Zastąpi wtedy tę z 1959 roku, która nie przystaje do epoki późniejszej o ponad 60 lat. Od dawna apelują o jej zmianę samorządy i branża pogrzebowa.
– Naszym celem jest to, aby cały proces – od momentu zgonu aż po pochówek – mógł być realizowany elektronicznie – tak opisuje założenia projektu Wojciech Labuda, pełnomocnik premiera ds. ochrony miejsc pamięci.
Co to oznacza w praktyce?
Numer karty zgonu jak kod recepty
Otóż do lamusa odejdzie papierowa karta zgonu. Lekarz będzie wystawiał ją elektronicznie. Dane będą trafiały do państwowych rejestrów. Bliski zmarłego otrzyma numer karty zgonu. Tak jak dziś trafia do nas kod recepty.
To uprości obsługę administracyjną, bo poszczególne instytucje będą miały dostęp tylko do tych danych, które są im niezbędne.
Kolejna nowość – instytucja koronera, czyli wyspecjalizowanego lekarza do stwierdzania zgonu w nietypowych sytuacjach. Koronerów będą zatrudniali wojewodowie. Będą dostępni 24 godziny na dobę. Wzywać będą ich mogły policja i lekarze rodzinni, gdyby mieli problemy ze wskazaniem przyczyny zgonu pacjenta w domu.
Cyfryzacja miejsc pamięci
Kolejną nowością jest cyfryzacja miejsc pamięci. Powstanie dostępna online centralna baza danych o cmentarzach i miejscach pochówku. Znajdą się w niej mapy cmentarzy, informacje o lokalizacji grobów i osobach pochowanych, a także inne informacje ważne dla obywateli, w tym – co chyba dla każdego jest bardzo istotne – termin, do którego grób jest opłacony.
Powstanie też rejestr cmentarzy, do którego ich właściciele powinni dołączyć w ciągu roku od wejścia ustawy w życie. Dzięki temu będzie więcej czasu na uzupełnienie informacji o grobach i przekazanie ich do centralnej bazy danych.
Czy ten termin jest jeszcze realny?
Projektem długo oczekiwanej ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych niebawem zajmą się rząd, a potem sejm.
Zgodnie z pierwotnym planem nowa ustawa miała wejść w życie 1 czerwca 2023 roku. Termin wciąż jeszcze jest realny.
Komentarze