspektywie wieków wspólnej historii, którą dzieliliśmy. Istniały w niej trudne i przykre elementy. Do najbardziej tragicznych należy kilkanaście pogromów, do jakich doszło na Ziemi Łomżyńskiej. Wszystkim ofiarom należy się hołd, szacunek i pamięć- powiedział Jacek Piorunek.  

Obecny był naczelny rabin Polski Michael Schudrich.  

- Dzień jest smutny, a w takich okolicznościach już nie ma słów, a jedyną rzeczą, którą mają obecni, jest modlitwa - powiedział krótko naczelny rabin Polski Michael Schudrich.  

O godzinie  9:00, na sąsiadującej z pomnikiem działce została odprawiona msza święta w intencji wszystkich zamordowanych i wywiezionych mieszkańców Jedwabnego i okolic w latach 1939-1945.  Były też protesty narodowców,  "happening" zorganizowany przez zwolenników tezy o niemieckiej inspiracji zbrodni w Jedwabnem. 

- Żyjemy w wolnym kraju, chociaż wołałbym, aby ze względu na wzajemny szacunek dla innych, ich demonstrowanie poglądów odbyło się w nieco innym miejscu lub czasie- skomentował Jacek Piorunek.  

- Dziś przypada 83. rocznica zbrodni w Jedwabnem. Byliśmy tam, żeby walczyć o prawdę historyczną i wyrazić swój sprzeciw wobec niezgodnych z prawdą oskarżeń, że Polacy mieli zamordować tam Żydów. Ta niemiecka zbrodnia służy międzynarodowym organizacjom żydowskim do upokarzania Polski na arenie międzynarodowej i stawiania tezy, że naród polski jest narodem zbrodniarzy. Nie może i nie będzie na to polskiej zgody. Sprzeciwiamy się kłamstwom, jednocześnie oddając szacunek wszystkim Żydom, którzy w zbrodniczy sposób zostali zamordowani przez Niemców w 1941 roku - czytamy na profilu Roberta Bąkiewicza, na platformie X.

Polskie modlitwy poprowadził ksiądz Wojciech Lemański i duchowni innych wyznań. W ręce każdego ze zgromadzonych przy pomniku trafiła zweryfikowana lista ofiar, z której każdy odczytał dane jednej rodziny. Jacek Piorunek mówił o "Błogosławionej pamięci, Mosze Chamie Chilewskim, krawcu, lat 52 z żona i synami, po którym zachowało się tylko imię Eli".

Kolejno pojawiały się imiona, zawody... Na śmierć szli stolarze, krawcy, sadownik i młynarz, rzezak, piekarze, handlarz koni, sklepikarka. Towarzyszyły im żony, synowie i córki. Czytane nazwiska splątały się i jak wspólny chór wołały o pamięć.      

Zebrani modlili się po hebrajsku i po polsku.  W trakcie obchodów pod pomnikiem upamiętniającym ofiary złożono kwiaty, symboliczne kamyki pamięci i odczytano nazwiska zamordowanych - przedwojennych żydowskich mieszkańców Jedwabnego. . 

 

We wrześniu 1939 r. Jedwabne zostało włączone do Związku Sowieckiego. Po niemal dwóch latach okupacji, 23 czerwca 1941 r. do miasteczka wkroczyły wojska niemieckie. Większość mieszkańców, doświadczonych zbrodniami sowieckimi, powitała ich jako wyzwolicieli. Następnego dnia doszło do prób samosądów na rodzinie Polaka podejrzewanego o współpracę z NKWD. W pierwszych dniach nowej okupacji w ręce Niemców wydano dwóch Polaków i trzech żydowskich mieszkańców miasteczka, którzy współpracowali z władzami sowieckimi. Prawdopodobnie doszło także do pojedynczych napadów na domy Żydów.

O poranku 10 lipca żydowskich mieszkańców miasteczka zgromadzono na rynku. Zdaniem części świadków dzień wcześniej do Jedwabnego przybyła grupa funkcjonariuszy gestapo, którzy wzmocnili przebywający w Jedwabnem oddział żandarmerii. Grupę mężczyzn zmuszono do rozbicia pomnika Lenina, który stał poza rynkiem na skwerku, znajdującym się przy drodze wiodącej w kierunku Wizny. Około południa, Żydom kazano dźwigać fragment rozbitego popiersia na rynek, a stamtąd zanieść do stodoły na skraju miasteczka, na drewnianych noszach. Grupa ta mogła liczyć 40-50 osób. Ofiary z tej grupy zgładzono w nieustalony sposób, a ciała wrzucono do grobu wykopanego wewnątrz stodoły. Na zwłoki w grobie wrzucono części rozbitego popiersia Lenina. Potem grupę co najmniej 300 osób, kobiet i mężczyzn w różnym wieku, po zamknięciu w stodole spalono żywcem, przy czym - jak podawał IPN – „dokonywano uprzednio także pojedynczych zabójstw w bliżej nieustalonych okolicznościach”.

Po ataku Niemiec na ZSRS na Podlasiu doszło do około 30 wystąpień antyżydowskich między innymi w Wąsoszu, Radziłowie, Szczuczynie i Bzurach. „Czasami dochodzi do pogromu zanim jeszcze Niemcy wkroczą do danej miejscowości a czasami Niemy już tam są i odgrywają główną rolę, wydają rozkazy, używają broni palnej. Jedwabne jest takim pośrednim przypadkiem, bo wiemy, że Niemcy tam byli, ale była to niewielka grupa, być może kilkunastu żołnierzy i oficerów tylko i można przypuszczać, że inicjatywa wyszła od nich to bezpośrednimi wykonawcami byli polscy nieżydowscy mieszkańcy miasteczka Jedwabne. W tym sensie Jedwabne jest podobne do Wąsoszy i kilkunastu innych miejscowości w tej części Polski, gdzie do takich pogromów doszło, ale właśnie różni się tym, że intencją morderców jest zamordować wszystkich i tym się różni Holocaust – zagłada, tak jak to dzisiaj nazywamy - od wszystkich wcześniejszych historycznych fal przemocy antyżydowskiej” – mówi w rozmowie z PAP prof. Dariusz Stola, historyk z Polskiej Akademii Nauk.

