Unihokej to sport drużynowy, zbliżony zasadami do hokeja na lodzie. Gra odbywa się jednak nie w łyżwach na lodowej tafli, tylko na parkietach sal gimnastycznych, a kijem z lekkiego włókna węglowego zamiast gumowego krążka w bramce należy umieścić plastikową piłeczkę. Ta dyscyplina sportu polecana jest osobom, które zaczynają swoją przygodę ze sportem, gdyż buduje ogólną sprawność, wydolność i kondycję. Dlatego coraz częściej uprawiana jest w szkołach podstawowych, a niedawno zawitała również do szkół średnich.
- Sześć lat temu dotarła do nas informacja, że będą prowadzone rozgrywki unihokeja szkół ponadgimnazjalnych. Po rozmowach z dyrektorem podjęliśmy decyzję, że wchodzimy w to, zakupujemy niezbędny sprzęt i rozpoczynamy treningi. Szczególnie, że do naszej szkoły trafiali chłopcy, którzy już wcześniej w gimnazjach trenowali tę dyscyplinę i wyrażali ochotę do dalszej gry – przekazuje Bogusław Cichocki, nauczyciel wychowania fizycznego w ZSMiO nr 5, który podjął się prowadzenia treningów.
Pierwsze sukcesy przyszły niespodziewanie szybko, bo już przed wybuchem pandemii drużyna z „Mechaniaka” dwukrotnie uzyskała prawo rywalizacji w ogólnopolskim finale, za drugim razem zajmując dość niespodziewanie 6. miejsce.
– Weszliśmy do ćwierćfinału i jako jedyny zespół postawiliśmy się mocno faworytom i ostatecznie zwycięzcom z Sanoka, złożonym z chłopców, z których większość trenowała hokej na lodzie – przekazuje Bogusław Cichocki.
Co ciekawe, grą w unihokeja zainteresowali się także nauczyciele szkoły, którzy dwa razy w tygodniu już od wielu lat spotykają się, by w ten sposób aktywnie spędzić razem czas.
– Pomimo różnego wieku nikt z nas się nie oszczędza, a sama gra przynosi nam wiele radości. Zdarzało się już nawet wygrywać nam mecze z naszymi uczniami – cieszy się Jacek Kocoń, dyrektor ZSMiO nr 5 w Łomży, który sam złapał unihokejowego bakcyla.
Unihokej jest dyscypliną bardzo wszechstronną, wymagającą dobrego przygotowania motorycznego i wytrzymałości. Nie ma w niej przestojów, cały czas trzeba biegać, dlatego zmiany zawodników muszą być częste, podobnie jak ma to miejsce w hokeju na lodzie. Dlatego nie ma możliwości, aby dany zawodnik rozegrał mecz bez przerw, co powoduje, że cały kilkunastoosobowy zespół musi być silny, bo 5-6 osób nie dałoby rady osiągnąć dobrych wyników. By był efekt wysiłek musi rozkładać się na większą liczbę osób.
Obecny szkielet drużyny, która okazała się najlepsza w województwie, opiera się na uczniach klas 3 i 4, ale są też chłopcy z klasy maturalnych oraz pierwszych.
- Większość zawodników nie kończy jeszcze nauki w naszej szkole w tym roku, więc drużyna będzie cały czas mocniejsza – przekazuje Bogusław Cichocki.
Dodaje, że zainteresowanie unihokejem jest coraz większe i docierają do niego głosy, iż czasami możliwość trenowania tej dyscypliny sportu przeważa później przy wyborze „Mechaniaka” na dalsze kształcenie. Wyjazd na majowy finał drużyna traktuje jako przygodę.
- Jedziemy z nadziejami, że pokażemy się z dobrej strony. Trudno powiedzieć, jak wysoki to będzie poziom, bo w tym wieku są już nawet reprezentanci Polski. Może więc być, że zderzymy się z np. Podhalem Nowy Targ, gdzie wszyscy żyją hokejem, ale chłopcy chcą grać, trenują i wierzymy, że osiągniemy tam satysfakcjonujące wyniki – mówi Bogusław Cichocki dodając, że choć ciężko jest mierzyć w medale, to na pewno każdy z jego podopiecznych da z siebie wszystko, bo zespół już nie raz udowodnił swój charakter.
Sukces uczniów „Mechaniaka” dostrzegły także władze Łomży.
– Doceniam wysiłek, który młodzi ludzie i ich trener wkładają w realizowanie swojej pasji. Tym bardziej, że przekłada się to na sukcesy, które promują zarówno szkołę, jak i nasze miasto – mówi prezydent Mariusz Chrzanowski zapewniając, że samorząd wesprze drużynę w wyjeździe na finały do Elbląga oraz w zakupie nowego, bardziej profesjonalnego sprzętu.
Komentarze