Takie kwestie władze kościelne starają się uregulować od lat, żeby nie powiedzieć od wieków. Hierarchowie wskazywali, jaka muzyka może być obecna na mszach, jakich instrumentów można używać i jakie pieśni śpiewać. Ostatnio było o tym głośno, gdy głos zabrał papież Benedykt XVI, a 5 lat temu instrukcje wydał także polski Episkopat.
Bez Cohena i Rubika
W czasie liturgii nie można używać gitary elektrycznej, perkusji, fortepianu czy syntezatora. W kościołach katedralnych, bazylikach i sanktuariach powinny być „sprawne i wartościowe pod względem brzmieniowym organy piszczałkowe, zatrudniony organista I stopnia, chór kościelny prowadzony przez kompetentnego dyrygenta”.
Ks. Tomasz Herc komentował wówczas: – Nie wolno wykonywać utworów typu „Hallelujah” Cohena, czy „Niech mówią, że to nie miłość” Rubika. Ponadto dobór repertuaru śpiewów na pierwszą komunię świętą powinien uwzględniać możliwości percepcyjne i wykonawcze dzieci, ale nie może to usprawiedliwiać wprowadzania do liturgii piosenek religijnych.
Dopiero po mszy
Teraz Komisja Muzyki Kościelnej Diecezji Warszawsko-Praskiej zwraca uwagę na śluby. Powszechne już jest, że w takich sytuacjach nowożeńcy chcą, aby został odegrany szczególnie ważny dla nich utwór. Często z muzyki popularnej. Tymczasem komisja stwierdza:
„Podczas liturgii nie można wykonywać muzyki o charakterze świeckim. Muzyka w liturgii nie jest jej „oprawą”, ale integralnie wiąże się z celebracją świeckich obrzędów”.
W tej odezwie do księży i organistów podkreśla się, że można się obecnie spotkać z „niewłaściwym podejściem do norm liturgicznych i muzycznych obowiązujących w Kościele".
Jednocześnie nie-kościelna muzyka może być obecna po zakończeniu liturgii.
Top piosenek na ślub
Tymczasem, gdy zapytać wyszukiwarkę Google o najpopularniejsze piosenki na ślub, otrzymujemy taką oto odpowiedź:
- “Hallelujah”,
- “Ave Maria”,
- “Twoja miłość jak ciepły deszcz”,
- “Ty tylko mnie poprowadź”,
- “Miłość Boża”,
- “Ofiaruję Tobie Panie”,
- “Oblubieniec”,
- “W cieniu Twoich rąk”.
Komentarze