Żeby uspokoić, że czasowe, podwyższone wartości „naturalnego tła promieniowania” – jak to określiła PAA – nie są niczym nadzwyczajnym i występują regularnie, m.in. kiedy pada deszcz. Tak jak w ostatnich dniach, gdy...
„…na wykresach z wynikami pomiarów promieniowania jonizującego nie tylko w Polsce, ale i w Europie mogliśmy obserwować, tzw. piki, czyli wzrosty wartości odnotowywanych przez stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych” – czytamy w komunikacie.
Nie jest to jednak sytuacja nadzwyczajna i nie zagraża zdrowiu, życiu ludzi czy środowisku – uspokaja PAA.
Skoki na wykresach
A skąd to podwyższone promieniowanie? Otóż przez Polskę, podobnie jak przez Europę, przechodzi front atmosferyczny, który przynosi niekiedy ze sobą obfite deszcze. I to one powodują „skoki” na wykresach.
Takie, jakie pojawiły się na wykresach ze stacji Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie, przyczynie tego zamieszania. Widać na nich efekt deszczów – podwyższone wartości bizmutu-214.
Jak wyjaśnia PAA, bizmut-214 występuje na powierzchni ziemi oraz w atmosferze w postaci aerozoli. „Podczas deszczu aerozole zawierające Bi-214 są wzbijane z powierzchni ziemi, a także wymywane z atmosfery. Docierając do detektora możliwe jest zmierzenie promieniowania gamma emitowanego przez ten izotop. Powoduje to wzrost tła promieniotwórczego” – wyjaśnia Państwowa Agencja Atomistyki.
24 godziny, 7 dni w tygodniu
Dodajmy, że Państwowa Agencja Atomistyki nadzoruje sytuację radiacyjną w kraju przez – jak to sama określa – 24 godziny, 7 dni w tygodniu. W swoich codziennych komunikatach uwzględnia także doniesienia z Ukrainy.
„PAA jest także w stałym kontakcie m.in. z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej czy ukraińskim urzędem dozoru jądrowego (SNRIU). Mamy dostęp do międzynarodowego systemu wczesnego powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych (USIE). Nie otrzymaliśmy żadnego powiadomienia o jakimkolwiek zdarzeniu radiacyjnym” – podkreśla agencja.
Komentarze