Sprawa mordu w Jedwabnem była zaczęła być głośna i wywołała szerokie międzynarodowe dyskusje po tym, gdy w 2000 r. ukazała się książka Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi”, w której postawił tezę, że polscy mieszkańcy miasteczka zamordowali w Jedwabnem około 1,6 tys. Żydów.

W toku wszczętego w 2000 i umorzonego w 2003 r. śledztwa IPN ustalił, że mordu nie mniej niż 340 Żydów (300 spalono żywcem w stodole, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób) dokonała około 40-osobowa grupa polskiej cywilnej ludności, która miała w nim „rolę decydującą”, ale inspiratorami byli Niemcy, choć ich roli do końca nie dało się ustalić.

IPN umorzył śledztwo, bo - jak wtedy tłumaczono - nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych niż osądzone w tej sprawie już po II wojnie światowej. Nie znaleziono też wystarczających dowodów na postawienie zarzutów innym osobom. W końcu lat czterdziestych 22 mieszkańców Jedwabnego i okolic stanęło przed polskim sądem, zapadł wówczas m.in. jeden wyrok śmierci (za bezpośredni udział w mordzie), zamieniony potem na 15 lat więzienia. Pozostałych podsądnych oskarżono jednak tylko o udział w spędzeniu Żydów na rynek w Jedwabnem (skąd przepędzono ich do stodoły), a nie o zabijanie ofiar.

Największe uroczystości rocznicowe w Jedwabnem odbyły się w 60. rocznicę tego mordu, w 2001 r. Ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski przeprosił wtedy za tę zbrodnię. Przed tymi uroczystościami, na przełomie maja i czerwca 2001 r., IPN przeprowadził w Jedwabnem ekshumację, która - wobec stanowiska Żydów, że nie wolno naruszać spokoju zmarłych - miała ograniczony charakter. Podczas niej w obrębie stodoły znaleziono m.in. łuski i naboje produkcji niemieckiej. Śledztwo wykazało jednak, że nie pochodzą one z 1941 r. W dwóch odkrytych wówczas przez IPN mogiłach znaleziono szczątki ok. 250 ofiar. W czasie ekshumacji odkryto drugą mogiłę ofiar pogromu. Znajduje się w obrębie fundamentu stodoły. Znaleziono tam - oprócz szczątków ofiar - fragmenty pomnika Lenina.

Przed uroczystościami w 2001 r. zdemontowano stary pomnik z napisem, że zbrodni dokonali Niemcy, i wzniesiono nowy pomnik, a na obrysie dawnej stodoły, w której zginęli Żydzi, ustawiono mur z bloków z piaskowca. Przedtem prowadzono w tym miejscu prace archeologiczne. Napis na pomniku nie wskazuje sprawców. Po polsku, hebrajsku i jidisz napisano: „Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 roku”. W 2001 r. otwarto też cmentarz ofiar. Stary cmentarz żydowski, na którym - według relacji świadków - również znajdują się groby ofiar mordu, został wówczas uporządkowany.

W ostatnich latach pojawiały się głosy na temat wznowienia prac - także ponownych ekshumacji - które miałyby ostatecznie zamknąć sprawę odpowiedzialności za mord w Jedwabnem. Przeciwna ekshumacjom jest strona żydowska, która podnosi, że godzi to w tradycje religijne Żydów i nie będzie miało wpływu na zrekonstruowanie przebiegu wydarzeń z 10 lipca 1941 r. „Główne pytania zostały wyjaśnione, aczkolwiek nie wszystkie na przykład nie wiemy do dzisiaj, ile dokładnie było ofiar tej zbrodni, bo w relacjach świadków pojawiała się liczba 1600-1200, natomiast grób masowy, który udało się zlokalizować, z jego badania archeologicznego wynika, że tam jest kilkaset ofiar, 400 może 600 najwięcej, pytanie co się stało z pozostałymi Żydami z miejscowości” – podkreśla prof. Dariusz Stola.

Zdaniem historyków Holokaustu wydarzenia w Jedwabnem były konsekwencją instrukcji wydawanych przez szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinharda Heydricha 29 czerwca 1941 r. i przesłanych do jednostek bezpieczeństwa na zapleczu frontu wschodniego. „Nie należy stawiać przeszkód dążeniom do samooczyszczenia występującym w antykomunistycznych i antyżydowskich kręgach na nowo zajętych obszarach. Przeciwnie, należy je wywoływać, nie pozostawiając śladów, intensyfikować, jeśli to potrzebne, oraz kierować na odpowiednie tory (...) Tworzenia stałych oddziałów samoobrony z centralnym kierownictwem należy na początku unikać; zamiast nich celowe jest wywoływanie miejscowych pogromów” – pisał Heydrich w rozkazie z 29 czerwca 1941 r.

„Mimo niemieckiej inspiracji odpowiedzialność jednak spoczywa na tych, którzy tego mordu dokonali. A byli to Polacy. Niemcy, owszem, dali Polakom pewien wzór, pokazywali, jak należy z Żydami postępować. To była pogarda, grabież, podpalenie synagogi, niszczenie świętych ksiąg" – mówił PAP historyk prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego.(PAP)



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama