Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 09:50
Reklama

Dzieci Sancheza...koncert ku pamięci Andrzeja Sokołowskiego [VIDEO]

„Gdy świat kręci się bez końca, życie trudną walką jest, niebezpieczne jest i kruche, czasem łza zakręci się” takimi słowami zaczyna się jeden z utworów Andrzeja Sokołowskiego „Gitara ma”. W jeden z sierpniowych poniedziałkowych wieczorów, łza zakręciła się w oku nie raz, a to wszystko za sprawą koncertu upamiętniającego ś.p. Andrzeja Sokołowskiego.

 

Wydarzenie rozpoczęło się od pokazu zdjęć przedstawiających życie i twórczość Andrzeja. Koncert zainaugurował występ Syna zmarłego muzyka – Marcina Sokołowskiego w towarzystwie wokalistki Oli Wiśniewskiej. 

Następnie na scenie pojawiali się przyjaciele zambrowianina, którzy w trakcie tego wieczoru grali i śpiewali piosenki w klimatach bliskich sercu gitarzysty. W trakcie trwania wydarzenia występujący przyjaciele wspominali ciekawe momenty z życia Andrzeja Sokołowskiego oraz kierowali w jego stronę ciepłe słowa. 

Andrzej Sokołowski był wielkim miłośnikiem gitary. Ta miłość objawiła się w tym, że nawet kiedy stan zdrowia nie pozwalał mu na to, żeby normalnie grać na gitarze, ponieważ pozrywał sobie ścięgna w ręku, nauczył się grać innym sposobem. 

Występował z różnymi zespołami, między innymi z grupą Bill Bord. Przed zgromadzoną licznie publicznością wystąpili: zespół Bill Bord, Sławomir Kosiński, duet Marek Bańkowski i Andrzej Bukowski, Wiktoria Grądzka, Zosia Bańkowska, duet Ziomale – Irek i Grzegorz, zespół z  Mazur oraz Adam „szabas” Kowalewski.

 Koncertu wysłuchiwali rodzina, przyjaciele, lokalni muzycy, ale nie tylko. Na koncert upamiętniający Andrzeja Sokołowskiego przyjechał znany gitarzysta z Łomży Jan Yaniu Górski.

Zwieńczeniem koncertu był wspólny występ znakomitych artystów w utworze „Children od Sanchez”, który Andrzej Sokołowski po raz ostatni słyszał przed śmiercią. Wykonali go: Cezary i Przemek Witkowscy, Mariusz Łepkowski, Mariusz Mioduszewski, Adam Kowalewski, Damian Borowski i Remigiusz Danelczyk. 

Sala widowiskowa Miejskiego Ośrodka Kultury wypełniona była po brzegi rodziną, przyjaciółmi, ale również mieszkańcami Zambrowa, którzy chcieli uczcić pamięć Andrzeja Sokołowskiego.

Andrzeju, zniknąłeś nam z oczu, ale nie z serc… 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama