Brzydsze oblicze kampanii

Kampania przed wyborami samorządowymi osiąga swoją kulminację. Dla mieszkańców miasta jej najbardziej widocznym elementem są wszechobecne plakaty i banery kandydatów. Najwyraźniej nie wszystkim się jednak podobają. Jak informuje Urszula Brulińska z Komendy Miejskiej Policji w Łomży, wpłynęły jak dotąd trzy zgłoszenia dotyczące zniszczenia materiałów wyborczych porozwieszanych w mieście.

ZOBACZ ZDJĘCIA 

W ostatnich godzinach nieznani na razie sprawcy zdewastowali plandeki, na których reklamował się kandydat na radnego z komitetu Łomża Nasze Miasto Mariusz Tarka, a jeszcze jedna zniknęła w ogóle. Podobna sytuacja miała miejsce w miejscowości Rutki, gdzie zerwano baner Artura Filipkowskiego, kandydata do sejmiku województwa podlaskiego z listy Pis. Na premedytację, a nie przypadkowe działanie chuligańskie, osoby (osób?), które to zrobiły wskazuje fakt, że inne materiały wyborcze w tej samej okolicy nie ucierpiały.

Wcześniej niszczenie banerów i plakatów zgłosili inni kandydaci na radnych Michał Hoffman i Piotr Modzelewski. We wszystkich przypadkach policja zajmuje się wyjaśnieniem spraw i poszukiwaniem sprawców. Jeżeli uda się ich ustalić, zagrożeni będą grzywnami a nawet karami więzienia, gdy wartość zniszczonego mienia przekroczy przewidzianą prawem granicę.

Takie zdarzenia, jak kampania wyborcza, są katalizatorem różnych dobrych i złych zjawisk. Do tych pierwszych na leży na pewno debata publiczna, ścieranie się racji, pojawianie się ciekawych pomysłów dotyczących życia miasta czy gminy, osobowości, których potencjał warto wykorzystać.

Jest jednak także ta gorsza twarz kampanii. Agresja, złość, osobiste czy polityczne porachunki, nienawiść. Fatalny wpływ ma to na kształtowanie zwyczajów demokratycznego społeczeństwa.