- Szanowni patrioci, choć to słowo nie jest używane tak często jak być powinno - zwrócił się do zebranych wicemarszałek Marek Olbryś. - Historia, która nas tu zgromadziła, powinna być dla wszystkich wskazaniem, że jako patrioci musimy utożsamiać się z polskim państwem, polskim mundurem, bezwarunkowo, na miarę każdej pełnionej funkcji i wykonywanych obowiązków zawodowych powinniśmy być silni w swoich przekonaniach i wzmacniać ojczyznę. Nie musimy oddawać tak wiele, jak ci, którym składamy dzisiaj hołd, ale mamy do czynienia z nieobliczalnym krajem o ambicjach imperialnych i to stale musimy brać pod uwagę - mówił wicemarszałek Marek Olbryś.
Bogumiła Olbryś, dyrektor Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących w Łomży, wyraziła z kolei podziękowania za rozszerzenie zakresu nauczania historii w programach szkolnych i zaapelowała o patriotyczne kształtowanie młodzieży w rodzinach.
Wydarzenia, które upamiętniła uroczystość w Lemanie rozegrały się 25 sierpnia 1920 roku. Uciekająca po Bitwie Warszawskiej w kierunku Prus (tam woleli się poddać niż zmierzyć z odpowiedzialnością za zbrodnie w Polsce) kawaleria bolszewicka pod wodzą osławionego Gaj-Chana natknęła się w okolicach tej miejscowości na część formacji Strzelców Kowieńskich. Wobec zagrożenia okrążeniem, większość żołnierzy wycofała się w kierunku Wincenty. Pod Lemanem pozostał tylko pluton w sile około 50 ludzi do osłony odwrotu. Żołnierze podjęli walkę dopóki wystarczyło im amunicji. Gdy poddali się, zostali bestialsko zamordowani. Mówili o tym podczas uroczystości ksiądz Stanisław Uradziński i wójt Turośli, Piotr Niedbała przytaczając m. in. fragmenty wspomnień świadków.
- Zgonili nas, dorosłych i dzieci, do patrzenia. Widziałam zza pleców dorosłych, co się działo. Dół już był wykopany, nad nim stali rozebrani do koszul polscy żołnierze. Najpierw zostali rozstrzelani, a potem tym, którzy jeszcze nie wydali ostatniego tchnienia, szablami poobcinano głowy. Krew bryzgała na wszystkie strony. Żałoba na wiele dni zagościła do Lemana - przekazał słowa świadka Piotr Niedbała.
Przypomniał również opowieść o jedynym ocalonym żołnierzu, któremu udało się schronić na mokradłach, a po latach przyjeżdżał, modlił się i płakał leżąc pod pomnikiem kolegów.
- Robiono przez lata wszystko, by wymazać takie karty z naszej historii. Teraz przywracamy pamięć i prawdę, a podobnych zdarzeń doświadcza naród ukraiński - mówił ksiądz Stanisław Uradziński.
Uczestnicy uroczystości w Lemanie, wśród których byli m. in. poseł Stefan Krajewskim i dowództwo Pułku Saperów z Orzysza, samorządowcy z Kolna i sąsiednich gmin, wzięli udział w polowej mszy w intencji bohaterów i Ojczyzny. Delegacje oficjalne i mieszkańcy złożyli kwiaty i i ustawili znicze przy pamiątkowym krzyżu. Odczytana została lista mieszkańców wsi, którzy wówczas zginęli. Oprawę wojskową z Apelem Pamięci i salwą honorową przygotowali saperzy z 16 pułku w Orzyszu, a muzyczną orkiestra z Kolna. W upamiętnieniu tradycyjnie wzięli udział motocykliści, przedstawiciele organizacji kombatanckich. Zakończeniem była rekonstrukcja fragmentu walk pod Lemanem.
Komentarze