Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 01:16
Reklama

ŁKS pokonuje Mławiankę Mława i zyskuje pewne utrzymanie

Łomżyński Klub Sportowy, w sobotę 25 maja pokonał na własnym boisku Mławiankę Mława 2:1 (1:1) równocześnie na dwie kolejki przed końcem rozgrywek zapewniając sobie utrzymanie w trzeciej lidze. To, co zimą mogło jeszcze wydawać się niemożliwe, dziś staje się faktem.
ŁKS pokonuje Mławiankę Mława i zyskuje pewne utrzymanie

Mecz szybko potoczył się pod dyktando biało-czerwonych. W 3. minucie podanie z prawej strony otrzymał Bartłomiej Olszewski, który znajdując się w polu karnym gości z pierwszej piłki zagrał do wbiegającego Filipa Karmańskiego. Karman zachowując się bardzo przytomnie, zdołał umieścić piłkę w bramce obok próbującego interweniować goalkeepera Mławianki. W 8. minucie pierwszy strzał oddali goście. Mateusz Karol przeniósł jednak piłkę wysoko nad bramką Adriana Olszewskiego.

Po kilkunastu minutach prób obu zespołów, podopieczni trenera Marcina Płuski w 30. minucie mieli okazję do podwyższenia prowadzenia. Kontratak czterech zawodników uruchomił Szymon Kuźma podając na prawo stronę do Patryka Winsztala. Ten zauważył w polu karnym Adriana Bielkę, które próbował obsłużyć podaniem, ale przeciął je jednak defensor Mławianki. Gdyby nie to, biało-czerwoni stanęliby przed naprawdę dobrą okazją bramkową. 34. minuta to trójkowa akcja Winsztala, Azikiewicza i Bielki. Najpierw bardzo dobre pytanie otrzymał Adrian, który w asyście dwóch zawodników rywala popędził w stronę bramki. Zza pleców wybiegł Azikiewicz, który momentalnie otrzymał podanie od Bielki. Ten dostrzegł Winsztala, który nie miał jednak ani sekundy na złożenie się do strzału i od razu oddał strzał, który jednak minął centymetry bramkę Mławianki Mława. W 38. minucie groźny strzał oddał Odilon, jednak na posterunku był Olszewski.

W 45. minucie goście dopięli swego. Po rozegranym rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym ŁKS-u, piłka trafiła do Mateusza Karola. Ten podał do Markowicza, który nie zastanawiając się wrzucił piłkę na dalszy słupek. Tam znajdowało się aż dwóch niepilnowanych zawodników gości, a piłkę do bramki skierował Ivan Hurenko. Na przerwę schodziliśmy przy remisie 1:1.

Drugą odsłonę sobotnie starcia lepiej rozpoczęli biało-czerwoni. Już w 46. minucie niepilnowanego Adriana Bielkę dostrzegł Dawid Owczarek, który uruchomił kolegę precyzyjnym podaniem. Bielka próbował przecinać pole karne, ale bardzo przytomnie interweniował obrońca gości wybijając piłkę na rzut rożny. W 54. minucie sędzia w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi przerwał mecz.

Po wznowieniu gry sporo musieliśmy czekać na kolejne okazje bramkowe. W 74. minucie po rzucie rożnym gości bardzo umiejętnie rozluźnienie w defensywie gości wykorzystał Adrian Olszewski. Bramkarz bardzo szybko wznowił grę od razu podając piłkę do Patryka Winsztala. Pomocnik co prawda był bliżej bramki gości niż ostatni obrońca Mławianki, ale w momencie podania znajdował się na połowie ŁKS-u. W związku z tym nie było mowy o spalonym. Zmęczony zawodnik został jednak dogoniony przez rywali, co utrudniło skuteczny strzał, który na rzut różny zdołał sparować bramkarz rywala.

W 81. minucie znów zawodnicy i kibice Łomżyńskiego Klubu Sportowego podnieśli ręce w geście triumfu. Rzut rożny wykonywał Bartłomiej Olszewski. W polu karnym głową próbował oddać strzał Patryk Winsztal, ale piłka trafiła za pole karne Mławianki. Tam dwukrotnie próbował bramkarza gości zaskoczyć Bartosz Bernatowicz. Piłka w całym tym zamieszaniu trafiła w słupek, a najprzytomniej zachował się Adrian Bielka, który dopadł do piłki umieścił ją w bramce gości.

W końcówce spotkania Mławianka Mława miała jeszcze okazje, aby wyrównać wynik meczu, ale ostatecznie trzy punkty zostają w Łomży. Tym samym ŁKS Łomża już może być w 100% pewny utrzymania w trzeciej lidze. Do końca rozgrywek pozostały dwa spotkania. Za tydzień podopieczni Marcina Płuski zagrają w Nowym Dworze Mazowieckim z tamtejszym Świtem, a za dwa tygodnie zakończymy ligę w Łomży meczem z Pilicą Białobrzegi.



 

Sebastian Chrzanowski


 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama