Witold Pilecki, bohater i legenda podziemnej Polski walczącej z okupacją hitlerowską i sowiecką. Jan Tabortowski, żołnierz września 1939, oficer i jedna z głównych postaci AK ma Ziemi Łomżyńskiej, niezłomnie walczący o wolną Polskę do śmierci w sierpniu 1954 roku. Antoni Kozłowski, żołnierz NSZ, zginął w Czerwonym Borze pomagając oddziałowi AK wycofać się przez atakiem niemieckim, inicjator jednej z najbardziej niezwykłych historii czasu okupacji - wymiany polskich więźniów na kilku schwytanych niemieckich jeńców.
Ich nazwiska ma połączyć tablica poświęcona pamięci także wszystkich polskich Niezłomnych, kórzy walczyli i ginęli, aby Polska była wolna, bohaterów kraju i Ziemi Łomżyńskiej.
- W kierowanym przeze mnie Tygodniku Narew i pozostałych redakcjach Grupy Medialnej Narew niejednokrotnie publikowaliśmy materiały poświęcone historii, biografiom tych najdzielniejszych, przez dziesięciolecia skazywanych na niepamięć – mówi Artur Filipkowski, szef GMN i jeden z inicjatorów powstania pamiątkowej tablicy. – Autorami byli dziennikarze, ale też znakomici historycy, jak np. Krzysztof Sychowicz. Muszę przyznać, że mało które artykuły dotyczące bieżących spraw, nawet bulwersujących, miały taki odzew. Były listy, telefony, wizyty ludzi, dla których historia jest tematem cały czas żywym i budzącym emocje. Nie można było tego nie zauważyć.
Sprzymierzeńców Artur Filipkowski znalazł w Dariuszu Syrnickim, znanym w Łomży nie tylko z zainteresowania historią, ale przede wszystkim jako wychowawcy sportowej młodzieży w Łomżyńskim Klubie Karate oraz Antonim Sokołowskim, polonijnym przedsiębiorcy, również pasjonacie historii.
- Postać rotmistrza Witolda Pileckiego jest pewnym symbolem całej walki Niezłomnych w Polsce, a towarzyszyć mu będą bohaterowie związani z Ziemią Łomżyńską – mówi Dariusz Syrnicki.
Tablica ma zawisnąć na jednym z budynków łomżyńskiej Kurii Biskupiej, na rogu ulicy Sadowej i Dwornej.
- To ważne miejsce, w którym zbiera się wielu łomżan. W tym przede wszystkim uczestnicy uroczystości patriotycznych na placu Papieża Jana Pawła II wędrujący do Katedry. Będą tu mogli zawsze pochylić sztandary, zapalić znicz, położyć kwiaty. Rozmawialiśmy już z księdzem biskupem Januszem Stepnowski. Bardzo życzliwie odniósł się do tej inicjatywy – mówi Artur Filipkowski.
Komentarze