Uroczystości odbyły się w Burzynie, ponieważ większość pomordowanych pochodziła z dawnej parafii w tej miejscowości. Wydarzenie rozpoczęła msza święta w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Burzynie. Następnie wszyscy zgromadzeni przeszli w kondukcie żałobnym na pobliski cmentarz, gdzie nastąpiło złożenie do grobu ekshumowanych szczątków ofiar.
- Pochowanie tych osób w uświęconej ziemi to nasz podstawowy, moralny obowiązek. Trzeba utrzymywać pamięć o tych, którzy zginęli, którzy zostali tutaj zamordowani. Niemcy z tego miejsca urządzili sobie obszar egzekucji, miejsce ustronne, blisko żandarmerii, z dostępnym dojazdem – mówił prezes Stowarzyszenia Wizna 1939 Dariusz Szymanowski.
Masakra w Lesie Przestrzelskim była jednym z wielu takich aktów terroru, których sprawcy mieli na celu wyniszczenie narodu polskiego i innych grup etnicznych. Zdarzenie to przypomina nam o okrucieństwie i nieludzkim postępowaniu okupanta, ale także o heroizmie polskiego narodu, który niezłomnie walczył o godność i wolność.
- Można powiedzieć, że Niemcy od momentu wkroczenia w 1941 zaczęli eksterminację polskiej ludności. Ci ludzie, którzy tutaj spoczęli w uświęconej ziemi na cmentarzu, leżeli w nieoznaczonych dołach śmierci. Najpierw byli wyłapywani, na posterunku żandarmerii niemieckiej bici i katowani, o czym świadczą ślady na kościach. W bestialski sposób byli mordowani przez żandarmów niemieckich– opowiadał kapitan Marcin Sochoń.
Badania genetyczne, które ostatecznie potwierdzą tożsamość ofiar jeszcze trwają. Członkowie stowarzyszenia ustalili ich nazwiska na podstawie źródeł historycznych.
- Jesteśmy wnuczkami osoby, która prawdopodobnie zostanie dzisiaj pochowana, dlatego, że wiemy z opowiadań, szczególnie taty, że dziadek był rozstrzelany przez Niemców w Lesie Przestrzelskim. W domu zawsze była taka tęsknota, za dziadkiem, którego nie miałyśmy. Przy rozmowach zawsze w głowie siedziało, że nasz dziadek też leży gdzieś niewiadomo gdzie zakopany. Było mi przykro, bo pamiętam słowa taty: ”Ja miałem 14 lat jak Niemcy zabili mojego Ojca” – wspominała wnuczka jednej z ofiar, Danuta Walendzik.
Wolontariusze ze stowarzyszenia chcą przypominać o niemieckich zbrodniach z okresu II wojny światowej.
Organizatorem uroczystości pochówku był szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk oraz Stowarzyszenie Wizna 1939.
Komentarze