- Regionalizmem, lokalnością, patriotycznymi tradycjami tak propagowanymi przez Adama Chętnika należy się chlubić w każdej formie. Także wśród festynowych atrakcji. Mnie majówka po kurpiowsku podoba się szczególnie. Cieszę, że tak wielu mieszkańców Łomży, gminy i powiatu zdecydowało się na ten niedzielny relaks z historią, edukacją, kulturą i sztuką kurpiowską. Jako samorząd województwa będziemy tego rodzaju działania wspierać – powiedział Marek Olbryś.
Las Jednaczewski to jedno z ulubionych miejsc spacerów i wypoczynku mieszkańców Łomży. To także miejsce zapisane w historii regionu. Polana przy granicy rezerwatu Rycerski Kierz to, według niektórych źródeł, miejsce śmierci kurpiowskiego strzelca i przywódcy Stacha Konwy w 1733 roku. Trwały wówczas walki o tron Polski. Kurpie opowiedzieli się po stronie króla Stanisława Leszczyńskiego, a przeciw Augustowi Trzeciemu i toczyli walki z m.in. oddziałami saskimi, szwedzkimi i rosyjskimi. W takiej potyczce miał zginąć Stach Konwa, choć jest także wersja, że trafił do niewoli, odmówił zdradzenia monarchy i został stracony. Czy Stach Konwa był postacią prawdziwą, czy mityczną, z całą pewnością nie wiadomo. Stał się na pewno symbolem odważnych, dumnych, niezależnych i lojalnych Kurpiów.
- Bawimy się na wspaniałej majówce, ale chcę wierzyć, że obecną tu młodzież uczymy patriotyzmu: „dużego" i naszego lokalnego. Inicjatywa, którą realizujemy po raz trzeci, wiąże się z bohaterem Kurpiów, ale także wspominamy powstańców styczniowych w 160-lecie tego zrywu. Powracamy do postaci Adama Chętnika, badacza i piewcy kurpiowszczyzny, z którego inicjatywy powstał w 1922 roku w tym miejscu unikalny pomnik nagrobny Stacha Konwy z drewnianej barci – mówił Piotr Kłys, wójt gminy Łomża.
Uroczystości na polanie w Lesie Jednaczewskim rozpoczęła msza przy mogile kurpiowskiego bohatera. Jak poinformował Cezary Zborowski, zastępca wójta gminy Łomża, do dyspozycji gości festynu były potem namioty kół gospodyń, ochotniczych straży pożarnych, stowarzyszeń działających w gminie, stoiska z regionalnymi smakołykami. Nie brakowało inscenizacji historycznych. Ważnym elementem był bieg na 10 kilometrów, czyli kolejna część cyklu biegowego realizowanego w gminie od wiosny do jesieni.
- Pobiegłem w granicach rekordu życiowego. Super trasa, super pogoda – mówił pierwszy na mecie Adam Szydlik.
Ze sceny rozbrzmiewała kurpiowska muzyka, a do widzów zwróci się Jacek Chętnik, wnuk Adama.
- Budujące jest wspaniałe uczestnictwo młodzieży, do której ta uroczystość jest adresowana. Inaczej uczymy się historii w szkole, a inaczej takich okolicznościach jak tu. I taka refleksja: możemy się bawić tak wspaniale, bo w przeszłości byli tacy bohaterowie jak Stach Konwa czy powstańcy, wywalczyli dla nas ten czas radości – podkreślał Jacek Chętnik.
Jednym z najbardziej emocjonujących wydarzeń był rozegrany po raz pierwszy na majówce turniej szkół gminy Łomża o Topór Stacha Konwy z udziałem reprezentacji Jarnut, Kupisk, Konarzyc, Pniewa, Wygody, Puchał i Podgórza. Oceniane były m.in. umiejętności dawnego tańca, talenty plastyczne i sportowe. Po zaciętej walce zwyciężyła ekipa z Jarnut i przez najbliższy rok będzie się chlubić oryginalnym trofeum.
To był prawdziwie rodzinna majówka. Tysiące osób odwiedziło tego dnia las jednaczewski i z pewnością ucieszyliby się na wieść o organizowanych takich festynach przynajmniej raz w miesiącu. Kurpiowska Majówka u Stacha odbyła się pod patronatem Marszałka Województwa Podlaskiego Artura Kosickiego, zrealizowana przy wsparciu województwa podlaskiego.
Komentarze